Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poszukiwany „Misiek” skutecznie wymyka się organom ścigania. Zawdzięcza to samej policji

Maciej Makowski
Paweł M. od lat drwi sobie z prawa, czym zdobywa uznanie kiboli
Paweł M. od lat drwi sobie z prawa, czym zdobywa uznanie kiboli Fot. archiwum
Przestępczość. 11 września policja ogłosiła ogólnopolskie poszukiwania Pawła M. ps. Misiek - przywódcy „Sharksów”, jednej z najbardziej bezwzględnych chuligańskich bojówek. Trzy dni później poszukiwany kibicował Wiśle podczas meczu w Łęcznej. Po spotkaniu, przez nikogo nie niepokojony, wrócił do Krakowa.

2 września sąd w Krakowie odrzucił wniosek Pawła M. o odroczenie odbywania kary ze względu na zły stan zdrowia. Dzień później wysłał do III Komisariatu w Krakowie nakaz doprowadzenia skazanego do zakładu karnego. Ciąży na nim prawomocny wyrok pięciu miesięcy więzienia za kradzież maczet w jednym z supermarketów w Krakowie.

W tym czasie numer jeden w kibolskim półświatku przebywał jeszcze w areszcie w Göteborgu. Trafił tam 23 lipca w dniu meczu Śląsk Wrocław - IFK Göteborg za bójkę i zdemolowanie pubu lokalnej drużyny w centrum miasta. Szwedzka policja zatrzymała Pawła M. po krótkim pościgu na autostradzie pod Göteborgiem.

W szwedzkim areszcie miał zostać do 29 września. Jednak miejscowy sąd zwolnił go po odbyciu tylko części kary ze względu na dobre sprawowanie. Faktem jest, że nasza policja wysłała wcześniej do Interpolu pytanie, kiedy dokładnie „Misiek” skończy odsiadkę. Problem jednak w tym, że odpowiedź nadeszła 22 września. Paweł M. od kilkunastu dni cieszył się już wtedy wolnością w Polsce.

To jednak nie koniec wydawania decyzji, które do niczego nie doprowadziły. Już 9 września policjanci z III Komisariatu otrzymali nakaz zatrzymania „Miśka”, który sześć dni wcześniej wysłał sąd w Krakowie. Sprawdzili mieszkanie, gdzie zameldowany jest Paweł M. Nikogo nie zastali i nie zdziwili się. „Misiek” miał być przecież w szwedzkim areszcie.

11 września zostały ogłoszone ogólnopolskie poszukiwania „Miśka”. Trwają do dziś, mimo że 14 września 36-letni szef „Sharksów” kibicował Wiśle podczas meczu w Łęcznej. Tę informację potwierdziliśmy w kilku niezależnych źródłach.

Dlaczego doskonale znany policji Paweł M. nie został wtedy zatrzymany? Okazuje się, że funkcjonariusze mogli nie mieć pojęcia o jakimkolwiek nakazie doprowadzenia osławionego pseudokibica do zakładu karnego. Jak to możliwe? Ogłoszenie poszukiwań „Miśka” przez policjantów z III Komisariatu w praktyce oznaczało wpisanie go na listę osób poszukiwanych. Liczy ona wiele nazwisk i, co jest zrozumiałe, żaden z policjantów nie czyta jej codziennie. W konsekwencji, jeśli komisariat nie poinformował o tym fakcie policjantów w Łęcznej, zapewne nie mieli oni pojęcia, że wśród przybyszów z Krakowa jest wyjątkowo „sławny” kibic.

Mimo że procedura została zachowana, zaszwankowała komunikacja, a górę wzięła rutyna. Bo przecież funkcjonariusze III komisariatu musieli wiedzieć, że nie mają do czynienia z pospolitym przestępcą, ale najbardziej znanym kibolem w kraju.

Nie wiadomo, co dzieje się teraz z Pawłem M. i nic nie wskazuje na to, żeby sam miał zgłosić się do zakładu karnego. - Od kiedy mój klient wrócił ze Szwecji, nie mam z nim żadnego kontaktu - twierdzi mecenas Krzysztof Kolarski.

Paradoksalnie policja, która teraz go poszukuje, wcześniej sprezentowała „Miśkowi” czas na ukrycie się. W efekcie po raz kolejny człowiek, który decyduje, czy na ulicach Krakowa dojdzie do eskalacji przemocy, bezczelnie drwi z prawa, co tylko potwierdza jego niepodważalną pozycję w kibolskim półświatku.

Liczne wyroki Pawła M., który z „Sharksów” stworzył jedną z najgroźniejszych bojówek w Polsce, nie przeszkadzają mu w prowadzeniu dochodowego biznesu - dwupoziomowej siłowni z klubem fitness oraz sauną, które otworzył na ogromnej powierzchni w budynku Towarzystwa Sportowego Wisła Kraków. Za przyzwoleniem i poparciem władz klubu.

Co więcej, „Sharksi” otrzymali możliwość założenia oficjalnej szkoły Trenuj Sporty Walki - będącej oficjalną sekcją TS Wisła Kraków. Jak wynika z naszych informacji, adepci szkółki wykorzystują nabyte umiejętności nie tylko na ringu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski