MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Powstaliśmy jako herezja...

Redakcja
- Ostatnie miesiące przyniosły wzrost liczby spółek notowanych w Centralnej Tabeli Ofert. Ile może być ich pod koniec roku?

O rynku pozagiełdowym rozmawiamy z MARIUSZEM GRAJKIEM, prezesem CeTO SA

- Do wejścia na CTO przygotowuje się obecnie kilkadziesiąt spółek. Razem pod koniec roku na CTO notowanych może być 50 - 60 firm.
- Przez długie miesiące ubiegłego roku transakcji na CTO było niewiele, a obroty symboliczne. Spółka CeTO miała kłopoty z pozyskaniem kapitału poprzez emisję akcji. Jaki poziom obrotów zapewniłby dochodowość CeTO?
- Od września obrót na CTO rośnie w tempie 100 proc. miesięcznie. Już teraz wiemy, że obrót za luty będzie znowu dwukrotnością obrotu w styczniu. Dla osiągnięcia zysku operacyjnego wystarczyłoby podnieść obrót mniej więcej pięciokrotnie.
- Obrót rośnie, ale w ostatnim czasie jest to głównie zasługą intensywnego handlu akcjami jednej spółki - Szeptel. Dlaczego inne walory są mniej aktywne?
- To dość naturalne w odniesieniu do spółek z NFI. Koncentracja akcji sprawia, że w obrocie znajdują się tylko resztówki akcji pracowniczych. Transakcje obligacjami Ostrowa Wielkopolskiego zawierane są rzadko, ale są to transakcje o bardzo dużym wolumenie. W efekcie 15 proc. obrotów CTO w zeszłym roku przypada właśnie na te papiery. Ich oprocentowanie jest dużo wyższe niż rentowność bonów skarbowych. Dlatego inwestorzy kupują te papiery, by je trzymać. Stąd sporadyczność transakcji. Bardzo przyzwoity poziom obrotów odnotowują też akcje Ganta i Fasingu.
- Z tego, co słyszę, wynikałoby więc, że nie ma Pan zastrzeżeń do pracy "market-makerów", czyli tych, którzy mają zapewniać płynność?
- Jeśli chodzi o pracę market-makerów musimy się jeszcze wiele nauczyć i znowelizować nieco przepisy stanowione przez Komisję Papierów Wartościowych i Giełd, które utrudniają wykonywanie ich pracy. W obecnej sytuacji nie działa mechanizm, w którym detaliczny inwestor mógłby kupować akcje określonej spółki bezpośrednio od biura maklerskiego, które jest dla niej market-makerem.
- Występowaliście Państwo z postulatem zmiany tych przepisów?
- Oczywiście. Mamy nadzieję, że uda się załatwić tę i inne sprawy przy okazji planowanej nowelizacji odpowiednich przepisów w związku z wejściem w życie nowej ustawy - prawa o publicznym obrocie papierami wartościowymi. Z drugiej strony większość polskich biur maklerskich do tej pory koncentrowała się na obsłudze zleceń klientów, nie angażując własnych środków. A to istota pracy market-makera.
- Mówi Pan o przepisach, market-makerach, ograniczeniach... Czy nie uważa Pan, że rynek pozagiełdowy jest słabo promowany wśród inwestorów?
- Ma pan całkowitą rację. Jednak popularyzacja rynku jest pochodną możliwości finansowych i kadrowych. Spółka CeTO zatrudnia 17 osób. Do celów związanych z public relations delegujemy dwie osoby. W takiej sytuacji musimy uporządkować cele. Priorytetem na tym etapie jest pozyskiwanie emitentów. Chcielibyśmy by lukę informacyjną wypełniali akcjonariusze CeTO - biura maklerskie.
- Jest Pan pewien, że rzeczywiście spełniają to zadanie?
- Nie jestem stuprocentowo przekonany. W każdym razie na pewno można by robić więcej. To ważne, bo edukacja inwestorów jest pracą nie tylko na rzecz CTO, ale i całego rynku. Dzisiejszy model obrotu na CTO to jego przyszłość. Te "abstrakcje", o których rozmawiamy: market-makerzy, notowania ciągłe, transakcje wewnętrzne - to rzeczy, o których niedługo będzie musiało wiedzieć każde biuro maklerskie, każdy makler i każdy inwestor.
- Planujecie Państwo jakąś akcję informacyjną, może ulotki dla inwestorów?
- Wydrukowaliśmy kilkadziesiąt tysięcy specjalnych ulotek dla inwestorów indywidualnych. Rozeszły się w biurach maklerskich. Kiedy zaproponowaliśmy współudział w finansowaniu lub choćby wspólny druk następnej ulotki zainteresowanie pomysłem wyraziły zaledwie dwa biura. Nie mamy możliwości sfinansowania cyklu telewizyjnych pogadanek o CTO. Regularny przyrost obrotów świadczy jednak, że nasze działania skutkują.
- Nie ma Pan wrażenia, że dla zarządów części spółek CTO jawi się jako taka "gorsza" giełda, a prawdziwy prestiż daje dopiero "prawdziwa" giełda przy warszawskim Nowym Świecie?
- Wolę określanie CTO mianem przedsionka rynku kapitałowego. To jest nasze miejsce w gospodarce. Ponad połowę PKB w Polsce wytwarzają małe i średnie spółki. Potrzebują kapitału, a na razie mogą korzystać niemal wyłącznie z drogiego i trudno dostępnego kredytu. To jest poważna bariera wzrostu. Ta sama konstatacja legła u podstaw dynamicznego rozwoju amerykańskiego rynku pozagiełdowego NASDAQ. Rynek pozagiełdowy jest sposobem na równouprawnienie na rynku kapitałowym spółek młodych i niewielkich z giełdowymi gigantami. Prestiż rynku związany jest z prestiżem spółek na nim obecnych. Jeśli urosną spółki z CTO, urośnie także prestiż samego rynku.
- Dotychczas pewną pomoc w rozwoju rynku pozagiełdowego zapewniało Ministerstwo Skarbu, finansując przygotowywanie memorandów informacyjnych spółek z programu NFI. Czy jest szansa, by pomoc ta została podtrzymana?
- Resort skarbu stara się o przedłużenie linii kredytowej z Banku Światowego, z którym umowa w tej sprawie wygasa w czerwcu br. Nie sądzę jednak, by konieczność sfinansowania memorandum była barierą. To wydatek rzędu 10 tys. zł. Zresztą pierwsza spółka na CTO - Rafamet - opracowała memorandum samodzielnie, czyli tanio. Mamy natomiast interesującą umowę z Agencją Techniki i Technologii, która przewiduje pomoc w wejściu na CTO spółek o charakterze innowacyjnym. Agencja kredytuje częściowo wydatki związane z całym upublicznianiem spółki.
- Czy podobnie, jak w przypadku Banku Światowego wyznaczono jakiś limit tej pomocy?
- Tak, ale to limit naprawdę wysoki - do 1 mln zł. W przypadku spółek notowanych już na CTO całkowity koszt upubliczniania zawierał się w przedziale od 30 do 100 tys. zł.
- Czy praca prezesa spółki, która buduje rynek od początku, to więcej radości tworzenia, czy może zgryzot i nerwów?
- Tworzenie czegoś od początku to naprawdę doświadczenie ekscytujące. Niestety, ma również złe strony, przede wszystkim huśtawkę nastrojów: od euforii po drobnym sukcesie do olbrzymich frustracji.Weźmy na przykład kontakty z akcjonariuszami CeTO. Kiedy okazało się, że na CTO nie zostaną wprowadzone hurtem akcje 250 czy 260 spółek z NFI, a na zwrot zainwestowanych pieniędzy trzeba będzie dłużej poczekać, zainteresowanie finansowaniem rozwoju rynku spadło. Druga kwestia to ułożenie naszych stosunków z agendami rządowymi. Z trudnością przychodzi przekonywanie urzędników, że w gospodarce rynkowej nikt nie jest w stanie metodami administracyjnymi zwiększyć dostępności kapitału dla małych firm. Przecież nikt nie wysyła już okólnika do banków z poleceniem, żeby małym firmom chętniej udzielać kredytów w nieograniczonej wysokości.
- A stosunki z Komisją Papierów Wartościowych i Giełd?
- Z punktu widzenia komisji powstaliśmy jako herezja. Na przeregulowanym polskim rynku kapitałowym pojawiliśmy się jako instytucja samorządowa. Okazało się jednak, że i w tym modelu można zapewnić bezpieczne funkcjonowanie rynku. Rynek CTO jest oczywiście bardziej ryzykowny od rynku giełdowego poprzez charakter samych emitentów, ale przejrzysty i bezpieczny jeśli chodzi o reguły obrotu. Tym niemniej w pierwszym okresie działalności atmosfera współpracy z komisją pełna była nieufności...
-... a teraz?
- Koledzy z komisji zaczynają się powoli przyzwyczajać...
-... do herezji?
- Jak widać do herezji też można przywyknąć.
Rozmawiał:
Łukasz Kwiecień
Najsłynniejszym rynkiem pozagiełdowym na świecie jest amerykański NASDAQ (skrót od National Association of Securities Dealers Automated Quatations - Narodowy Związek Dealerów Systemu Kwotowań Automatycznych). Na rynku NASDAQ notowanych jest kilka tysięcy papierów wartościowych o łącznej kapitalizacji wielu setek miliardów dolarów. Co roku, dzięki nowym emisjom na tym rynku firmy pozyskują kapitały o łącznej wartości kilkunastu mld USD.
Rynek pozagiełdowy stanowić ma uzupełnienie rynku giełdowego. Niższe opłaty i wymogi dopuszczeniowe sprawiają, że jest on bardziej dostępny dla mniejszych i młodszych spółek. Ich memorandum informacyjne musi zostać wcześniej zaakceptowane przez Komisję Papierów Wartościowych i Giełd.
Polski rynek pozagiełdowy (CTO) zorganizowała powstała w styczniu 1996 r. spółka CeTO - wspólne przedsięwzięcie kilkudziesięciu domów maklerskich. Notowania akcji pierwszej spółki - Rafametu - rozpoczęły się w grudniu 1996 r. W handlu na CTO pośredniczą domy maklerskie. Polski rynek pozagiełdowy ma własny indeks - ITO. Obecnie na CTO notowane są akcje niemal 20 spółek i obligacje komunalne gminy Ostrów Wielkopolski.
(Ł.K.)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski