18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Poza barierą wieku

Redakcja
Obserwacje prowadzone w oddziałach onkologicznych na całym świecie wykazują od lat, że najliczniejszą grupę chorych wśród pacjentów leczonych na nowotwory stanowią ludzie starsi. Ma to niewątpliwie związek z wydłużaniem się ludzkiego życia. U osób żyjących długo z każdym rokiem wzrasta ryzyko powstania zespołu czynników wyzwalających proces nowotworowy.

Wybór właściwej metody

Powodem częstszych zachorowań jest starzenie się mechanizmów obronnych, m.in. obrony immunologicznej, które w wieku starszym stają się mniej wydolne. Bardzo możliwe, że jedną z przyczyn jest także stres: z powodu upokorzenia, jakie niesie zawsze starość, zwłaszcza po przejściu na emeryturę; na skutek doznań związanych z brakiem pieniędzy, obniżeniem standardu życia, niewydolnością w załatwianiu codziennych funkcji życiowych i koniecznością korzystania z pomocy osób trzecich; stres spowodowany myślą o ryzyku bezpowrotnego wyjścia do miasta, upadku i śmierci na ulicy, czy brakiem życzliwego kontaktu wśród najbliższych członków rodziny.
Wiek starszy, z medycznego punktu widzenia jest pojęciem względnym. Ludzi po 65. roku życia uznawaliśmy za starszych przed ok. 25. laty. Dziś osoby w tym wieku są często w pełni sprawne intelektualnie, fizycznie, a nawet seksualnie. Przede wszystkim nie słabnie w nich chęć do poznawania świata i korzystania z możliwości, jakie daje. Do niedawna chemioterapia i zabiegi operacyjne wykonywane były u osób najwyżej 65-letnich, bardzo rzadko u starszych, natomiast dziś pacjenci powyżej 80. roku życia, którzy mają ciężką chemioterapię lub agresywne zabiegi operacyjne, nie należą do rzadkości.
Jednym z najczęstszych nowotworów występujących u osób w podeszłym wieku są nowotwory skóry. Starsi ludzie, którzy opalając się intensywnie chcą wyglądać młodziej, powinni wiedzieć, że możliwość regeneracji ich skóry jest znacznie mniejsza, a w związku z tym wzrasta niebezpieczeństwo powstania choroby.
Nowotwory przewodu pokarmowego występują mniej więcej z równą częstością u młodszych, jak i u starszych, jednak u ludzi w podeszłym wieku ujawniają się w późniejszych okresach zaawansowania. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta. Ludzie starsi, jeżeli skarżą się na dolegliwości żołądkowe czy płucne, są po prostu lekceważeni przez niektórych lekarzy, wychodzących z założenia, że nowotworu u osoby starszej i tak nie można wyleczyć. Takie myślenie jest, oczywiście, błędne.
Ostatnio mamy do czynienia wręcz z huraganem wiadomości dotyczących nowych metod diagnostyki i leczenia. Nie chodzi tu o wczesne metody diagnostyki obrazowej, bo w tej dziedzinie nie ma ogromnych zmian, ale przede wszystkim o diagnostykę polegającą na możliwości indywidualnego wyboru właściwej metody chemioterapii, w zależności od rodzaju nowotworu.
W leczeniu nowotworów o charakterze dziedzicznym (ok. 20 proc. wszystkich nowotworów), np. raka sutka, możemy stosować nowe leki, atakujące zmiany rakowe w sposób celowany, wybiórczy. Potrafimy dziś, w badaniach eksperymentalnych, określić jaka chemioterapia będzie skuteczna u jednego pacjenta, a u drugiego - nie. Ma to ogromne znaczenie dla chorego. Obecnie stosujemy chemioterapię przez 2 - 3 miesiące. Jeśli okaże się nieodpowiednia, to zmieniamy ją w 4. czy 5. miesiącu na inną. Czas przeznaczony na nieefektywne leczenie może być nie do odrobienia. Ponadto, dochodzi zwykle do uszkodzenia układu krwiotwórczego. Dzięki najnowszym metodom, które za rok czy dwa zostaną upowszechnione, będziemy mogli tego uniknąć.
W leczeniu niektórych nowotworów u ludzi starszych doszło w ciągu ostatnich dwóch lat do ogromnego postępu. Wcześniej nikt nie śmiał powiedzieć, że u chorego z przerzutami raka nerki do płuc można zastosować skuteczną terapię. Teraz takie leczenie jest możliwe (niestety, dość drogie) także u osób w podeszłym wieku, jeśli pozwala na to stan ich serca, nerek, wątroby.

Więcej wyleczeń

Ogromny postęp nastąpił też w leczeniu nowotworów przewodu pokarmowego. Rak okrężnicy przed 10. laty był wyleczalny w granicach 15 - 30 proc. Dziś możliwość wyleczenia sięga 70 - 80 proc. Zawdzięczamy to z jednej strony coraz większym umiejętnościom operowania starszych pacjentów, nawet powyżej 80. roku życia, a z drugiej - łączeniu operacji z chemioterapią.
Do nowotworów uznawanych kiedyś za nieuleczalne należały raki odbytu. Dawniej mieliśmy 20 - 30 proc. wyleczeń, a dziś wskaźnik ten wynosi ok. 60 proc. (niezależnie od wieku pacjenta).
Przed laty istniała możliwość uzyskania kilkutygodniowych remisji po chemioterapii. Dziś ten czas znacznie się wydłużył. Operowanie chorego, nawet paliatywnie i zastosowanie chemioterapii przedłuża mu życie średnio o dwa lata. Mogę tu posłużyć się przykładem mojego pacjenta, ponad 80-letniego, będącego w dobrej kondycji fizycznej, w pełni sił intelektualnych i twórczych, który z leczonym rakiem okrężnicy żyje czwarty rok. Przed kilkunastu laty zastanawialibyśmy się, czy chorego w takim wieku powinniśmy dokładnie diagnozować. Zmiana w możliwościach leczenia jest, jak widać, kolosalna.
Przy braku uregulowań prawnych, dotyczących terapii osób chorych nieuleczalnie, najwspanialszym rozwojem myśli lekarskiej na świecie (w Polsce różnie z tym bywa) jest zapewnienie chorym godziwych warunków choroby i opieki medycznej. Chodzi o takie postępowanie, by chory jak najpóźniej stał się pacjentem leżącym, wymagającym ogromnych nakładów finansowych, m.in. na antybiotyki, opiekę pielęgniarską, dokarmianie. Najważniejszą rzeczą jest zastosowanie takiego leczenia internistycznego, czasem ortopedycznego, by chory mógł się samodzielnie poruszać.
Pacjent leczony onkologicznie nie powinien odczuwać bólu, który nie tylko uniemożliwia mu myślenie, cieszenie się nawet drobnymi rzeczami, ale odsuwa go od innych ludzi, czasem upadla w oczach najbliższej rodziny. Przy prawidłowym leczeniu bólu nie udaje się opanować tylko w 3 - 5 proc. przypadków.
Chory, który jest nieuleczalny w pojęciu dotychczasowym, powinien mieć zapewnione prawo do leczenia szpitalnego, bo w warunkach domowych nie znajdzie tego, co może mu zapewnić fachowy zespół medyczny. W Polsce dąży się do przekształcania nadmiaru szpitalnych łóżek w oddziały dla przewlekle chorych.
Umożliwiłoby to wszystkim pacjentom leczonym w normalnych oddziałach, w bardzo drogich warunkach, często w ramach intensywnej opieki lekarskiej, przebywanie pod stałą kontrolą medyczną. Byłaby to opieka o niższym standardzie (wyposażenie oddziałów), na niższym poziomie jeśli chodzi o częstość wizyt lekarskich czy personelu pielęgniarskiego. Korzyść z takiego rozwiązania może być jednak podwójna. Koszt łóżek dla przewlekle chorych byłby dziesięciokrotnie niższy od normalnych, a pacjent mógłby wydostać się z domu, w którym nie znajduje fachowej pomocy.
W oddziałach dla przewlekle chorych, w przeciwieństwie do hospicjum - wielki ukłon w stronę tych, którzy je prowadzą - pacjenci mogliby przebywać przez długi czas, nawet kilka lat. Nowotwory przebiegają czasem bardzo wolno, a chory wymaga przecież założenia opatrunków, podania środków przeciwbólowych, wykąpania itd.
Największą trudnością w leczeniu nowotworów u starszych ludzi jest umiejętność podjęcia przez lekarza decyzji, kiedy należy chorego leczyć, a kiedy z leczenia zrezygnować, by nie przyniosło choremu więcej szkody niż pożytku. Niektórzy lekarze mówią: nic nie możemy zrobić, ale musimy pacjentowi coś podać. Tymczasem każde podanie chemioterapii jest w pewnym stopniu szkodliwe. Dlatego wyważenie decyzji podjęcia leczenia przeciwnowotworowego może być czasem bardzo trudne.
Większość leków onkologicznych refunduje Narodowy Fundusz Zdrowia. Niektóre procedury innowacyjne są płatne, ale konsultanci wojewódzcy mają prawo zaakceptować bezpłatną terapię z użyciem nawet najnowszych leków, jeżeli ich podanie jest uzasadnione.

Profilaktyka

Dla mnie, profilaktyka nowotworów, poza niepaleniem papierosów, to przede wszystkim wiedza o ich początkowych objawach, która prowadzi do tego, że pacjent wcześnie zgłosi się do lekarza. O profilaktyce możemy mówić głównie w przypadku nowotworów skóry, czerniaka, na których powstanie i rozwój wpływa nadmierna ekspozycja na słońce, czy zbyt częste i długotrwałe seanse w solariach.
Profilaktyką powinna być troska o zachowanie własnej odporności immunologicznej. Ten model zapobiegania jest dostępny dla każdego człowieka w wieku starszym. Nie chodzi tu tylko o zdrowe formy żywienia, ale też o utrzymanie dobrej wydolności układu immunologicznego poprzez aktywność fizyczną, uprawianie sportu - wystarczy godzina spaceru cztery razy w tygodniu. Udowodniono, że ruch u kobiet powoduje znaczne zmniejszenie częstości występowania nowotworu sutka, raka szyjki macicy. Pozwala też zachować odpowiednią wagę, a obciążenie wagowe u kobiet jest jednym z czynników najbardziej sprzyjających powstawaniu nowotworów, zwłaszcza hormonozależnych. Spacer przyczynia się do zwiększenia liczby leukocytów, zmniejszenia podatności na stres, poprawia samopoczucie. Taki ruch musi się odbywać systematycznie, bez względu na warunki pogodowe. Trzeba jednak pamiętać, że u starszych ludzi wysiłek fizyczny nie jest wskazany podczas upału (szybka utrata wody, śmierć na skutek odwodnienia albo gwałtownego załamanie systemu immunologicznego).
Nie jestem zwolennikiem sportów, które obciążają układ krążenia czy układ oddechowy - np. jazda na rowerze powoduje u starszych osób dużą liczbę kontuzji, a bieganie, jeżeli ktoś nie jest wytrenowany, nadmierne obciążenie kręgosłupa, wypadnięcie dysku. Ale spacer jest ważny nawet dla ludzi ciężko chorych. Chodzenie po pokoju przez 15 minut, wynikające z pokonania chęci do leżenia w łóżku przez cały dzień, będzie już dla ciężko chorego prawdziwym wyczynem sportowym.
Reasumując, chciałbym przypomnieć, że choroba nowotworowa wymaga działania w trzech płaszczyznach. Po pierwsze, fachowego rozpoznania oraz leczenia - i to powinno być dostępne dla każdego, niezależnie od jego środków finansowych. Drugą płaszczyzną jest dbanie o stan psychiczny chorego. My, lekarze, powiadamiając pacjenta o nowotworze i rozmawiając o chorobie, nie możemy wywołać u niego załamania psychicznego, kreślić obrazu przyszłości bardziej ponurej niż może być w istocie.
Trzecia rzecz, równie ważna, to stosunek do chorego członków jego rodziny, którzy nie powinni traktować go jak ewentualnego spadkodawcy, ale kogoś bliskiego, wymagającego zamiast czułostkowości, codziennej opieki polegającej na dyskretnym, stałym pomaganiu we wszystkich funkcjach życiowych, które nowotwór upośledza.
Wysłuchała: DANUTA ORLEWSKA

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski