Kandydaci na wójtów i burmistrzów oceniają, że w gminach jest opieszałość w realizacji inwestycji, niewykorzystane szanse, brak pomysłów i słabe kontakty z mieszkańcami.
To zdanie byłych szefów gmin, którzy uznają, że rządzili sprawniej niż ich następcy. W powiecie krakowskim tacy kandydaci są w pięciu gminach: Igołomi-Wawrzeńczycach, Iwanowicach, Liszkach, Skale i Świątnikach Górnych. Co im się nie podoba? Jakie mają plany na przyszłość? A my sprawdzamy, gdzie zdobyli nowe doświadczenia – i jakie? Tylko jeden kandydat, były burmistrz Świątnik Górnych, zachował plany w tajemnicy.
W gminie Igołomia-Wawrzeńczyce kandydat Ryszard Kaczmarczyk od dwóch kadencji nie jest już wójtem. W tym czasie zajmował się radiestezją. – Zgłębiałem wiedzę o wszechświecie, pomagałem ludziom i pracowałem w gospodarstwie ogrodniczym przy największych w gminie uprawach wrzosów – mówi Ryszard Kaczmarczyk. Tym razem, podobnie jak w poprzednich wyborach, zmierzy się z urzędującym wójtem Józefem Rysakiem.
Kaczmarczyk uważa, że inwestycje idą opieszale. – Chodzi głównie o budowę wodociągu i konieczność ruszenia z kanalizacją – mówi. Wprawdzie za jego kadencji ta inwestycja nie galopowała, ale teraz, jako kandydat, widzi potrzebę zwiększenia tempa prac. Martwi się również bezpieczeństwem mieszkańców.
– Na drodze krajowej jest wielki ruch, chodniki są tylko po jednej stronie, trzeba budować również po drugiej stronie. Słaba jest współpraca z przedsiębiorcami. Podatki ich zniechęcają. Trzeba to zmienić. Znam przynajmniej jednego, który przeniósł swoją firmę transportową do Krakowa – podaje przykład Kaczmarczyk. Nie podoba mu się także komunikacja urzędu gminy z mieszkańcami.
– Problem był po powodzi. Gdy w innych gminach poszkodowani wiedzieli, gdzie ubiegać się o odszkodowania i w jaki sposób to robić, a u nas rolnicy byli zdezorientowani – dodaje. Komentując sposób rządzenia swojego następcy mówi krótko: Powinno być inaczej.
W gminie Iwanowice były wójt Zbigniew Tomaszek przez ostatnie cztery lata pracował jako wicedyrektor w Małopolskim Ośrodku Doradztwa Rolniczego w Karniowicach.
– Nauczyłem się wielu nowych rzeczy, m.in. jak pomagać rolnikom. Zajmowałem się sprawą wykorzystywania funduszy zewnętrznych głównie Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich oraz ekologią – mówi Tomaszek. W wyborach zmierzy się z trzema rywalami: Robertem Lisowskim, Pawłem Maciejaszem i urzędującym wójtem Zbigniewem Grzybem.
– Teraz w budownictwie drogowym w naszej gminie tempo jest ślimacze. Przygotowane dokumenty na budowę chodników nie zostały wykorzystane, ograniczone zostały prace przy rewitalizacji Iwanowic – mówi były wójt. Zarzuca też, że gmina nie w pełni wykorzystała możliwość sięgania po dotacje zewnętrzne. – Za jedno mogę obecnego wójta podziwiać – za promocję swoich działań – dodaje.
W Liszkach po dwóch kadencjach do władzy chce wrócić były szef gminy Wojciech Burmistrz. Zmierzy się z czterema innymi kandydatami: Barbarą Czech, Pawłem Misiem, Stanisławem Ryszką i obecnym wójtem Wacławem Kulą. Wojciech Burmistrz nie zaprzestał pracy w samorządzie. Ostatnie osiem lat był wicewójtem w sąsiedniej gminie Zabierzów.
– Nauczyłem się tu, jak ważna jest promocja gminy, wewnętrzna i zewnętrzna. Dotyczy to lokalnych wytwórców i organizacji, ale ma przede wszystkim sprzyjać przyciąganiu inwestorów. A w gminie Liszki są chyba najlepsze tereny do zagospodarowania między Kryspinowem i Balicami. Nawet, jeśli to grunty prywatne, to inwestorzy poradzą sobie, żeby je pozyskać – mówi Wojciech Burmistrz.
Przyznaje, że w ostatnim czasie powstał spory odcinek sieci kanalizacyjnej w gminie Liszki. – Ale to były tłuste lata dla samorządu. A mimo to wciąż brakuje kanalizacji w południowej części gminy – mówi. Ponadto chciałby wioskom dać więcej pieniędzy w ramach funduszy sołeckich i poprawić kontakt z mieszkańcami. – Do poprawy jest też praca urzędu. Obecny stan to nie do końca wina pracowników, a kwestia organizacji pracy – zaznacza Burmistrz.
W gminie Skała Robert Jakubek chce powrócić do władzy po czterech latach. Przez pierwsze dwa pracował jako menedżer w pałacu w Minodze, a kolejne dwa prowadził rodzinną działalność gospodarczą. Teraz chce wrócić do gminy. Będzie konkurował z Jackiem Guzickim, Jolantą Niemiec i urzędującym Tadeuszem Durłakiem.
– Obecny burmistrz nie wprowadził żadnego autorskiego projektu. Realizuje te rozpoczęte – mówi Robert Jakubek. Uważa, że podczas ostatniej kadencji rozpadowi uległa współpraca gminy z organizacjami pozarządowymi. – A to najlepszy i najtańszy sposób na zaangażowanie społeczne w działalność gminy. Poza tym chybiony jest sposób organizacji strefy gospodarczej. Powinna być robiona pod konkretnego inwestora, a tu takiego nie ma. Najpierw trzeba było go poszukać, a potem wydawać pieniądze, bo może trzeba będzie je zwrócić. Tym bardziej, że to miejsce w otulinie parku, na które miałem inny pomysł – organizacji giełdy rolnej, która ożywiłaby rolnictwo – mówi kandydat. Ubolewa, że została odsunięta w czasie budowa obwodnicy Skały.
Były burmistrz Jerzy Leszek Batko kandyduje ponownie w Świątnikach Górnych. Cztery lata temu przegrał wybory z Witoldem Słomką, teraz zmierzą się ponownie. Batko nie chce pochwalić się swoimi pomysłami, planami związanymi z samorządem gminnym. Gdy podnosi słuchawkę, odkłada ją bez słowa. Jego rodzina zwodzi, wyznacza kolejne terminy możliwości kontaktu z kandydatem, ale wszystko bez skutku. Zrezygnowaliśmy po prawie dziesięciu próbach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?