Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powrót Włodzimierza Jurasza. W ciemię bity: ucieczka z raju

Wlodzimierz Jurasz
Wlodzimierz Jurasz
Włodzimierz Jurasz
Włodzimierz Jurasz archiwum
To, co dzieje się w ostatnich dniach w Kabulu, to nie tylko klęska militarna Stanów Zjednoczonych i ich sojuszników. To także ostateczny(?) krach pewnej koncepcji historiozoficznej, nazywanej niekiedy eksportem demokracji, a będącej wyrazem wiary w atrakcyjność i moc uniwersalnych wzorców cywilizacji zachodniej, które należy implementować zawsze i wszędzie, nawet w środowiskach kulturowych kierujących się zupełnie innymi systemami wartości.

Bo w tej wojennej katastrofie, jak i w paru innych, analogicznych, nie chodziło tylko o wynikające z niekompetencji (zwłaszcza wywiadów) absurdalne wyobrażenia na temat efektów działań Zachodu, najlepiej widoczne podczas planowania inwazji na Irak. Nieszczęśni Amerykanie wyobrażali sobie, że po obaleniu władzy Saddama z podziemia wychynie tamtejsza Solidarność i kraj (gdzie ongiś mieścił się biblijny Eden) na powrót zmieni się w ziemię coca colą i hot dogami stojącą.

Katastrofa iracka, a zwłaszcza afgańska, to także (przede wszystkim) skutek niedouczenia zachodnich elit i wynikającej z niego pychy. A wystarczyło co nieco wcześniej poczytać, chociażby - nomen omen - „Eden”, fantastycznonaukową powieść Stanisława Lema, w tym kontekście po raz kolejny objawiającą wszem i wobec geniusz jej nie(d)ocenionego autora, potrafiącego przewidzieć i przepowiedzieć niemal wszystko. „Eden” (czyli, przypomnę niedouczonym, „raj”) to opowieść o Ziemianach docierających na zamieszkaną przez rozumne istoty zwane dubeltami planetę, właśnie Edenem przez ludzi nazwaną. Dostrzegając panujące w tym miejscu niesprawiedliwość, nierówność, rasizm i co tam jeszcze Ziemianie postanawiają zaprowadzić porządek, oczywiście na niedościgniony ziemski wzór. Sprowadzając na mieszkańców Edenu znacznie większe nieszczęścia. I - oczywiście - z podkulonym ogonem odlatując…

„80 metrów nad ziemią, w otwartym włazie stało czterech ludzi. Patrzeli w dół. Tam, na burożółtej płaskiej powierzchni widniały dwie drobne figurki. Patrzyli na nie z góry, jak stoją bez ruchu o kilkadziesiąt metrów od rozszerzających się łagodnie niczym gigantyczne kolumny, wylotowych tuneli”. Z których za chwilę, podczas startu rakiety, na pozostających ma miejscu dwóch wspomnianych mieszkańców Edenu, miał buchnąć ogień…

Widzieliście Państwo w TV obrazki z lotniska w Kabulu?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski