Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powiat proszowicki. Rolnicy liczą straty po ulewie i gradobiciu

Aleksander Gąciarz
Aleksander Gąciarz
Spłukana plantacja warzyw w Szczytnikach
Spłukana plantacja warzyw w Szczytnikach Aleksander Gąciarz
Rolnicy z powiatu proszowickiego zostali poszkodowani przez nawałnicę, która przeszła nad tym rejonem w sobotnie popołudnie. Niektóre plantacje, zwłaszcza warzyw, zostały doszczętnie zniszczone. Tymczasem rolnicy nie mogli ich ubezpieczyć. Samorządowcy apelują do wojewody o pomoc dla plantatorów.

FLESZ - Koniec z alkoholem w samolotach?

od 16 lat

Najbardziej intensywna ulewa przeszła nad powiatem w sobotę między godziną 15 a 16. W wielu miejscach towarzyszył jej grad, niekiedy drobny, ale też osiągający wielkość dużych winogron. Burza spowodowała zalania dróg, posesji, jednak największe straty odnotowano rolnictwie.

- Mieliśmy zamówienie na poniedziałek na cebulę i nie ma z czego przygotować –

mówi mieszkanka gminy Proszowice. Cebula została dosłownie „rozsiekana” przez grad.

- Największe zniszczenia są tam, gdzie przeszedł duży grad: w północnej części Klimontowa, Szczytnikach, Szczytnikach Kolonii, Kadzicach, Ostrowie, części Opatkowic. Szacujemy, że o odszkodowania będzie się ubiegać około setki rolników. Ucierpiały uprawy cebuli, czosnku, bobu, fasolki, sałaty, kapusty, porów, cukinii, których zniszczenie jest niemal całkowite. Dotknięte są również uprawy ziemniaków a nawet zbóż, zniszczone są owoce w sadach czy truskawki na polach…

- informuje burmistrz Proszowic Grzegorz Cichy.

Nie mniej ucierpieli mieszkańcy gminy Pałecznica.

- Byłem niemal w każdej miejscowości i na podstawie obserwacji mogę powiedzieć, że jest tragicznie. Skala zniszczeń jest ogromna. Wiele upraw jest do likwidacji. Przy tych temperaturach, jakie są, to, czego nie załatwił grad, załatwią choroby grzybowe. Nie ma możliwości, żeby odbudować plantacje cebuli, bobu, czy nawet buraków

- wylicza wójt Marcin Gaweł.

W sąsiedniej gminie Radziemice najbardziej ucierpiały Smoniowice, Radziemice, Kowary, choć innych żywioł też nie oszczędził. -

Przyjmujemy wnioski i będziemy szacować straty. Najbardziej poszkodowani będą rolnicy, którzy sprzedają swój towar bezpośrednio z gospodarstwa. Ci, którzy posiadają uprawy typu bób, czy czosnek, nie będą mieli z czego żyć –

uważa wójt Marek Słowiński.

Rolnicy skarżą się, że pogoda w ostatnich latach staje się coraz bardziej nieprzewidywalna, a skutki nawałnic coraz groźniejsze. -

Kupisz materiał siewny, sadzonki, nawozy, opryski. Wrzucisz pieniądze w uprawę, a przyjdzie jedna nawałnica i zabierze wszystko -

mówią.

Dodatkowym problemem, na jaki zwracają uwagę, to ograniczone możliwości ubezpieczenia upraw. Teoretycznie są one dostępne i to nawet z dopłatami z budżetu państwa. W praktyce dla większości rolników są nieosiągalne. Liczbę tych, którzy ubezpieczają uprawy, szacuje się na dwa procent.

- Na pogodę wpływu nie mamy, ale powinniśmy stworzyć taki system, aby to ubezpieczenie teoretycznie dostępne dla rolników z dopłatą do 65 procent było możliwe do uzyskania. Od rolników wiem, że w przypadku ubezpieczenia przeciwko przymrozkom środki wyczerpały się w ciągu 12 minut. Natomiast w przypadku gradobicia, były to tylko trzy minuty. To świadczy, że środki, jakie na to przeznacza państwo są niewystarczające i można powiedzieć, że rolnicy są pozostawienie sami sobie. Zwłaszcza, że ci, którzy chcą się ubezpieczyć komercyjnie, często dostają odmowy –

mówił w poniedziałek w Proszowicach europoseł Adam Jarubas.

Dlatego samorządowcy liczą, że poszkodowanym rolnikom pomoże państwo. - Nie wyobrażam sobie, by miało być inaczej – mówi wójt Gaweł. Burmistrz Cichy zapowiada, że informacje o możliwości ubiegania się o odszkodowanie zostaną przekazane za pośrednictwem radnych i sołtysów. Na ich złożenie czas wynosi 10 dni, na weryfikacje 20. - Będziemy się starali pomóc rolnikom wypełnić wnioski, bo nie jest to proste – przyznaje.

Nawałnica spowodowała też straty w infrastrukturze drogowej i odwodnieniowej. Na ich likwidację też będą potrzebne środki.

- Część rezerwy budżetowej wydaliśmy na likwidację przełomów pozimowych. Mamy jeszcze pewną rezerwę, ale jest dopiero czerwiec, a u nas tego typu zdarzenia pogodowe mogą występować do września –

mówi starosta Grzegorz Pióro.

W załączonej galerii można zobaczyć zdjęcia wykonane po nawałnicy przez rolników i umieszczone w mediach społecznościowych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski