Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pożar w leśniczówce

JEC
- Spałam już, gdy usłyszałam krzyk syna Piotra: Pali się! Złapałam najmłodsze, czteroletnie dziecko i uciekłam na zewnątrz. Pozostali zrobi li to samo - opowiada Krystyna Plata. Jej mąż i siedmioro dzieci zdążyli uciec przed ogniem, który strawił leśniczówkę, w której mieszkali.

PRZYSIETNICA. Dziewięcioosobowa rodzina straciła dach nad głową

Spaliły się dach domu i część zabudowań gospodarczych. Straty wstępnie oszacowano na 150 tys. zł. Pożar wybuchł ok. północy z soboty na niedzielę. Gasiło go przez kilka godzin 10 jednostek straży pożarnej, w tym 6 OSP.
- Mieliśmy sporo szczęścia, że starsze dzieci jeszcze nie spały - dodaje pani Krystyna. - Mówią, że słyszeli trzaski, ale sądzili, że ktoś w pobliżu pali ognisko. Dopiero zaniepokojony odgłosami Piotr otworzył drzwi na podwórko i wtedy zobaczył ogień, który przedostawał się już na dach i przybudówkę. Podniósł alarm i wszyscy w porę uciekliśmy z domu.
Platowie znaleźli na razie schronienie u rodziny.
- Mieszkam w tym domu już 50 lat - mówi Marian Plata. - Tutaj dorastałem u boku dziadka leśnika i bardzo chciałbym tu zostać. Mury domu można odbudować. Ściany ocalały, chociaż dach spłonął całkowicie. My na szczęście jesteśmy cali i zdrowi.
Nadleśnictwo ze Starego Sącza już podjęło działania, aby pomóc rodzinie Platów. Zaproponowano tymczasowe mieszkanie na Obidzy.
(JEC)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski