Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powrót do Sinfonietty

Redakcja
Stoi Tomasz Lato, na ławce siedzi Jerzy Bawoł, przed nim Tomasz Kukurba i Tomasz Grochot Fot. Emanuela Danielewicz
Stoi Tomasz Lato, na ławce siedzi Jerzy Bawoł, przed nim Tomasz Kukurba i Tomasz Grochot Fot. Emanuela Danielewicz
ROZMOWA. Z Tomaszem Latą o planach i dzisiejszym koncercie zespołu Kroke

Stoi Tomasz Lato, na ławce siedzi Jerzy Bawoł, przed nim Tomasz Kukurba i Tomasz Grochot Fot. Emanuela Danielewicz

Jesienią ma ukazać się nowa płyta Kroke; czymś zaskoczycie?

- Nie wiem, czy zaskoczymy, ale zagramy znów w trio, bez Tomka Grochota, co nie oznacza, że kończymy z nim współpracę. Mamy ostatnio za sobą, m.in. w marcu w Hiszpanii, koncerty tylko w trójkę, podczas których wróciliśmy do bardziej kameralnego, akustycznego grania. Przyniosło nam wiele radości, podobnie jak przed laty dodana perkusja Tomka. Zamierzamy teraz występować częściej w trio, ale też nadal w większych salach czy w plenerze z perkusją, a przy specjalnych okazjach - z orkiestrą.
O tym za moment, bo interesuje mnie też muzyczna strona nowej, ósmej płyty.
- Powrócimy na niej do korzeni; będzie więcej muzyki ludowej, oczywiście stylizowanej, napisanej przez nas, jak i rozbudowanych harmonicznie utworów, podążających trochę w stronę jazzu.
Na stronie internetowej Kroke pojawiła się i wersja hiszpańskojęzyczna, co potwierdza waszą mocną obecność na tamtym terenie.
- Fakt, bardzo często występujemy w Hiszpanii, choć z powodu kryzysu jest tych koncertów ostatnio mniej. Ale nie narzekamy. Nasza agencja wielu artystom odwołała występy w ogóle, nam nie.
A ile koncertów gracie w roku?
- Od lat niezmiennie - 55-65, nie licząc małych klubów, jak krakowska Alchemia. Ostatnio więcej występujemy, co nas cieszy, w Polsce.
Jesienią zagracie w Sankt Petersburgu.
- Raz sami, innego wieczoru będzie nam towarzyszyć Sinfonietta Cracovia.
Pierwszy raz wystąpicie z nią dziś o godz. 19.30 w krakowskiej filharmonii. Ale to nie pierwszy występ Kroke z orkiestrą w ogóle.
- Graliśmy już ze słupską Sinfonia Baltica, z Deutsches Filmorchester Babelsberg, z Orchestra Sinfonica z hiszpańskiego Burgos, ale przyjemność spotkania z Sinfoniettą krakowską jest szczególna - nie tylko z uwagi na jej poziom, ale i fakt, że zarówno "Kukuś", jak i ja graliśmy w niej przez parę lat, także w czasie, gdy już zawiązało się Kroke.
"Kukuś", czyli Tomasz Kukurba, z którym i z Jerzym Bawołem stworzyliście w 1992 roku wasze trio. Skąd pomysł obecnego spotkania z Sinfoniettą?
- Mamy świetne aranżacje naszych utworów dokonane przez Krzysztofa Herdzina...
Opromienionego m.in. sławą instrumentatora muzyki, za którą Jan A.P. Kaczmarek dostał Oscara.
- Uznaliśmy więc, że warto je zaprezentować właśnie z muzykami Sinfonietty, jak też Tomkiem Grochotem.
Co wybraliście z Waszego repertuaru?
- Oczywiście będą hity, jak "Usual happiness", "Time" "Lullaby for Kamila" czy "The Sounds of The Vanishing World". Utwory wybrał głównie Krzysztof Herdzin - te, które w swej muzycznej wyobraźni usłyszał w połączeniu z zespołem smyczkowym i sekcją dętych instrumentów drewnianych. Będą więc i kompozycje wcześniej niegrane na koncertach, i te niewykonywane od lat.
Utrwali je płyta?
- Chcielibyśmy bardzo, ale to wiąże się ze znalezieniem środków, o co w czasie kryzysu niełatwo.
A kiedy zaprezentujecie nową płytę w Krakowie?
- Pewnie w roku 2010. Wiele zależy od tego, kiedy skończymy listopadową trasę po Hiszpanii, Niemczech, Szwajcarii i Austrii. Na pewno pojawimy się w Krakowie podczas Festiwalu Kultury Żydowskiej.
Rozmawiał: Wacław Krupiński

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski