Puchar Polski koszykarek
Przed dwoma miesiącami w ramach rozgrywek ekstraklasy wiślaczki nieoczekiwanie pokonały w swej hali Polfę. W spotkaniu III rundy Pucharu Polski powtórki sukcesu nie było. Wicemistrz ligi okazał się teraz dla Wisły zbyt silnym zespołem, dysponującym wyrównanym składem, długą ławką zawodniczek wchodzących. Po wygraniu wczoraj w Krakowie Polfa - w obliczu rewanżu 25 bm. u siebie - jest zdecydowanym faworytem do finałowej czwórki pucharu.
Zaraz po rozpoczęciu gry bezpańska piłka trafiła w głowę sędziego Macieja Kotulskiego. - To mnie obudziło - skwitował z uśmiechem arbiter. Sędzia i jego partner z gwizdkiem Grzegorz Dziopak musieli nadto wystąpić w roli ściągających piłkę z tablicy, bowiem (czasem to się zdarza) piłka utknęła nieruchomo obok poręczy kosza. Sędziowie chcieli ją strącić, ale rzuty rezerwową piłką się nie udały, dopiero pomoc wysokiej Eweliny Kobryn była skuteczna i nieposłuszna piłka wróciła na plac gry.
Sędzia został obudzony na początku meczu, wiślaczki nie; raczej zaspały pierwszą kwartę. Pierwszy celny rzut z gry oddały dopiero w 6 min, a rywalki zwiększały przewagę. W drugiej kwarcie krakowianki rzuciły się do boju, m.in. po przytomnej, indywidualnej akcji Gburczyk doprowadziły w 15 min do wyniku 13-17. Zaraz jednak trójkowe kontry Polakovej i Korzeniewskiej przywróciły spokój w zespole Polfy. Do końca meczu obaj trenerzy mogli eksperymentować w zestawieniach.
(JOT)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?