Postraszyli Kazachów

Polska - Kazachstan 1:3 (0:2, 1:0, 0:1)

Bramki: 0:1 Żajłauow 16, 0:2 Michajlis (Griebiensznikow) 20, 1:2 Chmielewski (Wanacki) 33, 1:3 Jewdokimow 56.

Sędziowali: Włodzimierz Marczuk i Tomasz Radzik. Kary: 2 - 10 min. Widzów: 600.

Polska: Kosowski - Dutka, Rompkowski, Malasiński, Zapała, Wronka - Górny, Wanacki, Wielkiewicz, Pasiut, Chmielewski - Sulka, Wajda, Kapica, Dziubiński, Danton - Kruczek, Dąbkowski, Guzik, Cichy, Domogała.

Kazachstan: Połuetkow - Kolesnikow, Mietalnikow, Markiełow, Ancyfierow, Żajłauow - Zinczenko, Griebiensznikow, Pańszyn, Romanow, Rachmanow - Stiepanienko, Kairow, Szyn, Rymieriew, Sawenkow - Ryspajew, Ibrajbiekow, Michajlis, Jewdokimow, Szestakow.

Kazachowie, którzy w kwietniu na mistrzostwach świata dywizji 1A w Krakowie awansowali do elity, przywieźli teraz do Katowic bardzo mocny skład, z 10 zawodnikami grającymi na co dzień w KHL.

Przez 15 minut pierwszej tercji Polacy toczyli z faworyzowanym rywalem wyrównany pojedynek, świetnie bronił Kamil Kosowski, który zmienił Przemysława Odrobnego. Ale w ostatnich czterech minutach przydarzyły się nam dwa proste błędy, wykorzystane bezlitośnie przez Kazachów. Najpierw krążek zagrany przez Tałgata Żajłauowa skierował do naszej bramki Amerykanin z polskim paszportem Michael Cichy. Potem źle zachował się Kosowski, nie „zamroził” krążka i dobitka była celna.

W drugiej odsłonie Polacy ambitnie walczyli o poprawienie wyniku. Było kilka okazji, m.in. po strzale Krzysztofa Zapały krążek odbił się od słupka, bliscy zdobycia gola byli napastnicy „Pasów” Adam Domogała i Kacper Guzik. Wreszcie w 33 min biało-czerwoni wykorzystali grę w podwójnej przewadze, a krążek po mocnym strzale Arona Chmielewskiego trafił do siatki. Okazje też mieli rywale, jednak Kosowski bronił pewnie.

W ostatniej odsłonie nadal utrzymywało się wysokie tempo. Goście przypieczętowali wygraną golem w 56 min. Mimo porażki Polacy zasłużyli na duże brawa.