Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poseł doniósł na prezesa

Ewelina Skowron
Jarosław Wilk: - Każdego kto oskarży mnie o działanie na szkodę związków zawodowych lub spółki, pozwę za zniesławienie.
Jarosław Wilk: - Każdego kto oskarży mnie o działanie na szkodę związków zawodowych lub spółki, pozwę za zniesławienie. Fot. Stanisław Śmierciak
Krynica-Zdrój. Poseł Arkadiusz Mularczyk chce, by minister skarbu skontrolował zwolnienia pracowników w Uzdrowisku Krynica-Żegiestów. Pretekstem były kradzieże. Prezes Jarosław Wilk nie ma sobie nic do zarzucenia, lecz związkowcy twierdzą, że chce się ich pozbyć.

- Ludzie stracili pracę i środki do życia. Nie jestem pewny, czy nie naruszono ich praw pracowniczych - mówi poseł Arkadiusz Mularczyk. - Zdecydowałem się interweniować w ich sprawie w Ministerstwie Skarbu.

Związkowcy z Solidarności, zwolnieni z pracy w związku z kradzieżami żywności w Uzdrowisku Krynica-Żegiestów, wystosowali pismo do posła Solidarnej Polski Arkadiusza Mularczyka z prośbą o interwencję w ich obronie.

Poseł nabrał podejrzeń, że prawdziwym celem zwolnień w spółce była chęć wymiany kadry na nową. - Mógł to być również pretekst do osłabienia nadzoru nad spółką przez członków Solidarności - sugeruje Mularczyk. - Prezes Wilk już za cztery miesiące może przestać pracować w uzdrowisku, a ludzie niesłusznie przez niego zwolnieni będą żyli nadal z piętnem złodziei - dodaje poseł. Jego zdaniem zwolnionym kierownikom nie udowodniono kradzieży, a mimo to wyrzucono ich z pracy dyscyplinarnie.

Próbę pozbycia się niewygodnego nadzoru związkowców sugeruje fakt, że wśród zwolnionych jest dietetyczka z Solidarności, która wcześniej została przez załogę wybrana na członka rady nadzorczej spółki, pełniącej bezpośredni nadzór nad zarządem.

Zdaniem Mularczyka pracownikom postawiono ponadto bezzasadnie zarzut kradzieży żywności ze stołówki. - Z tego co mi przekazano, nie było w spółce żadnych przepisów regulujących postępowanie z artykułami postkonsumpcyjnymi (czyli resztkami z kuchni - przyp. red.).

Prezes spółki Uzdrowisko Krynica-Żegiestów Jarosław Wilk odpowiada, że resztki z kuchni odbierała wynajęta firma. Dodaje, że z sanatoryjnych stołówek nie wynoszono resztek, lecz pełnowartościowe produkty. Zaznacza, że osoby na stanowiskach kierowniczych miały obowiązek dopilnować, aby pracownicy na ich zmianach nie kradli. Nie wywiązali się z tego zadania, a kradzieże naraziły spółkę Skarbu Państwa na milionowe straty. Utrata pracy to konsekwencja ich czynów, nie żadne szykany wymierzone w członków zakładowej Solidarności.

Zbulwersowany zarzutami pod jego adresem, jakie zwolnieni pracownicy formułują w piśmie do Mularczyka, Jarosław Wilk żąda przeprosin. Zapowiada też, że każdego, kto będzie go oskarżać o gnębienie związkowców, pozwie za zniesławienie.

Kradzieże żywności w czterech sanatoriach należących do spółki Uzdrowisko Krynica-Żegiestów wykryła wynajęta w tym celu firma detektywistyczna. Spółka w konsekwencji zwolniła 21 osób odpowiedzialnych za kradzieże. W tym 9 osób z kadry kierowniczej.

Prezes Jarosław Wilk złożył już zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez zwolnionych pracowników. Zarzuca im niegospodarność.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski