Posłowi PiS zarzucają nękanie opozycjonistów

Sprawa dotyczy zatrzymania członków Konfederacji Polski Niepodległej i Ruchu Katolickiej Młodzieży Niepodległościowej w lutym 1988 r. Podczas spotkania opozycjonistów w Cieklinie koło Jasła wtargnęli milicjanci i funkcjonariusze bezpieki. Został wówczas zatrzymany Wiesław Gęsicki z Konfederacji Polski Niepodległej.

W Rejonowym Urzędzie Spraw Wewnętrznych w Jaśle miał go przesłuchiwać Stanisław Piotrowicz - w czasach PRL prokurator z Krosna, a obecnie poseł PiS i przewodniczący Sejmowej Komisji Sprawiedliwości.

Informacje na ten temat znalazły się we wspomnieniach zmarłego w 2002 r. Gęsickiego, które w listopadzie ukazały się nakładem warszawskiego wydawnictwa „Akces”. Zdaniem opozycjonisty Mariusza Ambroziaka oraz jego kolegów Piotrowicz w stosunku do opozycjonistów był „bardzo ostry” i surowy.

Do oskarżeń dysydentów krótko odniósł się Piotrowicz. - Taka sytuacja nigdy nie miała miejsca. To jest kompletna nieprawda - zaprzeczył poseł PiS w wypowiedzi dla portalu gazeta.pl. W poniedziałek polityk tłumaczył się z aktu oskarżenia przeciwko innemu opozycjoniście Antoniemu Pikulowi, który Piotrowicz miał podpisać w czasie trwania stanu wojennego. - Pracując w prokuraturze, nie mam powodów do tego, aby się wstydzić - przekonywał poseł PiS.

Sprawę aresztowania w w Cieklinie nagłośnił były opozycjonista Maciej Gawlikowski. Nie wyklucza, że Piotrowicz może być zamieszany w więcej spraw dotyczących działaczy antykomunistycznych. - Wygląda na to, że Piotrowicz był zaufanym prokuratorem władz PRL - wskazuje były działacz KPN.

Dziwi się, dlaczego poseł PiS wciąż neguje swoje zaangażowanie w procesy przeciwko opozycjonistom. - W przeciwieństwie do Zbigniewa Wassermanna, również prokuratora z czasów PRL - dodaje Gawlikowski.