Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poślizg na słynnym parkiecie

Redakcja
Przekroczenie uprawnień i złożenie zamówienie na roboty budowlane jeszcze przed formalnym rozstrzygnięciem przetargu zarzuciła burmistrzowi Muszyny Waldemarowi Serwińskiemu Prokuratura Okręgowa w Nowym Sączu. Sprawa dotyczy ekspresowej przebudo wy Hali Sportowej, którą trzeba było dostosować do rozgrywania międzynarodowych meczów po wywalczeniu przez zespół MKS Muszynianka Fakro tytułu Mistrza Polski w Piłce Siatkowej Kobiet. Za przekroczenie uprawnień burmistrzowi grozi kara do trzech lat więzienia.

MUSZYNA. Burmistrz oskarżony o łamanie prawa w związku z przebudową hali sportowej

Mecze zaplanowano na grudzień 2006 r., więc na dokonanie niezbędnych przeróbek było bardzo mało czasu. Muszynianka wywalczyła bowiem mistrzowski tytuł kilka miesięcy przed datą realizacji międzynarodowych rozgrywek Ligi Mistrzów. Miasto, które drużyna rozsławiła nie tylko w Polsce, ale i za granicą, przeznaczyło na te prace 2 mln zł wsparte dotacją marszałka województwa małopolskiego w wysokości 350 tys. zł. Końcem lipca uzyskano pozwolenie na budowę, przy czym decyzja uprawomocniła się dopiero w połowie sierpnia. Potem szybko ogłoszono przetarg w celu wyłonienia wykonawcy w trybie negocjacji. Ofertę złożyła tylko jedna firma budowlana, która 21 września została poinformowana o tym, że została wybrana jako wykonawca przebudowy. Termin rozpoczęcia robót wyznaczono na 2 października i założono, że zostaną one zakończone 15 listopada 2006 r. Tymczasem biegły z zakresu budownictwa utrzymuje, że rozpoczęcie robót nastąpiło prawdopodobnie znacznie wcześniej, bo już na początku czerwca i to przy założeniu, że pracowano na dwie zmiany. Ustalił bowiem, iż w przeddzień zawarcia umowy z wykonawcą prace były już mocno zaawansowane - wykonano ławy, fundamenty, część ścian i przygotowywano się do wykonania więźby dachowej.
Waldemar Serwiński zgłasza poważne zastrzeżenia do tej opinii. Wynika z niej bowiem, że tak naprawdę do przebudowy hali przygotowywano się zanim zespół Muszynianki wywalczył mistrzowski tytuł, bo przecież rzeczywiste rozpo częcie prac musiało poprzedzić choćby przygotowanie dokumentacji. Tak szerokiego zakresu działań nie dałoby się zrealizować w ciągu kilku tygodni, czyli od majowego zwycięstwa do rzekomego rozpoczęcia prac w czerwcu.
- Biegły usiłuje nas przekonać, że tych prac nie można było wykonać w tak krótkim czasie - mówi Waldemar Serwiński. - Ktoś, kto wysuwa takie wnioski prawdopodobnie nigdy nie widział porządnej budowy. Fakt, że czas nas gonił i z tego powodu nie dopełniliśmy miesięcznego terminu potrzebnego do uprawomocnienia się decyzji o wyłonieniu wykonawcy. Była to jednak tylko formalność, bo przecież wykonawca był tylko jeden, więc trudno było oczekiwać, że będzie się odwoływał od tego, że został wybrany.
Waldemar Serwiński podkreśla, że fakt wykonania robót w ekspresowym tempie może potwierdzić szereg służb, w tym nadzór budowlany czy straż pożarna, która odbierała obiekt. Przekonali się o tym zresztą także sami prokuratorzy, którzy przyjeżdżali na mecze Muszynianki.
- Wierzę, że w oczach niezawisłego sądu sprawa będzie wyglądała inaczej niż patrzy na to prokuratura - dodaje Waldemar Serwiński. - Na sukcesie siatkarek skorzystała cała Muszyna. Niewiele jest pięciotysięcznych miasteczek, o których zrobiło się głośno nie tylko w kraju ale i daleko poza jego granicami, bo właśnie tam grają prawdziwe gwiazdy siatkówki. To dla nas reklama, na którą inni muszą wydawać grube miliony, a my mamy ją za darmo. Zaś sama hala służy nie tylko Muszyniance i kibicom przyjeżdżającym na mecze z całej Polski. Tętni życiem od siódmej rano do dziewiątej wieczorem, bo grają tam między innymi uczniowie Zespołu Szkół Ogólnokształcących.
Burmistrz podkreśla, że akt oskarżenia sporządzono na podstawie opinii biegłego, a punktem wyjścia do rozpętania afery był donos złożony podczas kampanii wyborczej, który prawdopodobnie miał osłabić jego szanse na objęcie drugiej kadencji. Wybory wygrał i halę przebudował na czas.
- Mam czyste sumienie i działałem w dobrej wierze, dlatego proszę o podanie mojego pełnego nazwiska, a nie inicjału, bo nie jestem przestępcą. Inwestycję realizowałem dla dobra Muszyny i nie wziąłem za to złamanego grosza. Zresztą nawet moi przeciwnicy, którzy napisali anonim nie podnosili elementu korupcyjnego, bo wiedzieli, że byłoby to absurdalne - kończy Waldemar Serwiński.
PAWEŁ SZELIGA

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski