Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powiatowa, lecz gruntowa

Aleksander Gąciarz
Teraz i tak jest nieźle, bo ciągnikiem da się przejechać – mówi Mirosława Krzywda
Teraz i tak jest nieźle, bo ciągnikiem da się przejechać – mówi Mirosława Krzywda FOT. ALEKSANDER GĄCIARZ
Pstroszyce I. Sołtyska Mirosława Krzywda od 15 lat walczy o to, by starostwo poprawiło stan drogi prowadzącej w stronę Chodowa. Na razie na sukces się nie zanosi.

W Pstroszycach asfalt kończy się tuż za ostatnim domem. Dalej zaczynają pola i polna droga, prowadząca w kierunku Chodowa. Ostatnio została prowizorycznie wyrównana, ale po deszczach i tak pełna jest wyrw i kolein. Ciągnik przejedzie, samochód osobowy już nie. – A to jest najkrótsza droga do Charsznicy. Figuruje na mapach jako droga powiatowa. Niejeden raz nawet kierowca tira się tu zapędził, jak go nawigacja pokierowała. Potem był problem, jak nawrócić – mówi Mirosława Krzywda.

Ziemny odcinek drogi liczy zaledwie kilkaset metrów. Choć problem wydaje się dość błahy, od lat pozostaje nierozwiązany. Po większych deszczach lub roztopach, droga staje się nieprzejezdna nie tylko dla samochodów osobowych, ale nawet dla sprzętu rolniczego.

Mirosława Krzywda zapewnia, że w ciągu kilkunastu ostatnich lat interweniowała w sprawie nieszczęsnej drogi u trzech kolejnych starostów i niczego nie wskórała. – Mówią, że nie ma pieniędzy. A przecież my nie chcemy żadnych cudów. Niechby chociaż kamienia nasypali, żeby można było bezpiecznie przejechać. To przecież nie byłby jakiś wielki wydatek – przekonuje.

Starosta Marian Gamrat przyznaje, że powiat miechowski jest ciągle właścicielem kilku odcinków dróg ziemnych. Ta między Pstroszycami a Cho­dowem do takich właśnie należy. – Cały problem polega na tym, że remonty dróg powiatowych odbywają się przy współudziale finansowym gmin. Taką mamy zasadę i mocno się jej trzymamy. Ta akurat droga leży w gminie Charsznica, która nie chce dofinansować jej naprawy – tłumaczy starosta.

Z takim postawieniem sprawy nie zgadza się wójt Charsz­nicy Jan Żebrak. Przypomina, że droga w swojej większej części jest przejezdna tylko dzięki temu, że przed laty doprowadziła ją do przyzwoitego stanu właśnie gmina. Dodaje, że więcej nie można było wtedy zrobić ze względu na niejasne kwestie własnościowe. W tej chwili natomiast to powiat jest jej właścicielem.

– Upominanie się o dofinansowanie remontu drogi ziemnej jest według mnie niepoważne. Zwłaszcza w sytuacji, gdy dokładamy co roku tak duże kwoty do modernizacji dróg powiatowych. Ostatnio musieliśmy na ten cel zaciągnąć nawet 2 miliony złotych kredytu – przypomina wójt Żebrak i dodaje, że według niego zasada współfinansowania modernizacji dróg powiatowych dotyczy wyłącznie tych o nawierzchni asfaltowej, a nie traktów polnych.

Starosta Gamrat zapytany przez nas, czy dla dobra mieszkańców i zakończenia sprawy nie warto byłoby zrobić wyjątku i wysypać przynajmniej na drogę kamienia, odparł: – Nie można mówić o wyjątkach, bo podobne drogi mamy we wszystkich gminach.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski