Kiedy tę „Modlitwę o wschodzie słońca” słyszałem po raz pierwszy? Pewnie w roku 1981, kiedy to Jacek Kaczmarski, Przemek Gintrowski i Zbyszek Łapiński otwierali nią swój trzeci program „Muzeum”. W owym czasie eskalacji nienawiści i spowszechnienia pogardy ów wiersz Natana Tenenbauma z muzyką Przemysława Gintrowskiego jakże oczywiście wyrażał nasze lęki i pragnienia.
I tak powróciłem do płyt Jacka Kaczmarskiego - tych z tamtych lat i tych późniejszych… Jakie piosenki pisałby dziś? Wszak byłby ledwo 60-latkiem? Czy znów o murach - tyle że dziś stawianych przez innych budowniczych? Jak teraz brzmiałaby „Kantyczka z lotu ptaka”: „Co nam hańba, gdy talary /Mają lepszy kurs od wiary! /Wymienimy na walutę /Honor i pokutę!”.
W jakim kontekście odbieralibyśmy końcowe frazy „Kasandry”: „Są ludy co dojrzały do śmierci /Z rąk ludów niedojrzałych do życia”? Jak odczytywane byłyby nawoływania: „Budujcie arkę przed potopem/ Niech was nie mami głupców chór! (…) Zostawcie kłótnie swe na potem /Wiarę przeczuciom dajcie raz! /Budujcie arkę przed potopem /Zanim w końcu pochłonie was!”.
A „Wódz” tria Trzeci Oddech Kaczuchy - którym to wierszem Wiktora Woroszylskiego wygrało ono Studencki Festiwal Piosenki w 1981 roku - jak zostałby odebrany dziś?
„Witali, wołali, wołali, witali /Kwiaty, krawaty, pompa i puc. (…) Wrzaski, oklaski, Pan Prezes, Pan Wódz. (…) Ojczyzna, ojczyźnie, ojczyzną, ojczyznę, /Reklama i patos, patriotyzm i biznes. /Krawaty i kwiaty, niech nastrój nie pryska. /Chleba i igrzysk! Igrzyska, igrzyska.(…) Podchody i kłótnie, i broń bratobójcza, /Prezencik od Wodza, od Wujcia, od Wujcia!”.
Był też ton serio. To na tymże festiwalu Roman Kołakowski zaśpiewał wiersz Ewy Lipskiej „Egzamin”. „Egzamin konkursowy na króla /wypadł doskonale. (…) Królem wybrano pewnego króla /który miał zostać królem” - śpiewał ówczesny bard. „Tak /to na pewno był król. /Przewodniczący komisji /pobiegł po naród /aby móc uroczyście /wręczyć go królowi. /Naród /oprawiony był /w /skórę”.
Takie to niegdyś sensy wyśpiewywała przyszła polska inteligencja, dając dowód, że nieobce jej przesłanie ze słynnego wiersza Herberta: „ocalałeś nie po to, aby żyć /masz mało czasu trzeba dać świadectwo”. Zmagając się z cenzurą, wyrażali niezgodę na świat, stosując się niejako do wskazania innego poety - Leszka Aleksandra Moczulskiego: „Nie zabierz nam myślenia /w kagańcu wiecznej zgody /na wszystkie szwindle świństwa”.
Zostało po tamtych latach wiele piosenek, została książka Jana Poprawy „Zaśpiewać na barykadzie młodości”. I pamięć o dawnym zjawisku piosenki studenckiej.
Bodaj tylko nikt nie sięgnął po wiersz Bertolda Brechta „Rozwiązanie” (w tłumaczeniu Ryszarda Krynickiego):
Po wybuchu powstania siedemnastego czerwca
sekretarz Związku Pisarzy
kazał rozdać w Alei Stalina ulotki,
w których można było przeczytać, że
naród
stracił zaufanie rządu
i mógłby je odzyskać
jedynie przez zdwojoną pracę. Czy nie
byłoby wszak prościej, gdyby rząd
rozwiązał naród i
wybrał inny?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?