Oświęcimianie dotychczas najdłużej byli wiceliderem, bo przez sześć kolejek. Po przegranej w Skarżysku-Kamiennej 0:1 spadli na 4. pozycję. To dlatego, że nie były to ich pierwsze straty. Na inaugurację sezonu podzielili się punktami w wyjazdowej potyczce z Wolanią (1:1), a później przegrali z Garbarnią Kraków u siebie (0:2). – Porażka z „Brązowymi” była dla nas przełomowa _– analizuje Sebastian Stemplewski, trener Soły. – _Po niej chłopcy dojrzeli do __tego, że punkty trzeba rywalowi wyszarpać. Choć zdarza się, że zwycięstwa przychodzą łatwiej.
Oświęcimski szkoleniowiec ma świadomość, że bycie na szczycie tabeli to z jednej strony splendor, ale też i obciążenie. Każdy przecież chce pokonać lidera.
– Dlatego nie pompujemy balonu – podkreśla Stemplewski. – Odkąd Soła pnie się nieustannie w piłkarskiej hierarchii, a trwa to już od klasy A, cały czas zmagamy się z tym, że wszyscy chcą z __nami wygrywać. Taka postawa ze strony rywali powinna nas tylko hartować.
Trenerzy rywali podkreślają, że o sile Soły stanowią głównie Paweł Cygnar, Dawid Dynarek i Jakub Snadny. Jednak na tym polu ostatnio coś się zmieniło. – W Andrychowie trzy gole zdobyli młodzi zawodnicy: Igor Szopa, Grzegorz Talaga i Dawid Skiernik _– wylicza szkoleniowiec. –_Młodzież zaczyna być systematyczna, bo z dobrej strony pokazała się w spotkaniu pucharowym, które przyszło nam zagrać przed wyprawą do Andrychowa. Młodzi piłkarze są też powtarzalni, bo pomiędzy niektórymi golami pucharowymi i andrychowskimi__można postawić znak równości.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?