Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Postawili kropkę nad "i"

BK
Grający trener Stanisławianki Janusz Daniel wydobył swój zespół z prawdziwej zapaści i na dwie kolejki przed zakończeniem rozgrywek może już spokojnie odetchnąć.

W ostatnich 6 meczach Stanisławianka nie poniosła porażki, wygrywając 5 z nich

   Po słabym początku rundy wiosennej wszystko wskazywało, że degradacja zespołu ze Stanisławia będzie nieunikniona. W połowie wiosny nastąpił jednak szczęśliwy zwrot i po wygranej w minionej kolejce nad Janiną Libiąż (3-2) prolongowali swój pobyt w wadowickiej "okręgówce".
   - To nie był przypadek - zaznacza trener Daniel. - Po prostu na początku wiosny duża część zawodników nie mogła pogodzić obowiązków zawodowych z treningami. W maju frekwencja na zajęciach była już zdecydowanie lepsza i to od razu przełożyło się na grę. Mając częstszy kontakt z piłką, każdy zawodnik czuje się pewniej na boisku, a o tym, że mamy piłkarzy, którzy potrafią grać, wiadomo przecież nie od dziś.
   Potwierdzeniem słów szkoleniowca Stanisławianki jest świetna passa. W ostatnich 6 meczach jego podopieczni nie ponieśli porażki, wygrywając 5 z nich. Znaczące było także pokonanie Janiny, jakby nie było czołowego zespołu wadowickiej "okręgówki".
   - Obawiałem się tego meczu. Janina jest przecież dobrym zespołem, który ma wielu młodych zawodników, ale zaawansowanych technicznie. Takim drużynom z reguły dobrze się gra na naszym dużym boisku. Tym razem byliśmy jednak lepsi, chociaż nie brakowało dramatycznych chwil. W 28 min zdobyliśmy prowadzenie, a w 70 min było już 2-0, gdy Rafał Kozik zrobił użytek z mojego prostopadłego podania. Wszystko wydawało się układać po naszej myśli, a jednak w 78 min sytuacja wymknęła się spod kontroli. Przypomniała mi się sytuacja z meczu z Babią Górą, gdzie również prowadziliśmy dwoma bramkami, by ostatecznie przegrać. Na szczęście teraz finał był dla nas szczęśliwy. Zespół mimo nie sprzyjających okoliczności, nie załamał się. Udało nam się jeszcze zmobilizować w końcówce. Tak się złożyło, że kilka minut później udało mi się przejąć piłkę w środku pola i jeszcze raz trafić do siatki rywali. Można powiedzieć, że sprawiedliwości stało się zadość, bo naprawdę zasłużyliśmy na to zwycięstwo - twierdzi trener Daniel.
(BK)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski