Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powstanie styczniowe. Kuźnia ze słynnego dzieła Grottgera istnieje naprawdę. Jest w Igołomi. Czy faktycznie przekuwano tam kosy?

Bartosz Dybała
Bartosz Dybała
Budynek kuźni w Igołomii/"Kucie kos". Dzieło Artura Grottgera z cyklu „Polonia”. Pocztówka z 1921 r.,
Budynek kuźni w Igołomii/"Kucie kos". Dzieło Artura Grottgera z cyklu „Polonia”. Pocztówka z 1921 r., Michał Drewnicki/i.pl
W Igołomi, oddalonej od Krakowa o nieco ponad 20 km, stoi budynek kuźni, który przyciąga zainteresowanych historią powstania styczniowego (1863-1864), którego 160. rocznica wybuchu przypada na niedzielę 22 stycznia. Według tradycji wnętrza tego budynku zostały uwiecznione na słynnym rysunku "Kucie kos" wybitnego polskiego malarza Artura Grottgera, który choć w powstaniu styczniowym nie uczestniczył (był wówczas w Wiedniu), to obok Jacka Malczewskiego stał się jednym z głównych malarzy tegoż powstania. W znajdującym się w Igołomi budynku kuźni przygotowywano broń dla powstańców styczniowych.

Dziś, 22 stycznia, przypada 160. rocznica wybuchu powstania styczniowego - najdłużej trwającego polskiego zrywu niepodległościowego w okresie zaborów. Walki prowadzone były na terenie zaboru rosyjskiego oraz na ziemiach bezpośrednio wcielonych do Rosji. Podkrakowska Igołomia w tym czasie położona była w zaborze rosyjskim. Jak mówi dr Piotr Hapanowicz z Muzeum Krakowa, w znajdującej się w Igołomi dworskiej kuźni przygotowywano broń dla powstańców styczniowych.

- W pobliżu bramy prowadzącej do zespołu pałacowo-parkowego zachował się do dzisiaj budynek tej murowanej kuźni z początku XIX w. Według tradycji jej wnętrze zostało uwiecznione przez artystę Artura Grottgera w dziele "Kucie kos", które powstało w ramach słynnego cyklu rysunków "Polonia", przedstawiających sceny z powstania styczniowego - twierdzi w rozmowie z nami Piotr Hapanowicz.

Zauważa, że tematem kartonu Artura Grottgera, związanego z Igołomią, jest jeden z wielu ważnych i charakterystycznych powstańczych epizodów - przekuwanie kos na potrzeby powstańców - w taki sposób, by ostrze znajdowało się w jednej linii z drzewcem. - Miejscem przygotowania do walki zbrojnej Grottger uczynił zwykłą wiejską kuźnię z rozrzuconymi w nieładzie narzędziami i prymitywnymi sprzętami, dokumentując faktyczny stan uzbrojenia powstańców styczniowych - dodaje Hapanowicz.

Zauważa, że bohaterowie powstania z dzieła Grottgera pozostają anonimowi. - Młody powstaniec oparty o drzewiec kosy, w czamarze, w konfederatce z biało-czerwoną kokardą (znakiem przystąpienia do powstania), z pistoletem zatkniętym za pasem, wpatruje się w blask rozżarzonego żelaza. Równie intensywnie spogląda w żar nieco starszy powstaniec, w baraniej czapce z biało-czerwoną kokardą; siedzi zamyślony na zydlu, czekając na wykucie kosy - opisuje dzieło Grottgera Hapanowicz. Dodaje, że powstańcy nie posiadali mundurów. Walczyli w tym, co mieli pod ręką. Najbardziej charakterystycznym elementem powstańczego stroju były rogatywki z biało-czerwonymi kokardami oraz przypiętymi orłami.

Bohaterami przedstawionej przez Grottgera sytuacji są też nieznani wiejscy kowale, którzy przekuwają kosy na sztorc. - Grottger zadbał o realizm szczegółów. Z lewej strony, w głębi obrazu, w cieniu ukryta jest kobieta z dzieckiem na ręku. Ta postać prezentuje typ niezłomnej Polki. W otwartych drzwiach stojący na czatach powstaniec nasłuchuje niepożądanego nadejścia wroga. Nad drzwiami wisi krzyż, zapowiedź męczeńskiej śmierci powstańców - dodaje Hapanowicz.

Maciej Miezian, również pracownik Muzeum Krakowa, zauważa że żaden z malarzy, który uczestniczył w powstaniu styczniowym, a było ich dość sporo, nie był ówczesnych wydarzeń oddać w tak doskonały sposób jak autor słynnego dzieła "Kucie kos". - Podobnym przypadkiem jest Jacek Malczewski, którego w tworzeniu swoich obrazów inspirował los zesłanych na Sybir Polaków, którzy zostali tam zesłani po klęsce powstania styczniowego. Jacek Malczewski nigdy na Sybirze nie był, a mimo to jego obrazy poruszają nas do dzisiaj - przekonuje Maciej Miezian.

Kuźnia w Igołomii
Kuźnia w Igołomii Michał Drewnicki

Wracając do słynnej kuźni z Igołomi, to Miezian twierdzi, że Grottger musiał tam niegdyś być, a następnie wziął sobie wnętrza tego budynku jako wzór do stworzenia słynnego rysunku "Kucie kos".

Igołomia jest mocno zakorzeniona w historii powstania styczniowego. - Po pierwsze dlatego, że tam urodził się Adam Chmielowski, przyszły Brat Albert, który był uczestnikiem tego powstania. Przyszedł na świat w zachowanym do dziś domu, w którym obecnie znajduje się muzeum. Ponadto w okolicy Igołomi powstańcy styczniowi stoczyli kilka potyczek: część zwycięskich, część przegranych - kwituje Miezian.

"Kucie kos". Dzieło Artura Grottgera z cyklu „Polonia”. Pocztówka z 1921 r.

"Kucie kos". Dzieło Artura Grottgera z cyklu „Polonia”. Pocztówka z 1921 r., źródło: i.pl
"Kucie kos". Dzieło Artura Grottgera z cyklu „Polonia”. Pocztówka z 1921 r., źródło: i.pl źródło: i.pl
„Kucie kos”. Dzieło Artura Grottgera z cyklu „Polonia”. Pocztówka z 1921 r. Ze zbiorów autora

Boże ulituj się nad Polską! Wspomnienia z czasów powstania s...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Powstanie styczniowe. Kuźnia ze słynnego dzieła Grottgera istnieje naprawdę. Jest w Igołomi. Czy faktycznie przekuwano tam kosy? - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski