Czy Iwona Bilska, obecna burmistrz Jordanowa, będzie musiała tłumaczyć się przed śledczymi z odprawy finansowej sprzed dwóch lat?
Według tygodnika „Kronika Beskidzka” jeden z mieszkańców miasta zapowiada zawiadomienie prokuratury o domniemanej niegospodarności pani burmistrz. Chodzi o sprawę 18 tys. zł, jakie dostała po rozwiązaniu umowy o pracę w szkole.
Gdy kiedyś uczyła...
Sprawa dotyczy wydarzeń z 2014 r., gdy Iwona Bilska pracowała jako wicedyrektor Szkoły Podstawowej w Jordanowie. Przed rozpoczęciem roku szkolnego 2014/2015 otrzymała od dyrektorki nowy arkusz organizacyjny, z którego wynikało, że będzie miała pełny etat, ale nie tylko jako nauczyciel języka polskiego, ale także jako pracownik świetlicy. Bilska się na to nie zgodziła i podjęła decyzję o rezygnacji z pracy. W takiej sytuacji dyrekcja szkoły wypłaciła jej sześciomiesięczną odprawę, czyli 18 tys. 654 zł. Według dyrekcji odprawa się należała i była zgodna z Kartą Nauczyciela.
Burmistrz protestuje
Gdy o sprawie dowiedział się Zbigniew Kolecki, ówczesny burmistrz Jordanowa, uznał, że wypłacenie odprawy to decyzja niewłaściwa. Jego zdaniem odprawa należałaby się, ale gdyby nauczycielce nie zapewniono pełnego wymiaru etatu. - Tymczasem według arkusza organizacyjnego pani Bilska miała zapewniony pełny wymiar etatu, ale nie zgodziła się na te warunki. Miała do tego pełne prawo, ale w takiej sytuacji powinno nastąpić rozwiązanie umowy o pracę, ale bez finansowej odprawy - przekonuje dziś.
Kolecki zasięgnął wtedy trzech opinii prawnych, w tym Kuratorium Oświaty w Krakowie, które uznało, że dyrekcja nie powinna odprawy wypłacić.
Wtedy Kolecki jako organ prowadzący placówkę wezwał dyrekcję szkoły do zwrotu pieniędzy. Gdy ta odmówiła, 1 grudnia 2014 r. złożył pozew przeciwko szkole w wydziale pracy Sądu Rejonowego dla Krakowa Nowej Huty.
Pozew na zmianę rządów
Tak się jednak złożyło, że sprawa pozwu zbiegła się w czasie ze zmianą warty w urzędzie w Jordanowie. W wyniku wyborów, za Koleckiego na stołku burmistrza zasiadła... Iwona Bilska.
Kolecki zarzeka się, że złożenie wtedy pozwu nie miało nic wspólnego z przegranymi przez niego wyborami. - Chciałem po prostu, by sąd ostatecznie wyjaśnił sprawę - mówi.
Proces się jednak nie rozpoczął, bo okazało się, że urząd miasta kierowany już przez Bilską nie opłacił pozwu i nie doprecyzował adresu pozwanej, czyli dyrektorki szkoły.
- 12 stycznia 2015 r. zostało wysłane pismo w tej sprawie do urzędu miasta w Jordanowie. Jednak pozostało bez odpowiedzi. Dlatego ostatecznie 19 marca ub.r. sąd zwrócił pozew do Jordanowa - mówi Grażyna Rokita z biura prasowego krakowskiego sądu.
- Ja nie wiem, dlaczego tak się stało. Gdy skończyłem pracę w urzędzie, już się tym nie interesowałem - mówi Kolecki. Nie wie tego także Krzysztof Bigosiński, ówczesny sekretarz miasta.
Pani burmistrz na urlopie
Spytaliśmy o sprawę Roberta Wodziaka, obecnego sekretarza urzędu. Ten jednak stwierdził, że też nic nie wie. Odesłał nas do pani burmistrz Bilskiej. Ona jednak przebywa za granicą. Jej telefon komórkowy jest wyłączony. W rozmowie z tygodnikiem „Kronika Beskidzka” odpowiedziała jedynie, że „sprawa jest dawno załatwiona i nie rozumie po co teraz do niej wracać”.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?