Ryszard Terlecki: To tylko polityka
Wiele tu zależy od kierunku, w jakim podąży Unia Europejska. Jeżeli zwyciężą projekty budowy jednego państwa ze wspólną armią, polityką zagraniczną, a wreszcie ze wspólnym rządem - to mieszkańcy Europy, w tym Polacy, będą musieli odpowiedzieć na pytanie, czy zgadzają się na rezygnację z własnej suwerenności. Jeżeli natomiast zwycięży koncepcja brytyjska, czyli rozszerzanie zamiast pogłębiania integracji, to do Unii Europejskiej przyjęte zostaną nie tylko Turcja i Ukraina, ale także Gruzja, Armenia, Azerbejdżan, a może nawet Maroko czy Liban. Wówczas Unia pozostanie przede wszystkim gospodarczym stowarzyszeniem niepodległych państw.
Wiele też zależy od tego, kto będzie w Polsce rządzić, wtedy gdy zapadać będą strategiczne decyzje. Czy będzie to rząd przywiązany do idei niepodległości, czy też ekipa nastawiona na doraźny sukces ekonomiczny. Czy decydujący głos będą mieli mężowie stanu zabiegający o umocnienie pozycji Polski w Europie, odwołujący się do historycznych doświadczeń, a zarazem patrzących w przód dalej niż kilka najbliższych lat, czy też decyzje podejmować będą politycy upatrujący swoją przyszłość i swoje kariery w instytucjach i urzędach Unii Europejskiej. Niestety, już dziś niektórym z naszych euroentuzjastów marzą się posady unijnych dygnitarzy, za które to marzenia gotowi są spełnić każde życzenie brukselskich biurokratów.
Polska jest dziś częścią UE, ale nie jest już państwem zabiegającym o wpuszczenie na europejskie salony ani skromnym Kopciuszkiem niedawno uwolnionym z komunistycznej biedy i zacofania. Polska aspiruje do roli jednego z sześciu najważniejszych państw Europy i być może za paręnaście lat rywalizować będzie nie z tylko z Hiszpanią czy Włochami. Aby tak się stało, musimy uwolnić się z kompleksów, a naszych polityków uodpornić na pokusę naśladowania Geremka czy Cimoszewicza. Musimy umocnić pozycję lidera regionu, utrzymać sojusz za Stanami Zjednoczonymi oraz zabezpieczyć się przed zbliżeniem niemiecko-rosyjskim. Z przykrością trzeba stwierdzić, że polityka zagraniczna obecnego rządu nie zmierza we właściwym kierunku: osłabiono nasze związki z Ukrainą, opóźniono negocjacje w sprawie amerykańskiej tarczy antyrakietowej oraz ośmieszono Polskę w poniżających gestach wobec Rosji i Niemiec, traktowanych tam jako wyraz naszej słabości i politycznego dyletanctwa. Dlatego od poszczególnych artykułów traktatu lizbońskiego, którego przestrzegania wymagać się będzie od słabych i biernych, ważniejszy będzie taki kształt polskiej polityki zagranicznej, który zagwarantuje obronę naszych interesów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?