Nasze koszykarki po wysokiej porażce
Polskie koszykarki wygrały z reprezentacją Korei Południowej 77-62 (39-38) w trzecim meczu turnieju olimpijskiego w grupie B. Było to drugie zwycięstwo Polek, wcześniej pokonały Nową Zelandię.
Sporo było obaw przed trzecim meczem naszej drużyny. Klęska z ekipą Rosji mogła deprymować, ponadto obawiano się o stan zdrowia (przeziębienia) koszykarek. Na szczęście obawy okazały się płonne. Polska wygrała przekonywająco i ma szanse awansu z grupy. Do ćwierćfinału kwalifikują się po 4 drużyny z grup. Inne wyniki zamieszczamy na str. 22. Kolejnymi rywalkami Polek będą w piątek koszykarki Kuby.
Skuteczna gra Małgorzaty Dydek i kapitana polskiego zespołu Sylwii Wlaźlak zapewniły reprezentacji Polski zwycięstwo nad Koreą Płd. Małgorzata Dydek zdobyła 26 punktów i miała 18 zbiórek, a Sylwia Wlaźlak rzuciła 17 punktów, mając stuprocentową skuteczność rzutów wolnych (9 na 9).
Polki rozpoczęły mecz w składzie: Wlaźlak, Predehl, Czepiec, Trześniewska i M. Dydek. Pierwsze minuty spotkania były zacięte i wyrównane, a na świetlnej tablicy w hali The Dome najczęściej pojawiał się wynik remisowy.
Polki, pomimo iż miały przewagę wzrostu, nie mogły sobie poradzić z najwyższą zawodniczką zespołu koreańskiego, Jung Sun-Min mającą "tylko" 185 cm wzrostu. 24-letnia Koreanka zdobyła pierwsze 10 punktów dla zespołu mistrzyń Azji.
W połowie pierwszej części gry Koreanki, po szybko rozgrywanych akcjach w ataku, zdołały uzyskać ośmiopunktową, najwyższą w spotkaniu, przewagę (23-15). Czas wzięty przez trenera Tomasza Herkta i wprowadzenie na parkiet Edyty Koryzny pomogły złotym medalistkom ME 99 odrobić straty.
Na siedem minut przed końcem połowy, po rzucie Patrycji Czepiec za trzy punkty, polski zespół objął prowadzenie (26-25), którego nie oddał już do ostatnich sekund meczu.
W drugiej połowie podopieczne trenera Tomasza Herkta zagrały aktywniej w ataku, miały przewagę w walce pod tablicami i to było kluczem do pokonania niższych, ale szybkich rywalek. Polki zdobywały punkty po kombinacyjnych podaniach nie tylko między rozgrywającymi i wysokimi, ale także dzięki podkoszowym wymianom podań między najwyższymi koszykarkami zespołu: Dydek - Trześniewska.
W 24 min Trześniewska, właśnie po podaniu od Małgorzaty Dydek, zdobyła dwa punkty, co dało mistrzyniom Europy pięciopunktowe prowadzenie 45-40. W niespełna 150 sekund, po dobrym okresie gry Wlaźlak i Dydek podopieczne trenera Tomasza Herkta uzyskały 10-punktową przewagę 54-44.
Koreanki nie rezygnowały jednak z walki o korzystny wynik. Agresywniejszą obroną wymusiły na polskich koszykarkach kilka z rzędu błędów: pięciosekundowy błąd przetrzymania piłki, niecelne rzuty, błąd 30 sekund w rozegraniu ataku. Na 4,23 sekundy przed końcem spotkania Koreanki zdołały zmniejszyć przewagę Polek do pięciu punktów (65-60). Czas wzięty przez trenera Herkta pozwolił polskim zawodniczkom na uspokojenie nerwów.
W końcowych minutach polki grały długie akcje, które kończyły się celnym rzutem bądź faulem rywalek zamienianym na punkty. W ostatnich 2,49 sekundach, przy prowadzeniu Polski 67-62, mistrzynie Europy nie pozwoliły Koreankom zdobyć żadnych punktów.
Sylwia Wlaźlak trafiła w końcówce wszystkie cztery rzuty wolne, a zwycięstwo różnicą 15 punktów przypieczętowała, także dwoma wolnymi, Małgorzata Dydek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?