Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poskromieni kontrą

Redakcja
Sandecja Nowy Sącz - Hutnik Kraków 1-5 (1-2)

0-2 Makuch 23 min.

 0-1 Białek 19 min.
 1-2 Ulucki 26 min (rzut karny).
 1-3 Bernas 54 min.
 1-4 Jasiak 74 min.
 1-5 Makuch 85 min.
 Sędziował Paweł Płoskonka z Tarnowa. Żółte kartki: Łukasik, Chrobot - Orzeszek, Kostera. Czerwona kartka: Kostera 66 (w konsekwencji drugiej żółtej). Widzów 2000.
 Sandecja: Bodziony - Damasiewicz, Frohlich, Łukasik - Świeca, Gródek (82 Zagórski), Chrobot, Dorula, Ulucki - Djabong, Kudryk (64 Wojtas).
 Hutnik: Skórski - Łatka, Orzeszek, Szewczyk, Kostera - Lacabidze, Rząsa (72 Przytuła), Bernas (85 Bednarz), Makuch - Chmiest (81 Ciesielski), Białek (63 Jasiak).
 Po wygranej w pucharowej potyczce Sandecji przyszło teraz w lidze przełknąć gorzką pigułkę. Gospodarze, mimo że rozegrali, zwłaszcza w pierwszych 25 minutach dobrą partię, zeszli z boiska rozgromieni. Na domiar złego, po uznaniu wątpliwej czwartej bramki dla przyjezdnych (spalony?), pseudokibice sądeczan, którzy od niepamiętnych czasów wbiegali na boisko ubrani na czarno, wtargnęli na bieżnię i sędzia musiał przerwać mecz. Po wznowieniu spotkanie kontynuowano, ale toczyło się ono już do końca w bardzo nerwowej atmosferze.
 Jak padały bramki? 0-1: Po oblężeniu bramki Hutnika jego zawodnicy wyprowadzili szybką kontrę. Białek bezbłędnie trafił w prawy róg bramki Bodzionego. 0-2: Kolejny kontratak krakowian. Makuch nie zmarnował szansy. 1-2: Kostera zatrzymał piłkę ręką w obrębie szesnastki. Mimo to futbolówka wpadła do bramki Hutnika. Bardzo źle prowadzący zawody arbiter z Tarnowa podyktował "jedenastkę" dla Sandecji. Pewnie wykorzystał ją Ulucki. 1-3: Słowak Jano Frohlich popełnił kardynalny błąd, po którym Bernas nie miał kłopotów z podwyższeniem prowadzenia. 1-4: Białek idealnie podał do Jasiaka, a ten skierował piłkę do siatki sądeczan. 1-5: Makuch po kolejnym błędzie defensorów Sandecji znalazł się w sytuacji sam na sam z Bodzionym. Nie zmarnował jej. W ten sposób Hutnik zdobył zasłużone, jednak zbyt wysokie zwycięstwo.

Po meczu powiedzieli:

 Ireneusz Adamus, trener Sandecji: - Okazało się, że Sandecji nie stać na otwartą grę. W pierwszej połowie mieliśmy kilka dogodnych sytuacji bramkowych. Gdybyśmy je wykorzystali, losy meczu potoczyłyby się inaczej.
 Jerzy Kowalik, trener Hutnika: - Podporą naszej defensywy jest Orzeszek. Dzisiaj był wybijającą się postacią. Sandecja to niezły zespół, który jednak grał pod nas. Po prostu atakował, a my kontrowaliśmy. Cieszę się z tego zwycięstwa.

(DW)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski