Robert Leśnowolski
- Pana związki z klubem i tym miastem pamięta jeszcze wielu działaczy, kibiców...
- Trochę czasu niestety upłynęło. W Pogoni znalazłem się jesienią 1993 roku, gdy ta już grała pod wodzą trenera Leszka Tobika w IV lidze kielecko-tarnobrzeskiej. Przyszedłem tu z Cracovii razem z Januszem Ślazikiem.
- Był to dość długi pobyt, choć z pewnością inny czas, inna atmosfera.
- Grałem w sumie pięć sezonów z niewielką przerwą. Lubię to miasto, kolegów i atmosferę jaka tu panuje. Potem była Skalanka i teraz znów powrót na starą murawę. Niestety, już bez Janusza. W sobotę rozegrałem swój drugi mecz w Pogoni.
- Zauważyliśmy, że niezbyt pewnie czuł się Pan na boisku. Jakby zmęczenie, brak woli walki.
- Rzeczywiście, miałem trochę sytuacji do wykorzystania. Cóż, wychodzą braki treningowe związane ze zmianą klubu. Czułem to w nogach, stąd trener zmienił mnie w drugiej połowie. Ale wiem, czego się ode mnie oczekuje i bedę chciał strzelać jak najwięcej bramek.
(WOJ)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?