Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powrót w milczeniu

Jerzy Cebula
Trener Sandecji Jozef Kostelnik ma o czym myśleć po meczu z Flotą
Trener Sandecji Jozef Kostelnik ma o czym myśleć po meczu z Flotą Fot. Jerzy Cebula
I liga piłkarska. Dwie kolejne porażki Sandecji ostudziły oczekiwania wobec sądeczan.

Ponad 800 km znad morza piłkarze Sandecji Nowy Sącz spędzili w autokarze milcząc. Zespół „Biało-czarnych” doznał drugiej porażki, i to ciągu jednego tygodnia. W środę Sandecja przegrała siebie z Termalicą Bruk-Betem Nieciecza 1:3. Cztery dni później w Świnoujściu lepsi byli gospodarze, Flota, wygrywając 2:0.

– Przespaliśmy pierwszą połowę, za łatwo traciliśmy piłki i wszystko to skończyło się porażką – _mówi trener Sandecji Jozef Kostelnik. _– Gospodarze mogli sobie zapewnić zwycięstwo już w pierwszej połowie, bo mieli sporo szans na gole. Przy stałych fragmentach gry byliśmy nieporadni. Po zmianie stron było lepiej. Stworzyliśmy kilka sytuacji do zdobycia gola, ale kiedy już wydawało się, że coś z tego będzie, znów traciliśmy piłkę. To się srogo zemściło, bo nie my, a rywale zdobyli drugą bramkę. Za łatwo nas Flota ograła, i to boli.

– Chciałoby się więcej punktów, ale i __tak nie jest źle – dodaje drugi trener Sandecji Janusz Świerad. – W meczach zremisowanych i wygranym zespół pokazał dobrą grę. To rozbudziło oczekiwanie, a dwie porażki z rzędu mocno zaburzyły ten obraz. Jednak nie ma co robić paniki. To jest sport i wpadki się zdarzają. W poniedziałek piłkarze mieli wolne. Dzisiaj omówimy spotkanie i podyskutujemy,co zrobić, by błędów było __jak najmniej.

Bilans zespołu znad Kamienicy w dotychczasowych spotkaniach nie jest imponujący. Tylko raz wygrał, trzykrotnie zremisował i doznał dwóch porażek.

– Co zrobić, tak jest w sporcie, a w piłce nożnej w szczególności – _stwierdził prezes klubu z Nowego Sącza Andrzej Danek. _– Żeby wygrać, trzeba bardzo ciężko na to zapracować. Przed nami jest jeszcze sporo meczów. Najbliższy rozegramy w sobotę z Chojniczanką. Trzeba go wygrać i tyle. Wiem, że nie będzie łatwo. Rozgrywki bowiem pokazują, że każdy może wygrać z każdym. Pierwsza liga bardzo sięwyrównała, nawet beniaminkowie są groźni i o punkty jest coraz trudniej. Przegraliśmy, ale tragedii nie ma. W tabeli zrobiło się bardzo ciasno. Jeden wygrany mecz daje awans o kilka pozycji. Teraz piłkarzemuszą nabrać dystansu do tego co było i ostro potrenować przed Chojnicami. Mecze z Termalicą Bruk-Betem i Flotą Świnoujście to już historia. W sobotę gramy o __wszystko.

Kolejny raz wyróżnił się bramkarz Sandecji Marek Kozioł, który obronił drugiego karnego w tym sezonie.

– Nie jestem specjalistą od karnych, ale od dawna miałem szczęście do __„jedenastek” – opowiada Marek Kozioł. – Teraz się śmieję, że jak nie obronię następnego rzutu karnego, to będą mówili, że popełniłem błąd. Jeśli chodzi o mecz, to zagraliśmy słabo. Flota cały czas atakowała, często strzelając. Trochę piłek udało mi się złapać. Próbowałem pobudzić kolegów do walki. Były ciekawe sytuacje do zdobycia goli, ale ich nie wykorzystaliśmy. Napoczątku drugiej połowy spotkania ruszyliśmy na rywali, ale zawodziła skuteczność. Przy stanie 0:2 było już nam trudno coś zrobić. W Świnoujściu nasza gra zupełnie mi się nie podobała. Trafił się nam mały dołek i musimy z niego szybko wyjść. Teraz popracujemy na treningach by w najbliższej kolejce ograć Chojniczankę. Ja wierzę w sukces. Ze zdrowiem jest już dobrze (przed tygodniem sądecki bramkarz doznał ostrego zatrucia – przyp.). Było straszenie, ale to już za mną – na szczęście.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski