Unia Oświęcim rozegrała dobre spotkanie w Krakowie przeciwko Wiśle, ale przegrała z liderem wojewódzkiej ligi juniorów
- Przed rokiem chłopcy zanotowali tam bezbramkowy remis, a jeszcze wcześniej przegrali 0-1, tracąc gola w 90 minucie po wydumanym karnym - przypomina trener Unii Tomasz Wróbel. - Tym razem jednak skończyło się tylko na postraszeniu rywali. Wiadomo, że porażka na boisku lidera była poniekąd wkalkulowana w nasz "rozkład jazdy". Pozostało nam 6 spotkań z rywalami będącymi w naszym zasięgu. Z każdym będziemy walczyć o punkty, a na tabelę nie patrzymy - dodaje szkoleniowiec.
Przed przerwą oświęcimianie dali sobie strzelić dwa gole. - Były one bliźniacze, po rzutach rożnych. Widać, że stałe fragmenty gry wiślacy mieli opracowane do perfekcji - zwraca uwagę szkoleniowiec. - Przed wrzuceniem piłki w naszym polu karnym panował olbrzymim ruch. Nie da się ukryć, że wykorzystali wzrost swoich rosłych graczy - zauważa Tomasz Wróbel.
Dla oświęcimian zupełnie nieuchwytny był Waksmudzki. - Oj, siał on w naszych szeregach niemiłosierne zamieszanie - podkreśla trener Unii. - Jednak najwyraźniej gospodarze doszli do wniosku, że przed przerwą zrobili swoje. Z boiska zdjęty został Waksmudzki i udało nam się strzelić kontaktowego gola. Chłopcy poczuli, że nie muszą wracać z terenu lidera z pustymi rękami. Poszli do przodu. Mieliśmy kilka pozycji do wyrównania, ale na tym polega różnica między nami a Wisłą, że rywal potrafił wykorzystać każde nasze potknięcie. Chłopcy źle rozegrali wolnego, po którym poszła kontra i straciliśmy trzecią bramkę. Wtedy było już wiadomo, że niczego nie zwojujemy. Kolejny gol był tylko kwestią czasu. Nie mieliśmy jednak się czego wstydzić - podkreśla trener.
Przed Unią mecz ze Skawą Wadowice (dzisiaj godz. 11). - Nieszczęśliwy mamy układ następnych dwóch gier. W niedzielę gramy w Gorlicach, w najdalszym zakątku Małopolski. Wrócimy z tej wyprawy w nocy, więc następnego dnia będzie tylko czas na odnowę biologiczną i we wtorek już wyjazd na zaległe spotkanie do Garbarni Kraków, która też nie jest jeszcze pewna swego. Potem mamy mecz u siebie z Cracovią II, imienniczką z Tarnowa na wyjeździe i kończymy z Krakusem u siebie - podkreśla Tomasz Wróbel.
Spisujący się zazwyczaj bardzo dobrze juniorzy młodsi tym razem przegrali 0-2. Przy bezbramkowym remisie krakowski bramkarz obronił karnego.
(zab)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?