Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Potrącona przez pijaną kobietę Ewa Hanzel przyszła z rodzicami do sądu w Limanowej

Jozef Budacz
Jozef Budacz
W Sądzie Rejonowym w Limanowej ruszył we wtorek proces w sprawie wypadku z 15 lipca ubiegłego roku w Stroniu (gm. Łukowica). Na gminnej drodze pijana matka z czworgiem dzieci w aucie uderzyła w motocykl, którym kierowała 23-letnia Ewa Hanzel. Oskarżona mieszkanka tej samej wioski nie stawiła się na sali rozpraw.

Akt oskarżenia w imieniu prokuratora odczytał sędzia Paweł Kulik. Czterdziestoletniej kobiecie ze Stronia zarzuca się jazdę samochodem pod wpływem alkoholu (blisko 2 promile we krwi), naruszenie zasad ruchu drogowego i doprowadzenie do zdarzenia z motocyklem.

Odjechała jakby nic się nie stało

Poszkodowana Ewa Hanzel przyszła ze swoimi rodzicami do sądu w Limanowej. Nie zjawiała się oskarżona. Jej pełnomocnik nieobecność czterdziestoletniej kobiety tłumaczył nagłą wizytę z chorym dzieckiem w szpitalu. Nie przedstawił jednak żadnego stosownego zaświadczenia.

Zanim sędzia prowadzący rozprawę - Paweł Kulik rozpoczął przesłuchanie poszkodowanej i dwóch świadków, musiał rozpatrzyć złożone przez oskarżoną zażalenie na decyzję prokuratora, który odebrał jej prawa jazdy. Zostało on odrzucone.

Jako pierwsza zeznawała Ewa Hanzel. Szczegółowo opowiedziała o feralnym dla niej dniu. Dobrze pamiętała, jak na łuku drogi, jadące z przeciwnej strony srebrne auto marki Mitsubishi, uderzyło w prowadzony przez nią motocykl Yamaha. 23-latka wylądowała w rowie, a kobieta kierująca samochodem odjechała z miejsca wypadku, jakby nic się nie stało.

Śpieszyła się do kościoła

Kluczowego momentu zderzenia nikt nie widział. Dopiero po kilku minutach, na miejscu zatrzymał się przejeżdżający kierowca, który zadzwonił po karetkę pogotowia . We wtorek złożył swoje zeznania w sądzie. Opowiedział m.in., jak udało się szybko ustalić, kto spowodował kraksę. Pomógł w tym przypadkowy motocyklista, który ruszył w pościg za sprawczynią i ustalił numer rejestracyjny jej samochodu.

Zeznania złożył również oficer prowadzący dochodzenie, który wyjawił okoliczności zatrzymania 40-letniej kobiety. Mieszkanka Stronia była pijana. Na dodatek wraz z nią w samochodzie podróżowało czworo dzieci. Mimo zatrzymania, upierała się, że chce dalej jechać na mszę świętą do kościoła, do którego sie śpieszyła. Przekonywała, że poważnego się nie stało. Kiedy policjant nie oddał jej odebranych kluczyków do auta, przybył mąż, który też był nietrzeźwy. W końcu dziećmi zaopiekował się dziadek.

Ciągle odczuwa ból

Po ponad dwugodzinnym przesłuchaniu, sędzia Kulik postanowił kolejną rozprawę wyznaczyć na 2 kwietnia. Zeznania mają wtedy złożyć Elżbieta Hanzel, matka poszkodowanej, a także mąż sprawczyni wypadku.

- Nie jestem zaskoczona tym, że pani, która we mnie uderzyła samochodem, nie przyszła na rozprawę. Nie miała nawet tyle odwagi, aby odwiedzić mnie w szpitala i przeprosić za to, co zrobiła - przyznała Ewa Hanzel, która w wyniku zderzenia doznała stłuczenie lewego ramienia, uszkodzenia poprzecznego dwóch kręgów i otarcia skóry. Ze szpitala wyszła po dziewięciu dniach. Choć minęło około osiem miesięcy, ciągle odczuwa skutki wypadku. Rehabilitacja trwała kilka tygodni. Nie może w pełni się poruszać, a ból uśmierza lekami. Traumatyczne przeżycia z niedzielni 15 lipca, ciągle wracają.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Potrącona przez pijaną kobietę Ewa Hanzel przyszła z rodzicami do sądu w Limanowej - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski