Powiat krakowski. Wszyscy lubią miód. Kochajmy pszczoły

Kazimierz Marszałek, prezes Stowarzyszenia Pszczelarzy Powiatu Krakowskiego z siedzibą w Krzeszowicach, wymienia wrogów pszczelich rodzin. To głównie opryski roślin nadmiernie stosowane przez rolników, działkowiczów i w przydomowych ogródkach - w ciągu dnia, zamiast wieczorem, kiedy pszczoły powrócą już do uli.

Prezes zachęca też do zrzeszania się w kołach hodowców, nawet gdy ktoś ma tylko jeden, dwa lub trzy ule. Często pszczoły w nich są chore i roznoszą choroby, bo właściciele nie wiedzą, jak je leczyć. W kołach są prowadzone akcje edukacyjne np. o profilaktyce i higienie w ulach. - Jednoczesne zastosowanie leków we wszystkich pasiekach, pozwoli zminimalizować zagrożenie roznoszenia chorób takich jak warroza i nosemoza - zaznacza prezes.

- Jestem zwolennikiem sadzenia starych odmian drzew owocowych i krzewów. Może ich jabłka, wiśnie i czereśnie nie są tak dorodne, jak owoce wyhodowane z krzyżówek, ale suma odżywczych składników, jak na przykład aminokwasy, jest w nich większa. Niestety ludzie najczęściej kupują oczami, widząc piękne owoce - komentuje Henryk Krupnik, pszczelarz z Jurczyc (gm. Skawina).

Zauważa też, że przy domach ludzie niechętnie sadzą rośliny pożyteczne dla pszczół. - Nastała moda na iglaki, a rzadziej widuje się żywopłot lub drzewa liściaste, które są pożytkiem dla pszczół. Także ludzie nie dają szans na pożytki na trawnikach. Zanim zakwitną koniczyny i mlecze, koszą trawniki - dodaje pszczelarz.

W powiecie krakowskim funkcjonuje siedem kół pszczelarskich w gminach: Igołomia-Wawrzeńczyce, Kocmyrzów-Luborzyca, Krzeszowice, Mogilany, Skała, Skawina, Słomniki. Zrzeszają około 500 pszczelarzy hodujących prawie 2,5 tysiąca pszczelich rodzin.

WIDEO: Deweloperzy obudowują pas startowy w Czyżynach

Autor: Joanna Urbaniec, Gazeta Krakowska