Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powiedzieli po meczu

ML
Pojedynek na pięści Łukasza Rutkowskiego z Cracovii (z lewej, bez kasku) i Tomasza Malasińskiego Fot. Michał Klag
Pojedynek na pięści Łukasza Rutkowskiego z Cracovii (z lewej, bez kasku) i Tomasza Malasińskiego Fot. Michał Klag
Leszek Laszkiewicz, Comarch Cracovia:

Pojedynek na pięści Łukasza Rutkowskiego z Cracovii (z lewej, bez kasku) i Tomasza Malasińskiego Fot. Michał Klag

- Trudno coś powiedzieć o tym meczu. Jeśli po dwóch tercjach jest 6 strzałów na naszą bramkę, a mimo to tracimy 3 gole, no to ciężko się gra, ale nikogo nie wińmy. Z drugiej strony mamy mnóstwo sytuacji, a Zborowski nie tyle ma duże umiejętności, co ogromne szczęście. Fart jest bardzo potrzebny w hokeju, a na razie jest po ich stronie. Nie poddajemy się. Rywalizacja w play-off cały czas się toczy. Nie możemy się wstydzić naszej gry. Cały czas nadawaliśmy tempo, oddawaliśmy dużo strzałów, jednak nie przyniosło to rezultatu w postaci zwycięstwa. Dużo sił straciliśmy w tych meczach, więc teraz trzeba się szybko zregenerować.

Krzysztof Zborowski, Wojas Podhale:

- Bardzo cieszymy się, że wracamy do Nowego Targu z dwoma wygranymi. Nie wybiegamy w przyszłość tak daleko, że od razu chcemy zakończyć rywalizację u siebie. Koncentrujemy się tylko na najbliższym spotkaniu. To był mecz walki. Szykowaliśmy się na to. Wiedzieliśmy, że Cracovia ruszy na nas od początku. Zaczęliśmy trochę ospale, ale potem wszystko wróciło do normy. Naszym dużym atutem w Nowym Targu będzie publiczność. Mamy młodą drużynę, więc sił nam na pewno nie zabraknie. Ja chciałbym podtrzymać swoją dobrą formę z Krakowa. Poprzednie boje w play-off wiele nam dały. Czujemy się teraz bardzo mocni psychicznie. W trakcie gry nie myślimy o sytuacji w klubie, tylko o tym, jak wygrać.

Damian Słaboń, Comarch Cracovia:

- Nikt z nas nie przypuszczał, że możemy przegrać tutaj dwa mecze. Były to ciężkie spotkania. Będziemy chcieli odwrócić sytuację w Nowym Targu. Podhale na pewno jest do przejścia. Pod koniec drugiej tercji odnowiła mi się kontuzja żeber, po tym jak uderzyłem w bandę. Nie dałem rady już grać w trzeciej tercji, a wzięcie zastrzyku znieczulającego nic by mi nie dało. Mam nadzieję, że będę grał we wtorek. Zrobię wszystko z lekarzem i z masażystą, żeby pomóc zespołowi w Nowym Targu, choć bez zastrzyków przed meczem się pewnie nie obędzie. Byliśmy lepsi od rywali w tych dwóch meczach. Podhale ma dużo szczęścia. Stworzyliśmy dużo więcej sytuacji od nich, a mimo to przegrywaliśmy. Niekorzystnie wpłynęła na nas ta przerwa miedzy półfinałem a finałem. Wybiła nas ona z rytmu meczowego.

Milan Baranyk, Wojas Podhale:

- Forma przyszła w odpowiednim momencie. Mieliśmy wcześniej problemy, ale teraz nasza gra wygląda tak, jakbyśmy chcieli, żeby wyglądała. Dobrze jesteśmy też przygotowani mentalnie. To już któryś z meczów w ostatnim czasie, gdy przegrywamy kilkoma bramkami, a mimo to odrabiamy straty i wygrywamy całe spotkanie. To jeszcze nie koniec rywalizacji, gra się do czterech zwycięstw, ale chcemy skończyć wszystko już w Nowym Targu. Podchodzimy z szacunkiem do Cracovii. To bardzo dobra drużyna, dlatego nie możemy pozwolić im na złapanie wiatru w żagle. W tej chwili nie myślimy nic o finansach. Pieniądze nie mają wpływu na naszą grę.

(ML)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski