Fot. Michał Klag
Leszek Laszkiewicz w... szoku!
O co w tym sezonie walczy ComArch Cracovia?
Chcemy obronić tytuł mistrza Polski, ale wiem, że będzie to bardzo trudne. Rywale są mocni, Podhale ma super ataki, mocny skład GKS Tychy, stałe postępy robi Stoczniowiec, dobrze potrafi zagrać Zagłębie Sosnowiec. Z tej piątki wyłoni się mistrz kraju.
O tym zadecyduje play-off. Niektórzy mówią, że jest to system niesprawiedliwy...
Ja też tak sądzę. Uważam, że bardziej sprawiedliwe byłoby, gdyby mistrza wyłaniano tak jak w piłce nożnej. Play-off to dodatkowo ogromny stres dla nas, hokeistów. Można cały sezon grać dobrze, a w play-off zawalić 2-3 mecze i żegnaj wysokie miejsce. Ale wiem, że kibice lubią play-off, bo dostarcza wielkich emocji.
Jesteście mistrzem Polski, a warunki na lodowisku ostatnio macie spartańskie...
Po wybuchu na lodowisko nie wszystko jeszcze wróciło do normy. Szatnie długo były ogrzewane dmuchawami, dopiero od wczoraj grzeją kaloryfery. Brakowało do kąpieli ciepłej wody.
Mówił mi Pan kiedyś, że jest ogromna różnica między organizacją hokeja polskiego i włoskiego, który Pan zna z autopsji...
- Polskiemu hokejowi brakuje profesjonalizmu. Grałem w Milano Vipers, tam wszystko było poukładane jak w szwajcarskim zegarku. Kilku trenerów, masażystów, każdy wiedział, za co odpowiada. A hokeiści mieli tylko dobrze grać.
Teraz nowy prezes PZHL Zdzisław Ingielewicz zapowiada zmiany na lepsze. Czy są już zauważalne?
- Tak, organizacja zgrupowań kadry jest zdecydowanie lepsza, dawniej były problemy ze sprzętem, ze strojami. Teraz wszystko mamy. Szkoda, że pan Ingielewicz nie przyszedł do PZHL wcześniej.
Ale wyników reprezentacja nie ma...
Bo niby skąd wyniki mogą się brać! W Polsce brakuje dobrych hokeistów, grają zawodnicy niewyszkoleni, słabi technicznie, kluby wyrywają sobie z rąk co lepszych hokeistów. Uważam, że w tej chwili sprawą najpilniejszą staje się szkolenie młodzieży. Nasze pokolenie już prawdopodobnie wiele nie zwojuje. Ale na naszych następców trzeba będzie poczekać co najmniej 10 lat. Jak nie dłużej.
Zaczynał Pan karierę od hokeja?
- Chodziłem do szkoły sportowej, grałem w hokeja, koszykówkę, siatkówkę, w piłkę nożną. Ale hokej kochałem zawsze najbardziej.
Zadomowił się Pan w Krakowie?
- Tak, bardzo dobrze się tutaj czuję, mam mieszkanie, kto wie, może po zakończeniu kariery sportowej zostanę w Krakowie.
Nie ma Pana często w domu, jak to znoszą najbliżsi?
Żona Katarzyna jest bardzo wyrozumiała. A 6,5-letnia Laura chodzi ze mną na basen, na lodowisko, jeździ na łyżwach, zapisałem ją ostatnio do sekcji łyżwiarstwa figurowego. Ale nie z zamiarem, aby była wyczynową zawodniczką, sport ma być dla niej zabawą.
Rozmawiał: AS
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?