Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Potrafimy analizować genom. Mamy więc mapę, ale nigdzie nie umiemy dojechać. Wściekle nas to wkurza

Rozmawia Katarzyna Kachel
Podwójna elipsa DNA - tu zapisane jest wszystko, co dotyczy nie tylko naszego koloru oczu czy wzrostu, ale i predyspozycji do chorób czy starzenia się
Podwójna elipsa DNA - tu zapisane jest wszystko, co dotyczy nie tylko naszego koloru oczu czy wzrostu, ale i predyspozycji do chorób czy starzenia się
Chcemy eliminować chore geny. Nie chcemy jednak mieć mocy demiurga, by zacząć tworzyć doskonalsze byty - mówi prof. Michał Witt.

- Czy skłonność do zła jest zapisana w genach?

- Dyskusja, czy ważniejszy jest wpływ środowiska czy genów, od lat podnosi temperaturę sporów między genetykami. Tak więc: nature or nurture, natura czy wychowanie? W większości naszych ludzkich właściwości stosunek pierwszego, jak i drugiego czynnika nie rozkłada się równomiernie. Niełatwo te proporcje uchwycić. Zwłaszcza w odniesieniu do takich cech, które naprawdę są trudno mierzalne.

- Cech charakteru, osobowości; tego, czy jesteśmy mili, impulsywni, skromni?

- Tak. I w tych właśnie przypadkach przyjmuje się zwykle, że wpływ środowiskowy jest istotniejszy. Wśród narzędzi, które nauka ma w ręku, by to potwierdzić, są między innymi badania rodzin adopcyjnych, bliźniąt żyjących w jednej rodzinie, także bliźniąt rozdzielonych.

- Nie można więc mówić o DNA psychopaty czy mordercy?

- Nie, choćby z tego prostego powodu, że nasza znajomość genów, które wpływają na tak zwane cechy behawioralne, jest stosunkowo słaba. To znamiona kształtowane wielogenowo, a genetyka - jak na razie - nieźle radzi sobie z tymi jednogenowymi. To te dziedziczone w sposób mendlowski, klasyczny, jak mukowiscydoza czy fenyloketonuria. To więc kim jesteśmy, kim się stajemy, nie jest już niestety tak prostą i wymierną właściwością.

- Potrafimy odpowiedzieć, czy zdolność odróżnienia dobra od zła jest w nas wrodzona? Czy może być tylko konsekwencją naszej tradycji kulturowej?

- Przy próbie odpowiedzi na to pytanie nie sposób pominąć naszych korzeni, wychowania, tradycji, środowiska czy presji ewolucji. I genów, bo i takie uwarunkowania w tej dyskusji istnieją. Nie mamy jednak matrycy, z której będzie wynikać, że ten akurat układ genów odpowiada za to, że prawo moralne przynależy nam z natury, a człowiek rodzi się albo zły, albo dobry. Za tym przekonaniem stoją badania, które kiedyś były przeprowadzane wśród przestępców w więzieniach. Czyli wśród grupy, w której możemy przyjąć, że ich fenotyp w jakimś sensie uosabia takie czy inne pojmowanie zła. Muszę panią rozczarować, te obserwacje i eksperymenty niczego jednoznacznego z punktu widzenia genetyki nie wykazały. Wiemy, że na pojęcie zła będzie się składało bardzo wiele, jak my to określamy, subfenotypów, czyli podcech, w których znajdą się choćby zachowania nadpobudliwe, patologiczne poszukiwanie silnych wrażeń, itp. Można im przypisać pewne uwarunkowania genetyczne, ale nie świadczą, że zło jest zdeterminowane genetycznie. Tym bardziej że sama jego definicja nie jest jednoznaczna.

- Nie możemy przyjąć, że zło to choroba, patologia?

- Nie jestem przekonany, czy to trafne ujęcie. Definicja zła jest bardzo niejasna i niesłychanie trudna do ulokowania w całej gamie rozmaitych, skrajnych zachowań.

- W świecie, który zrodził się w głowie pisarza SF Philipa K. Dicka, istnieje możliwość profilaktycznej eliminacji zła. Nie jest to przyszłość genetyki?

- To problem szerszy niż proste działanie nawet bardzo skomplikowanej siatki genów. Eliminacja zła nie może więc sprowadzać się wyłącznie do analizy genetycznej, bo stałoby się to trywialne. Zło nie przynależy tylko genetyce, wystarczy o tę kategorię zapytać teologa, psychologa, filozofa, by zrozumieć, jak bardzo jest skomplikowana, pojemna i różnorodna. Tak więc eliminacja zła w kontekście profilaktyki nie jest zadaniem dla genetyka.

- W jaki sposób układ genów decyduje o pewnej dziedziczności cech i zachowań, o tym, że kolokwialnie mówimy: cały dziadek, choć dziecko owego dziadka nie widziało na oczy?

- Kontekst kulturowo-wychowawczy jest znacznie szerszy niż bezpośredni wpływ jednej osoby na drugą. To cały układ charakteru domu, w którym człowiek się znajduje, większej grupy, w której przebywa, dalszych krewnych. I oni w sposób zupełnie nieświadomy mogą kształtować cechy, które są kontynuacją tego, co w danym układzie behawioralno-kulturowym funkcjonowało od dawna. By zachowywać się jak babcia, nie trzeba być wychowywanym przez babcię. Zajmuje się tym psychologia doświadczalna i ma do tego narzędzia. I dla ścisłego umysłu, naukowca, który zajmuje się genetyką, to, co mówi psychologia o przekazywaniu wzorców zachowań, może być trudne do przyjęcia. To dwa dość różne sposoby myślenia. Rzadko się przenikają, a ja ich absolutnie nie wartościuję.

- W jakich przypadkach nauka, myślę tutaj o genetyce, dopuszcza ingerencję w świat, w człowieka?

- Pod określonymi warunkami, w określonych granicach, które są ściśle definiowane przez etykę badań naukowych. Badania na poziomie organizmu człowieka są niesłychanie trudne i o ile posługujemy się już nieźle modelami zwierzęcymi (określonych cech, zachowań, chorób), wciąż trudno to zastosować do człowieka. I choć o sekwencji naszego genomu wiemy już bardzo dużo, to to, co my przy pomocy analizy informacji genetycznej chcielibyśmy odczytać, jest wciąż odległe. Genetyka potrafi analizować genom, ale ze względu na niesamowitą złożoność genomu te wyniki są ciągle trudne do zinterpretowania.

- Jest mapa, ale wciąż nie potrafimy z niej korzystać?

- Mamy mapę drogową, która coś tam nam pokazuje, ale nasze umiejętności interpretacyjne wciąż nie pozwalają nam dotrzeć do celu.

- Czy to Profesora nie wkurza?

- Wszystkich nas to wściekle wkurza i dlatego tak często odwołujemy się do magii statystyki, bioinformatyki, by tę mapę jakoś rozpracować. Odczytać. Problem w tym, że wciąż nie mamy do tego wystarczająco sprawnych narzędzi, a tylko takie, które pozwalają nam sprawie przyjrzeć się wyrywkowo.

- Dlatego za informacją o genie, który jest przyczyną raka, nie idzie na razie nic prócz świadomości, że żyje się na bombie. Nie można tego genu naprawić?

- Żyliśmy kiedyś w naiwnym przekonaniu, że gdy nauczymy się izolować geny, będziemy mogli te chore podmieniać na zdrowe i wyeliminować tym samym choroby genetyczne. Tego się jednak nie da tak prosto zrobić. Na razie.

- Ale kiedyś taki moment nastąpi? Będą szanse na zindywidualizowaną medycynę, terapię genami?

- Dążymy do sytuacji, kiedy będziemy dopasowywać terapię do uwarunkowań genetycznych. I dziś, choć nie jest to jeszcze w zasięgu ręki na szerszą skalę, staje się to realne.

- Wiedza sama w sobie nie ma wartości moralnej, ale sposób jej wykorzystania już tak. Dlatego niektórzy obawiają się, że genetyka może doprowadzić do ulepszania gatunku, eugeniki.

- Genetyka jest nauką opartą na bardzo ścisłych podstawach i to, co jest w stanie wytworzyć dla człowieka, w najprostszym ujęciu sprowadza się do profesjonalnej porady genetycznej. Czyli fachowiec tłumaczy osobie czy rodzinie pewne zjawiska związane z dziedziczeniem chorób. Żaden genetyk nie pozwoli użyć tej nauki jako narzędzia eugenicznego, czyli doskonalenia gatunku. Nie dążymy, by przykładowa para rodziców miała dziecko lepsze czy gorsze. Bo co to znaczy? Czy dziecko z zespołem Downa może być zakwalifikowane do jakiejś z tych kategorii: są to zwykle najbardziej ukochane dzieci w rodzinach. Wobec tego, jakie genetyk może mieć prawo, by ograniczać przyjście na świat takiego człowieka? Ma natomiast obowiązek informować rodziców o ryzyku genetycznym, które jest mierzalne, ściśle określone, podlegające rachunkowi prawdopodobieństwa. Również o możliwościach działania tu i teraz - a już zadaniem rodziny jest zdecydować, które z tych możliwości wybiorą. Nikt nie ma prawa czegokolwiek sugerować, nakłaniać. Nie jesteśmy demiurgami i nie mamy mocy, która będzie w stanie tak pokierować mechanizmami natury, by stworzyć byt lepszy, idealniejszy. I nie sądzę, żebyśmy takie możliwości chcieli kiedykolwiek mieć.

Prof. dr hab. med. Michał Witt,

dyrektor

Instytutu Genetyki PAN

biolog molekularny, lekarz genetyk, zainteresowany m.in. genetyką

molekularną chorób dziedzicznych dróg oddechowych i determinacją płci, genetyką długowieczności

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski