Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powrotem do sportu zaskoczył nawet mamę

Rozmawiał Artur Gac
Maciej Gnych znów gra w rugby
Maciej Gnych znów gra w rugby Jarosław Rospondek
Rozmowa z MACIEJEM GNYCHEM, rugbistą Juvenii, który po ciężkiej chorobie wrócił na boisko.

- Jeszcze siedem miesięcy temu walczył Pan o życie na oddziale intensywnej terapii szpitala, a w sobotę zagrał Pan w pierwszych oficjalnych zawodach.

- Badania lekarskie wykonałem w piątek, a w sobotę wystąpiłem w składzie mojego macierzystego klubu RC Częstochowa w turnieju Polskiej Ligi Rugby "siódemek" w Lubinie, gdzie zajęliśmy trzecie miejsce. Z kolei teraz istnieje duża szansa, że w najbliższą niedzielę wrócę do składu Juvenii.

- Ekspresowo wrócił Pan do uprawiania sportu.

- Zgadza się. Zaskakuję najbliższą mi osobę w życiu, czyli moją mamę. Jednocześnie mogę ją trochę martwić, bo moje problemy zdrowotne bardzo ją dotknęły. Teraz mama bez przerwy dopytuje się o mój stan, jako że regularnie jestem poddawany kontroli medycznej i konsultacjom chirurgicznym. Jednak zanim poszedłem do lekarza medycyny sportowej, który pozwolił mi wrócić do gry w rugby, udałem się na kompleksowe badania analityczne. Po wręcz książkowych wynikach, które nie stawiają żadnego "ale", ze spokojnym sumieniem wróciłem do pełnej aktywności.

- Pragnienie szybkiego powrotu na boisko przysłużyło się tempu rekonwalescencji?

- Zdecydowanie tak. W szpitalu przebywałem w gruncie rzeczy krótko, bo tylko miesiąc, ale poznawałem ludzi, którzy bywali tu pół roku, rok lub stale wracali. Mentalność tych osób była kiepska, widziałem pełne zrezygnowanie z powodu braku celu, do którego chcieliby dążyć. Wyjście ze szpitala wcale nie było dla nich celem, bo tkwili w chorobie. Ja od pierwszych chwil czułem wielkie pragnienie, żeby się stąd wyrwać.

- Wrócił Pan do drużyny będącej na fali, która jest na najlepszej drodze, aby po dwóch sezonach awansować do ekstraligi.

- Najbliższe trzy mecze fazy play-off rozstrzygną, czy zagramy w najwyższej klasy rozgrywek. Bardzo na to liczę, choć zawsze istnieją wątpliwości, czy po kilku ewentualnych porażkach w ekstralidze nie "siądzie" atmosfera w zespole, która jest naszym ogromnym atutem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski