Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pożar ugaszony z gnojowiska

Redakcja
Hangary na lotnisku Rakowice. Zdjęcie z lat 30. XX wieku. FOT. ARCHIWUM
Hangary na lotnisku Rakowice. Zdjęcie z lat 30. XX wieku. FOT. ARCHIWUM
Przed 88 laty, 11 marca 1925, na krakowskim lotnisku Rakowice doszło do groźnego i tajemniczego pożaru.

Hangary na lotnisku Rakowice. Zdjęcie z lat 30. XX wieku. FOT. ARCHIWUM

Paweł Stachnik: HISTORIA KRAKOWA

O godz. 14.45 komenda lotniska wojskowego na Rakowcach zawiadomiła telefonicznie filię straży pożarnej w Podgórzu o pożarze. Straż podgórska natychmiast dała znać do centrali, skąd po chwili wyjechało do akcji sześć samochodów. W tym momencie nad dzielnicą Wesoła dało się zauważyć olbrzymi słup dymu. Po przybyciu na miejsce strażacy zobaczyli jeden z hangarów (środkowy) stojący w płomieniach. Sytuacja była dość krytyczna, jako że ogień zagrażał dwóm sąsiednim budynkom. W jednym z nich znajdowała się amunicja, a w drugim materiały łatwopalne...

Odrzwia magazynu z amunicją zaczęły się już tlić, a wszystkie szyby wypadły od gorąca. Zapalenie się magazynu mogło doprowadzić do wybuchu groźnego dla całej okolicy. Strażacy przystąpili szybko do gaszenia pożaru. Ogień "został zaatakowany dwoma linijami wodnemi z pompy motorowej". Akcja była utrudniona, bo kadzie na wodę były puste, a miejski wodociąg nie dochodził do lotniska. Gaszono więc najpierw wodą z własnej "beczki automobilowej", a gdy ta się wyczerpała, sięgnięto do miejscowych dołów kloacznych ("Czas" napisał: "do gnojowiska i kanału"). Po trzygodzinnej akcji zdołano uratować magazyn amunicyjny, w którym spaliły się tylko wrota. Natomiast hangar spłonął doszczętnie, a w nim sześć samolotów niedawno przywiezionych z fabryki do Krakowa i nawet jeszcze nierozpakowanych ze skrzyń.

Przyczyna pożaru była tajemnicza, bo hangar był zamknięty, a ogień powstał w środku. Jak doniosła prasa, równolegle z informacją o pożarze na Rakowcach straż pożarną zaalarmowano wiadomością o ogniu w barakach wojskowego zakładu gospodarczego w Podgórzu oraz o pożarze przy Miodowej. Obydwa alarmy okazały się fałszywe.

Rozmiary rakowickiego pożaru były znaczne. Nad miastem unosiły się wielkie kłęby dymu, a z dworca kolejowego widać było płomienie nad lotniskiem. Straty określono jako ogromne.

e-mail: [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski