Powiat wielicki. Gminy mogą mówić: „Nasze drogie pieski...”

FLESZ - Testy na COVID tańsze za granicą

Ile takich historii? Ile psich tragedii? Zwierząt porzuconych, dręczonych, zaniedbanych. Część z nich kończy się happy endem dzięki ludziom, którzy angażują się w niesienie im ratunku - zarówno wolontariuszom, jak i zobowiązanym do tego urzędnikom.

W gminie Gdów dobiegła końca zbiórka żywności dla zwierząt organizowana już po raz piąty przez Centrum Wolontariatu w Podolanach. Podczas poprzedniej zebrano prawie 1200 kg karmy, którą przekazano głównie Fundacji Straż Obrony Praw Zwierząt prowadzącej schronisko w Borku koło Rzezawy. W ramach akcji „Pomóżmy zwierzętom przetrwać zimę” zbierano też koce i kołdry, miski, obroże, zabawki, legowiska.

W tym roku akcesoriów ze względu na epidemię się nie zbiera, a o rekordzie niestety nie ma mowy - zanim akcja się rozkręciła, przestała przychodzić do szkoły młodzież, potem dzieci, a i w innych miejscach ruch był niewielki. To, co udało się zgromadzić, znów zasili schronisko w Borku

– informuje Iwona Warchał, koordynatorka z Centrum Wolontariatu.

W borkowskim azylu przebywa około setki podopiecznych z okolicznych gmin – z gdowskiej aktualnie sześć piesków. Nie wiadomo, czy były tam „zameldowane”, czy też przywiezione i wyrzucone gdzieś przy drodze.

Zbiórki prowadzone w szkołach były dla nas dużą pomocą, teraz niestety ich efekty nie są imponujące, jednak wspomagają nas wolontariusze i prywatni ofiarodawcy. Potrzebujemy nie tylko karmy, ale także kołder czy koców na posłania. Jesteśmy bardzo wdzięczni za takie podarunki. Robimy wszystko, żeby pieski czuły się u nas jak w domu

- mówi pracująca w schronisku Katarzyna Boruta.

Problem bezpańskich psów trwa od lat. W tym roku do schroniska w Borku przekazaliśmy już 24 psy i 33 koty. W 2019 za utrzymanie tam zwierząt gmina zapłaciła 30 tys. zł, za opiekę weterynaryjną około 18,5 tys. zł, a za usuwanie martwych zwierząt - 3 tys. zł. Żeby ograniczyć liczbę bezpańskich psów, wprowadziliśmy bezpłatne wszczepianie chipów, propagujemy sterylizację zwierząt

- wylicza z kolei Tomasz Miszczyk, kierujący referatem Rolnictwa, Leśnictwa i Ochrony Środowiska w Urzędu Gminy w Gdowie.

Podobne problemy stoją przed innymi gminami. Bezpańskie psy z Niepołomic trafiają do Racławic, do azylu „Psie Pole”. W zeszłym roku na zapobieganie bezdomności zwierząt gmina wydała 165 tys. zł.

Ale dzięki chipowaniu sytuacja się stabilizuje – teraz łatwiej można odnaleźć właściciela psa. Ponieważ dopłacamy do sterylizacji zwierząt, mieszkańcy częściej decydują się na ten zabieg dla podopiecznych. Staramy się więc działać „u źródła”, by bezdomnych zwierząt było coraz mniej. Praktyka potwierdza, że to dobry kierunek

- mówi Maciej Maderak, szef Referatu Ochrony Środowiska i Rolnictwa Urzędu Miasta i Gminy w Niepołomicach.