Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powiat myślenicki. W lasach i nie tylko rosną góry śmieci. To też jak epidemia...

Katarzyna Hołuj
Katarzyna Hołuj
Różne obostrzenia i zakazy związane z trwającą epidemią, jak na przykład obowiązujący jeszcze przed kilkoma dniami zakaz wstępu do lasów, nie wpłynęły niestety na to, że w lasach jest czyściej. Lasy, i nie tylko, pełne są śmieci czego dowodzą w mediach społecznościowych mieszkańcy spacerujący po nich. Nie ma dnia, żeby nie można się było natknąć na zdjęcia wrzucone przez tę czy inną osobę, na których widać zaśmiecone polany, ścieżki, pobocza…

FLESZ - Jak będziemy wracać do normalności?

Komendant Straży Miejskiej w Myślenicach mówi wręcz o lawinie zgłoszeń dotyczących „dzikich wysypisk”. Oprócz zgłoszeń od mieszkańców sami też „odkrywają” takie wysypiska. Cudzysłów nie jest przypadkowy, bowiem są miejsca, które śmiecący upodobali sobie szczególnie. Jednym z miejsc, gdzie ludzie często podrzucają śmieci jest dojazd do kopca Piłsudskiego w Osieczanach. Znajdowano tam np. porzucone pełne śmieci worki z napisem... „Mszana Dolna”. Straż walczy z tym za pomocą fotopułapek i wysyłanych tam patroli, ale to walka nierówna, zwłaszcza teraz, kiedy strażnicy są angażowani też, a może przede wszystkim, do innych zadań, tych związanych z przestrzeganiem zasad bezpieczeństwa w czasie pandemii.

- Likwidowanie dzikich wysypisk to bardzo poważny wysiłek organizacyjny, a przede wszystkim finansowy dla gminy. Sprawcy wyrzucający śmieci do lasu, przydrożnego rowu czy w miejsca publiczne nie mogą czuć się bezkarnie. Kto bowiem dopuścił się pozbywania odpadów niezgodnego z ustawą o utrzymaniu porządku w gminie, może spodziewać się mandatu karnego w wysokości do 500 zł, a w postępowaniu sądowym do 5000 zł – mówi Tomasz Burkat.

Lista tego, co nie trafia tam, gdzie powinno jest bardzo długa. Począwszy od odpadów poremontowanych, gruzu, opon, starych mebli przez „zwykłe” odpady komunalne, po paczki po chipsach, butelki i puszki po napojach, zwłaszcza tych alkoholowych. - Dużo spaceruję, wędruję, jeżdżę na rowerze. W lesie niedawno natknęłam się na porzucone dwie pralki, wersalkę i gruz z budowy. Zaśmiecone są też drogi do szkoły i przystanki, zwłaszcza te przy szkołach. Dzieci zostawiają bałagan po sobie, opakowanie po batonach, chipsach i butelki po napojach - mówi Agata Krzywoń, lekarka z Krzczonowa. Dlatego, jak dodaje, tak ważne jest aby angażować dzieci i młodzież w akcje „sprzątania świata”. - Znam osoby, które faktycznie to robią i same dają dzieciom dobry przykład, ale z drugiej strony, czasem słyszę, że dzieci nie mogą zbierać śmieci, bo się pobrudzą, skaleczą itd., a przecież postępując w ten sposób uczymy ich, że dbanie o czystość to nie ich sprawa, że ktoś to za nich zrobi.
- Niestety wielu z nas nie ma wykształconego nawyku: „wypiłeś, zjadłeś – posprzątaj po sobie”. Efektem są butelki, opakowania, folie porzucone na ścieżkach, szlakach turystycznych – dodaje komendant Burkat.
Te efekty widać wszędzie, jak powiat długi i szeroki. W najbardziej na zachód wysuniętym krańcu powiatu, w Harbutowicach obserwuje go Albert Kaleta. - Zwłaszcza wczesną wiosną można zobaczyć ile tego jest – mówi i dodaje, że w tej miejscowości regularnie zaśmiecane jest np. koryto Harbutówki. - To problem, który istniał wcześniej. Przez lata mocno ignorowany. Obecnie dzięki inicjatywie Stowarzyszenia Na Rzecz Rozwoju Harbutowic i sołtys Izabeli Starowicz, będzie realizowany plan posprzątania naszej miejscowości. Niestety epidemia pokrzyżowała nam te plany, przesuwając całą akcję w czasie. Jak tylko warunki na to pozwolą powrócimy do realizacji pomysłu.

Takie akcje odbywają się, najczęściej właśnie na wiosnę, w różnych miejscowościach, na wsiach, ale „wielkie sprzątanie” miało już też miejsce w Myślenicach. Stoją za nimi „zwykli” mieszkańcy, czasem strażacy, szkoły lub stowarzyszenia.
Wędkarze z koła „Przyjaciele Raby” swoją wiosenną akcję sprzątania rzeki przenieśli na jesień, ale apelują do wszystkich zainteresowanych, aby w miarę możliwości idąc na spacer nad Rabę zabrali worek i posprzątali choć mały odcinek rzeki.
Czasem jednak posprzątanie pozostaje właścicielom terenu, np. lasów, bowiem znaczna część lasów po których spacerujemy to lasy prywatne. - Nie mamy nic przeciwko, aby ludzie odwiedzali nasz las, ale niestety zostawiają po sobie góry śmieci, m.in. puszki, butelki. Dobrze byłoby, gdyby zabierali je ze sobą, szczególnie teraz, kiedy jest tak sucho i o pożar nietrudno – mówi Dorota Chudzik-Zięba z Osieczan.

Koronawirus: aktualizowany raport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski