Pożar wybuchł przed południem. Jego przyczyną było zaprószenie ognia. Ochotnicza Straż Pożarna z Sułoszowej wyjechała natychmiast. W tym czasie większość jej członków była na zebraniu w remizie. Jednak interwencja opóźniła się z powodu braku drogi dojazdowej do palących się zabudowań. Samochody gaśnicze musiały dostać się na miejsce pożaru poprzez nie użytkowane grunty. - Jest to jedyne miejsce we wsi, gdzie nie ma drogi dojazdowej do domów. Nie może tu dotrzeć straż pożarna i pogotowie, a chorych trzeba wynosić na krzesłach do karetki - mówi zbulwersowana mieszkanka pobliskiego domu. - Od kilku lat staramy się o wybudowanie drogi. Niestety, sprzeciwiają się temu trzy osoby, które nie chcą oddać kawałka pola pod nią - dodaje.
W Sułoszowej
(INF. WŁ.) Spalona górna kondygnacja budynku gospodarczego i znajdujące się w nim kilka ton słomy oraz nadpalony dach stodoły to efekty poniedziałkowego pożaru w Sułoszowej. Prawdopodobnie straty byłyby dużo mniejsze, gdyby do palących się zabudowań prowadziła dobra droga.
(PAZ)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!