- Może to nie był najpiękniejszy mecz, ale najważniejsze, że wygrałam - uśmiechała się krakowianka, dla której to był pierwszy występ od ponad trzech tygodni i półfinału Australian Open. Obserwatorzy podkreślali, że przerwę - którą wykorzystała na treningi i podleczenie urazu nogi - widać było w jej grze. - To był mój pierwszy pojedynek na tym turnieju, musiałam przyzwyczaić się do nowych warunków. Dodatkowym utrudnieniem był wiatr - wyjaśniała.
W III rundzie katarskiej imprezy zagra z Rumunką Monicą Niculescu, która pokonała Serbkę Jelenę Janković 3:6, 6:4, 7:5.
Radwańska rozstawiona jest z nr 3 i plany ma ambitne. - Ten rok dobrze się dla mnie rozpoczął, a po Melbourne mogłam trochę odpocząć. Pracy jednak nie zaniedbywałam, więc grę na podobnym poziomie jak w Australii mogę pokazać tutaj, a potem w kolejnych turniejach - zadeklarowała Polka.
Zmartwić ją mogły tylko wieści, które dotarły z Acapulco. Jej młodsza siostra Urszula skreczowała tam w I rundzie w meczu z Rosjanką Anastazją Pawliuczenkową (przy stanie 0:6, 3:2). W pewnym momencie skręciła kostkę i nie była w stanie kontynuować gry. Nie wiadomo, czy zagra w kolejnym meksykańskim turnieju, w Monterrey, gdzie ma do obrony sporo rankingowych punktów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?