- Nie twierdzę, że wszystko jest w porządku, ale na pewno Proszowice nie są miejscem, w którym bez narażenia dla zdrowia nie można wyjść z domu na spacer - przekonuje Grzegorz Cichy, odnosząc się do raportu GIOŚ.
Przypomina, że pomiary jakości powietrza, na których oparli się autorzy raportu, pochodzą z roku 2014 i ze stacji, która była usytuowana w sąsiedztwie kotłowni osiedlowej, placu targowego i dwóch ruchliwych ulic.
W jego opinii taka lokalizacja dała wyniki wypaczone. W tej chwili stacja już zresztą nie istnieje, została zlikwidowana w październiku 2014 roku.
- Jesteśmy otwarci na tego typu pomiary. Chętnie widziałbym taką stację w Proszowicach, ale niech zbierają dane w kilku różnych miejscach. To da nam pełniejszy i bardziej prawdziwy obraz sytuacji - przekonuje Grzegorz Cichy.
Nie wszyscy podzielają jednak opinie, że proszowickie powietrze nie jest takie straszne, jak je raporty GIOŚ malują. Kazimierz Andrzejczyk, przewodniczący Komitetu Osiedlowego nr 1 pytał wczoraj burmistrza, dlaczego - skoro nie jest tak fatalnie - w powiecie proszowickim występuje najwyższy w Europie odsetek zachorowań na nowotwory układu oddechowego. - Czy u nas mieszkają jacyś inni, cherlawi ludzie, którzy nie są wcale odporni i tak łatwo zapadają na nowotwory?
Burmistrz odpowiada z kolei, że wpływ na zachorowalność na raka płuc ma wiele czynników, takich jak palenie papierosów, spaliny samochodowe, czy niewłaściwe stosowanie środków ochrony roślin. Dodaje przy tym, że dopiero w ostatnim roku gmina podjęła kroki w celu poprawy jakości powietrza. Na miejskiej hali sportowej wymieniono ogrzewanie z olejowego na gazowe. Takie samo zostało zainstalowane na krytej pływalni (pierwotnie też miało być olejowe). Udało się również odłączyć budynek Gimnazjum od miałowej kotłowni na osiedlu Kopernika i również przejść na ogrzewanie gazowe.
Gmina skorzystała też z możliwości ubiegania się o środki z programu „Kawka” na likwidację najbardziej trujących palenisk. Przygotowany wniosek pozytywnie przebrnął przez ocenę w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska i w tej chwili trwa podobna procedura na poziomie Narodowego Funduszu. Wyniki oceny spodziewane są za kilka tygodni.
Jeżeli wszystko zakończy się pomyślnie, w miejsce 211 przestarzałych palenisk węglowych pojawiłoby się 115 kotłów węglowych nowej generacji, 82 gazowe, 7 na biomasę, 2 instalacje kolektorów słonecznych, a 7 budynków zostałoby podłączonych do miejskiej sieci ciepłowniczej.
Na liście kotłowni do wymiany znajdują się również dwie o większej mocy. Pierwsza to wspomniana już miałowa instalacja na os. Kopernika. Ogrzewa ona powierzchnię prawie 7,5 tysiąca metrów kwadratowych (180 mieszkań w trzech blokach), zużywając 300 ton opału na rok. Jest własnością Spółdzielni Mieszkaniowej „Nasz Dom”.
Druga to kotłownia w Centrum Kultury i Wypoczynku, ogrzewająca 1500 m kw. i zużywająca ponad 50 ton opału rocznie. Burmistrz zaznacza jednak, że w przypadku tego ostatniego obiektu zasady dofinansowania do wymiany kotłowni będą mniej korzystne.- W budynku jest prowadzona działalność komercyjna: wynajem sal, sprzedaż biletów itp. - wymieniał. W takich przypadkach dotacja z programu „Kawka” może wynieść 45 procent wartości inwestycji, drugie tyle pokrywa - częściowa umarzalna - pożyczka. Reszta to wkład własny. Wymiana kotłowni w ramach „Kawki” ma potrwać do 2018 roku.
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?