Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powtórka z powodzi

Katarzyna Hołuj
Tak wczoraj rano wyglądały okolice górnego jazu na Zarabiu
Tak wczoraj rano wyglądały okolice górnego jazu na Zarabiu Katarzyna Hołuj
Powiat. Po czterech latach spokoju Raba znów wylała, a powiat walczył z wielką wodą . Nie taką, jak w 2010 roku, ale i tak dała się we znaki.

W czwartek o godzinie 19 starosta myślenicki ogłosił alarm przeciwpowodziowy. Strażacy w najtrudniejszą noc, czyli z czwartku na piątek wyjeżdżali ponad 100 razy. - Teraz bardziej dokuczyła nam Raba, niż potoki. Według naszej oceny była wyższa niż w 2010 roku, ale niższa niż w 1997 - mówi Jan Druzgała z OSP Pcim.

Poziom wody w Rabie i jej dopływach - Krzczonówce i Lubieńce -w czwartek od godzin popołudniowych gwałtownie rósł. O godz 15.30 Raba w Stróży nie osiągnęła jeszcze stanu ostrzegawczego, który wynosi 220 cm. Przed północą było już ponad 470 cm. Wszędzie zostały przekroczone stany alarmowe. Wczoraj po południu woda zaczęła opadać. W kulminacyjnym momencie, o 2 w nocy z czwartku na piątek, do Zbiornika Dobczyckiego wpadało 940 metrów sześciennych wody na sekundę.

Rezerwa przez tę noc zmniejszyła się z prawie 38 mln do 8 mln metrów sześciennych. Wczoraj rano zrzucano 400 kubików wody na sekundę, przy dopływie 511 kubików na sekundę.

Najgorzej na południu
Najwięcej interwencji było na południu powiatu, w gminach Lubień, Tokarnia i Pcim. W Węglówce, po zniszczeniu przeprawy, 46 osób zostało pozbawionych możliwości dojechania do domów. Mogą jedynie przejść pieszo i to nadkładając drogi. - Właśnie w Węglówce sytuacja jest najtrudniejsza - mówi Wiesław Stalmach, wójt gminy Wiśniowa.

- Potok Niedźwiadek podmył fragment drogi powiatowej i uszkodził most. W gminie Pcim woda też przerwała dojazd w kilku miejscach. Groźnie było na moście na Rabie w Stróży, gdzie osunęły się przyczółki. Most został zamknięty. Poza tym mieszkańcom tej gminy dał się we znaki brak wody. Awaria gminnego wodociągu pozbawiła jej ok. 70 gospodarstw, a także szkołę, przedszkole, Urząd Gminy, strażnicę i ośrodek zdrowia. Wodę do celów spożywczych i sanitarnych dowożono.

- Ze względu na to, że miejsce awarii jest teraz trudno dostępne, jej usuwania potrawa prawdopodobnie do poniedziałku- mówił Jarosław Szlachetka z Urzędu Gminy w Pcimiu.

Ewakuacja i poszukiwania
Strażacy walczyli nie tylko w wodą, układając worki z piaskiem, ale także z silnym wiatrem, który zrywał gałęzie i poprzewracał drzewa. - Z położonych najbliżej Raby domków na terenie ogródków działkowych w Osieczanach zostało ewakuowanych 12 osób. Trzy odmówiły twierdząc, że sobie poradzą- mówił asp. sztab. Marian Rokosz z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej KP PSP w Myślenicach.

Straż poszukiwała też mężczyzny, którego widziano, jak chodził zanurzony do pasa w wodzie. Odnaleziono go całego i zdrowego. Wzywano ją także do Krzyszkowic, gdzie wezbrany potok porwał samochód osobowy. Tu także zakończyło się szczęśliwie, bo kierowca i pasażer wydostali się o własnych siłach.

Ludzie, którzy obserwowali w nocy, co działo się na Zarabiu, mówią o ogromnych masach wody, ale też o tym, że nie była tak rwąca jak w 2010. I pewnie także temu należy zawdzięczać, że budki małej gastronomii ocalały. Ich właściciele nauczeni doświadczeniem przygotowali się na przyjście wielkiej wody. - W 2010 roku moją budkę porwała woda, dlatego odbudowując ją. postawiłam na murowane fundamenty i solidną podbudowę. Zdążyłam też teraz wywieźć maszyny i towar ze środka - mówiła Ilona Bylica, właścicielka jednej z nich.

Bez szwanku wyszedł także park. Dużo za to dyskutowano na temat infrastruktury w rejonie górnego jazu, w którą od ostatniej powodzi, zainwestowano gminne i państwowe pieniądze (na drogę 1,5 mln zł, a na plac zabaw, altany i alejki spacerowe w sumie ok. 2 mln zł) oraz tego, czy nie trzeba było zacząć od wałów, które by takie inwestycje chroniły.

Gmina odpowiada, że zdecydowała się wykorzystać te środki i zagospodarować plażę trawiastą, bo wielokrotnie apelowano, że "na plaży trawiastej wieje nudą". "Gdybyśmy nie przyjęli tych pieniędzy, na plaży dalej nie byłoby nic i pieniądze otrzymałaby inna gmina" - odpisano nam wczoraj z UMiG.

Jeśli zaś chodzi o ochronę przeciwpowodziową, to "gdyby w tym miejscu był mur, prawdopodobnie zniszczenia byłyby o wiele większe. Woda porwałaby most na Zarabiu i zalała cześć dzielnicy" - odpowiada UMiG. "Procedury budowy wałów trwają bardzo długo, a koszt to ok. 9,5 mln. Najlepszym rozwiązaniem dla rzeki Raby byłoby zrobienie małego muru i pogłębienie koryta czyli wybranie żwiru o co gmina zabiega już od wielu lat, jednak sprawa ta jest cały czas blokowana przez miejscowych ekologów."

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski