Hanka
Serwetką nakryty koszyczek z wikliny.
W koszyczku pisanki, sól, pieprz i wędliny.
Kawałeczek chleba i łyżeczka chrzanu.
Na ozdobę dodam gałązkę z bukszpanu.
Pięknie mi się dzieło świąteczne udało!
Nawet jeszcze miejsca troszeczkę zostało.
Dołóżmy tu zatem, obok baby
z lukrem,
żółtego kurczaka i zajączka z cukru.
Co roku z koszykiem roboty
mam mnóstwo,
teraz sama idę zrobić się na bóstwo.
Pisanek
Na święceniu nigdy chłopców nie brakuje, myśli sobie Hanka i usta maluje.
Brwi podkreśla kredką, tusz na rzęsy kładzie.
I włosy układa, bo były w nieładzie.
Lakier na paznokciach, puder na policzku.
Tymczasem gwar jakiś robi się w koszyczku.
Nie bacząc, że w święta kłótnia
nie wypada,
zajączek z kurczakiem wzięli się do zwady.
Zajączek z Miechowa
(śpiewa na melodię "Zając Poziomka")
Wiele zabytków jest w moim mieście
Goście ze świata je odwiedzają
Lat mają tysiąc lub tysiąc dwieście
Kto zna je wszystkie? Jak się wam zdaje?
Nie przewodnik, nie księgowa
Tylko ja, Zając z Miechowa!
Z każdym sobie radę da
Zając z Miechowa, to ja!
Przywiózł nam Jaksa z Jerozolimy
Braci zakonnych strojnych na biało
Przez całe wieki żyliśmy z nimi
Kto tę historię pamięta całą?
Nie starosta, nie księgowa
Tylko ja, Zając z Miechowa!
Z każdym sobie radę da,
Zając z Miechowa, to ja!
Pisanek
Słucha kurczak tych przechwałek, piórka mu się z gniewu jeżą.
Kurczak z Proszowic
Też mi splendor, wieki całe
pod zakonną mieszkać wieżą.
Mój gród to są Proszowice
i stąd duma ma wynika,
Że to u nas się szlachcice
spotykali na sejmikach.
Że to u nas w każde lato
król przyjeżdżał ze swą świtą.
Co Zającu powiesz na to?
Myśmy lepsi są i kwita!
Pisanek
Przeszłością zaczęli potyczkę na słowa. Co ucichnie kłótnia,
wybucha od nowa.
I tak szybko doszli do czasów dzisiejszych: kto mądry, kto głupi,
kto większy, kto mniejszy.
Kto się lepiej rządzi, a kto ma kłopoty. Na początek wzięli burmistrzów w obroty.
Zając z Miechowa
Nasz Dariusz przystojny,
w PO ma układy. Miły, bogobojny (chociaż bez przesady).
Umie się zachować, profil ma na fejsie
Wasz przy nim wygląda,
jak Himilsbach w "Rejsie".
Zbudował pływalnię, choć łatwo nie było. Wymienia kotłownie, żeby mniej dymiło.
Popiera go proboszcz i chwalą w gazetach. Inni noszą teczki, on nosi tableta.
Kurczak z Proszowic
Przystojny, a ciągle w kawalerskim stanie! Wypomniały mu to na dożynkach panie.
Lata chrystusowe stuknęły mu właśnie,będzie dłużej zwlekał,
uroda mu zgaśnie.
Nasz wprawdzie niemłody i włosy pogubił. I wąs, którym bardzo
za młodu się chlubił,
Ale na tej twarzy, ludowej i czerstwej, każda jedna zmarszczka,
jedną znaczy sesję.
Każdy włos zbielały, z radnymi potyczki. Sterał swoje lata, prosząc o pożyczki.
Lecz nie baczy wcale,
że już nie to zdrowie.
Kiedy go zapytasz, zaraz ci odpowie,
że jesienią siły odzyska i swadę. Przy wyborczych urnach
rywalom da radę!
Pisanek
Gdy zeszli z burmistrza, weszli na starostę.Lecz tutaj już sprawa
nie była tak prosta.
Obaj z Peeselu, z brodami siwymi, na urzędach siedzą otoczeni swymi.
Jeden ma rzecznika, drugi skąpi na to, sam się często w prasie
wypowiada za to.
To jest jednak zgoła nieistotny
szczegół, lecz o powód kłótni nie martw się, kolego.
Bo gdy jest chęć szczera, żeby toczyć spory, do waśni wystarczą
najmniejsze pozory.
Kurczak z Proszowic
Nasz starosta lepszy, wyższy i w ogóle. Gdy pomyślę o nim,
zaraz gdakam czule.
Budżet trzyma w ryzach,
ściszył opozycję,
przebuduje Rynek, dał już dyspozycje.
A wasz tylko w kółko
z radnymi się spiera.
Musi się tłumaczyć, ataki odpiera.
Mogę się założyć o budżet Miechowa, że go od tych sporów mocno Boligłowa.
Zając z Miechowa
Głowa już nie boli, zniknął bólu powód. Nasz starosta lepszy
i mam na to dowód.
Dróg buduje więcej, bo mu gminy płacą. Jak wasz chce budować,
musi chodzić z tacą.
Szybko się z dziurami w drogach nie upora. A tu idzie jesień i wyborów pora.
Wtedy się okaże, w poniedziałek z rana, ilu chce Zbigniewa, a ilu Mariana.
Pisanek
Gdy już obgadali lokalnych włodarzy,
zeszli na policję, strażaków, lekarzy.
Potem na rejentów i nauczycieli,
rolników, kucharzy,
sprzedawców pościeli.
A my mamy basen! - Zając krzyczy głośno.
- A my zalew w parku, jak popada mocno!
- My mamy orliki z plastikową trawą!
- A my za to boisko z najlepszą
murawą!
- U nas do Warszawy kolejowe tory! - Za to u nas większe rosną
pomidory.
- A nasza kapusta każdemu smakuje!
- I głów kapuścianych pewnie
nie brakuje!
Zając szczerzy zęby,
kurczak dziobem kłapie,
na to przyszła Hanka i za koszyk łapie.
Hanka
Nie wstyd wam obwiesie,
basałyki, trutnie.
W koszu ze święconką
takie czynić kłótnie?
Za chwilę was proboszcz pokropi
kropidłem, a wy tu wrzeszczycie?
Krzykacze przebrzydłe!
Zamiast święconego,
ja się wstydu najem.
Kto widział w koszyczku
takie obyczaje!
Jak ich uspokoić? Zamyśla się Hanka i między pieniaczy układa Baranka.
Baranek
Proszowski kurczaku,
Zajączku z Miechowa.
Po co te wyrzuty, po co mocne słowa?
Oba wasze miasta zacne są i stare. Nikt ich przecież tutaj
nie stawiał za karę.
Lecz czasy świetności dawno
przeminęły. Szlachta nie przyjeżdża,
rycerze zniknęli.
Wypada się cieszyć z małych sukcesików: posprzątanych ulic,
skoszonych trawników.
Powiem wam w sekrecie.
Oto prawda cała: łatwo jest się kłócić, trudniej razem działać.
Zacznijcie od tego, co wszyscy
dziś czują.
Wspólnie zaśpiewajcie głośne Alleluja!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?