Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powalczą z wódką w witrynach

Grzegorz Skowron
Ta ekspozycja alkoholu to reklama - twierdzą urzędnicy
Ta ekspozycja alkoholu to reklama - twierdzą urzędnicy Adam Wojnar
Kontrowersje. Etykieta na butelce alkoholu widoczna na zewnątrz sklepu to zakazana reklama - twierdzą miejscy urzędnicy.

Stolica Małopolski rozpoczyna kolejną antyalkoholową batalię. Po szumnych zapowiedziach zmniejszenia w Krakowie liczby punktów sprzedających mocne trunki (z których niewiele wyszło) przyszedł czas na likwidację nielegalnych reklam alkoholu.

Nie chodzi o billboardy zachęcające do picia piwa. Bo to jest w Polsce dozwolone. Krakowscy urzędnicy biorą pod lupę witryny sklepowe, w których widać butelki wódki, wina czy whisky.

Widoczne butelki

Ulica Grodzka, tuż u wylotu na plac Wszystkich Świętych. Z jednej strony sklep z witryną, w której stoją butelki z różnymi wysokoprocentowymi alkoholami. Po drugiej duża przeszklona ściana, przez którą widać oświetlone półki zastawione butelkami z wódką.

Ulica Floriańska. Witryna sklepu, w której leży butelka alkoholu w kształcie strzelby i widać pamiątkowe opakowania wódki. W sąsiedztwie sklep spożywczy, za szybą stoją alkohole konkretnych marek. Etykiety widoczne z daleka.

Według miejskich urzędników takie obrazki to nic innego tylko reklama alkoholu. A ta w Polsce jest zakazana. Na stronie internetowej krakowskiego magistratu pojawiła się informacja w tej sprawie z groźbą, że za nielegalną reklamę alkoholu można stracić koncesję na jego sprzedaż.

- To tylko przypomnienie o obowiązujących przepisach w zakresie zakazu reklamy i promocji napojów alkoholowych - zaznacza Filip Szatanik, wicedyrektor Biura Prasowego Urzędu Miasta Krakowa. Ale gdyby je stosowano, to wiele sklepów monopolowych już dawno zostałoby zlikwidowanych. Sklepów, które tak lub podobnie eksponują mocne trunki, jest pełno w każdej części Krakowa.

Zakazana etykieta

Urząd Miasta zapewnia, że już teraz podczas każdej kontroli prawidłowości sprzedaży napojów alkoholowych sprawdzane jest również, czy witryna sklepowa nie narusza zakazu reklamy alkoholu. Aż trudno w to uwierzyć, bo tylko w obrębie Plant zauważyliśmy kilkanaście sklepów, które nie spełniają wymogów stawianych przez magistrat.

Interpretacja przedstawiona przez Urząd Miasta Krakowa, która na początku przyszłego roku trafi do wszystkich przedsiębiorców zajmujących się handlem alkoholem, zakazuje eksponowania butelek z napojami wysokoprocentowymi. - Nie można reklamować konkretnej marki wódki - zaznacza Filip Szatanik, wicedyrektor Biura Prasowego w krakowskim magistracie. A to oznacza, że osoba przechodząca obok sklepu monopolowego nie powinna widzieć etykiety na butelce.

- Nie wiem, skąd się wzięła taka interpretacja. Będziemy wyjaśniać, o co tak naprawdę chodzi. To co? Klienci mają kupować kota w worku? - nie kryje niezadowolenia Wiesław Jopek, prezes Krakowskiej Kongregacji Kupieckiej. Według niego każdy ma prawo wiedzieć, co można kupić w sklepie monopolowym, więc trudno wyobrazić sobie, by półki z butelkami lub etykiety na tych butelkach były zakrywane. Wiesław Jopek, uważa, że taka interpretacja prawa przez urzędników doprowadziłaby do tego, że całe witryny trzeba by zasłonić.

Groźba surowej kary

Filip Szatanik podkreśla, że na zewnątrz możliwe jest pozostawienie napisu „sklep monopolowy - piwa, wina, wódki”. A nie ma żadnych przeszkód, by w środku lokalu alkohole stały na półkach. Byle nie były widoczne z zewnątrz, przez szybę lub w witrynie.

Jeśli podczas kontroli okaże się, że jednak sklep nie stosuje się do zaleceń urzędowych, zostanie wszczęte postępowanie w sprawie cofnięcia zezwolenia na sprzedaż alkoholu. Ale gdy w trakcie tego postępowania zmieni witrynę, uniknie surowej kary.

- Naszym celem nie jest ślepa walka z reklamami, tylko doprowadzenie do takiego stanu, w którym znikną te najbardziej nachalne - mówi dyrektor Szatanik.

Miało być mniej sklepów

Ale to wcale nie wydaje się takie oczywiste. Kilka miesięcy temu władze miasta zapowiadały walkę o zmniejszenie liczby punktów sprzedaży napojów alkoholowych.

W lipcu tego roku po burzliwych dyskusjach Rada Miasta zdecydowała, że obecny limit 2,5 tys. miejsc sprzedaży lub serwowania mocnych trunków zmaleje do 2378. Kiedy? Dopiero w sierpniu przyszłego roku, bo do zmian muszą przygotować się przedsiębiorcy handlujący alkoholem.

Na początku tego stulecia liczba punktów sprzedaży lub podawania napojów alkoholowych w całym Krakowie nie przekraczała 2 tys. Do naszego limitu daleko jest Gdańskowi, gdzie może być tylko do 800 sklepów i lokali. W Łodzi i Poznaniu limit wynosi po ok. 1,7 tys. Więcej punktów monopolowych jest w Warszawie, ale pod Wawelem jedno miejsce z alkoholem przypada na 303 mieszkańców, w stolicy kraju - na 310.

Walka Krakowa z alkoholem jest pozorna. Apele o radykalne ograniczenie liczby sklepów monopolowych nie przynoszą efektu. Może dlatego, że co roku z tytułu koncesji na sprzedaż alkoholu do miejskiej kasy wpływa kilkanaście milionów złotych. Wyciąganie konsekwencji wobec tych, którzy nielegalnie reklamują alkohol, również może skończyć się tylko na zapowiedziach.

Co twierdzą urzędnicy, co mówi ustawa
Reklama alkoholu według urzędników. Widoczne z zewnątrz punktu sprzedaży napojów alkoholowych butelki z etykietami, na których znajdują się znaki towarowe napojów alkoholowych lub symbole graficzne z nimi związane, a także nazwy i symbole graficzne przedsiębiorców produkujących napoje alkoholowe, nieróżniące się od nazw i symboli graficznych napojów alkoholowych, wypełniają znamiona reklamy napojów alkoholowych. W praktyce oznacza to, że nie wolno eksponować konkretnej marki wódki czy wina. Sama butelka z alkoholem, jeżeli nie widać znaku towarowego, może znajdować się w witrynie.

Co mówi ustawa o wychowaniu w trzeźwości. Przez promocję napojów alkoholowych należy rozumieć między innymi: „(…) inne formy publicznego zachęcania do nabywania napojów alkoholowych”. Przez reklamę napojów alkoholowych należy rozumieć „publiczne rozpowszechnianie znaków towarowych napojów alkoholowych (…) służące popularyzowaniu znaków towarowych napojów alkoholowych”. (GEG)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski