Krystyna Pałka FOT. SZYMON SIKORA/PZBIATH
Zgrupowanie w Austrii potrwa 10 dni. Wybór miejsca podyktowany był przede wszystkim wysokością, na jakiej leży Obertilliach - 1450 m n.p.m. - bardzo zbliżoną do tej, na jakiej będą odbywały się olimpijskie zmagania.
Z górami ekipa zaczęła się oswajać w ubiegłym tygodniu, podczas zawodów Pucharu Świata we włoskiej Anterselvie.
- Traktowaliśmy to jako pierwsze zgrupowanie wysokościowe. Mieszkaliśmy na wysokości 1600 m n.p.m. Organizm musiał się do niej przystosować, w pierwsze noce nie za bardzo dało się spać. Ale dziś to już nasz dziewiąty dzień w górach i jest coraz lepiej - mówił nam wczoraj Adam Kołodziejczyk, trener reprezentacji.
Aklimatyzacja zawodniczek, z których startami w Soczi wiążemy największe nadzieje, przebiegała różnie. Krystyna Pałka odżyła dopiero w trzecim występie w Anterselvie - sztafecie, której nie dokończono z powodu mgły.
- Mieliśmy mieszane uczucia w związku z tą sytuacją. Krysia się ucieszyła, bo pobiegła dużo lepiej, niż w poprzednich startach, stwierdziła, że z jej formą jest OK. Z drugiej strony, dziewczyny były już zmęczone startami. Dziewięć biegów w ciągu 17 dni, w sumie 90 kilometrów - bo taki mieliśmy program w styczniu - to naprawdę spora dawka - podkreślił szkoleniowiec. - Niektórzy nas krytykowali, mówili, że trzeba było zrobić przerwę, trenować, nie startować. Ale my realizujemy plan. Powtarzamy cykl sprzed roku, który się sprawdził. Regeneracja będzie teraz, w Obertilliach planujemy lżejsze treningi.
W kadrze jest pięcioro zawodników związanych z naszym regionem: Krystyna Pałka, Paulina Bobak, Krzysztof Pływaczyk, Łukasz Szczurek oraz Grzegorz Guzik. Ten ostatni dotarł do Obertilliach razem z dwoma innymi zawodnikami, którzy nie są stałymi członkami reprezentacji. Oni trenować będą nieco intensywniej, nie mają za sobą tak dużej dawki startów jak nasze biathlonistki.
Na sukcesy panów w Soczi nie ma co liczyć. Panie same podniosły sobie poprzeczkę w ubiegłym sezonie: Pałka i Monika Hojnisz zdobyły medale w mistrzostwach świata, Magdalena Gwizdoń wygrała na olimpijskich trasach zawody Pucharu Świata. Czy teraz w ekipie wyczuwalna jest już gorączka przed igrzyskami?
- Wolelibyśmy jej nie wyczuwać - przyznał Kołodziejczyk. - Trzeba podejść do zawodów olimpijskich z chłodną głową, potraktować je jak każde inne.
Tomasz Bochenek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?