Prezes PZN Apoloniusz Tajner (z lewej) i Adam Małysz podczas gali w Wiśle Fot. PAP/Grzegorz Momot
WYDARZENIE. Wisła podziękowała Adamowi Małyszowi
Małysz przyjechał na główny plac miasta rajdowym samochodem. - Samochody zawsze mnie pasjonowały, marzyłem, by wystartować w Rajdzie Dakar. To jest dla mnie wielkie wyzwanie - mówił. Wyznał, że nie przepada za fetami. - Nie lubię być na świeczniku, wolę działać z zaskoczenia. Cieszę sie, że będę teraz miał nieco więcej czasu dla rodziny, że wreszcie będę mógł pojechać latem na porządne wakacje. Ogromnie cieszę się, że dojdzie wreszcie do remontu skoczni w centrum Wisły, na których uczyłem się skakać, a które popadły w ruinę. To wspaniała, najmilsza dla wiadomość - mówił Małysz, który potem przez blisko godzinę cierpliwie rozdawał autografy.
Jeden z nich otrzymał kilkuletni, ciężko chory Patryk Witkowski spod Poznania. - Moim marzeniem było poznać Adama Małysza, zawsze podziwiałem jego skoki. Chciałem się dowiedzieć, czy latanie sprawia mu przyjemność - mówił. Jego marzenie spełniło się dzięki fundacji "Dziecięca Fantazja".
Setki kibiców wpisało swoje podziękowania na wielkiej "ścianie wspomnień". Była gra terenowa "Zdobądź Wisłę dla Adama Małysza", konkursy dla dzieci i młodzieży.
Kulminacyjnym punktem sobotnich uroczystości była gala wspomnień w amfiteatrze im. Stanisława Hadyny. Na galę przybył prezydent RP Bronisław Komorowski z małżonką. - Chciałbym podziękować za bardzo dobry pomysł, że to nie jest pożegnanie Adama Małysza, tylko podziękowanie. Zawsze jest lepiej dziękować - mówił prezydent, który życzył Małyszowi sukcesów w rajdach samochodowych.
Na galę zaproszono trenerów Małysza, byli jego pierwsi szkoleniowcy Andrzej Sobol i wujek Jan Szturc, Czech Paweł Mikeska, Apoloniusz Tajner i Łukasz Kruczek. Zabrakło tylko Austriaka Heinza Kuttina i ostatniego trenera Fina Hannu Lepistoe. Ten ostatni po ataku serca czuje się już lepiej, ale nie może podróżować samolotami. - Jak będzie tylko okazja, to polecę do Lahti osobiście podziękować Hannu. Uważam go za najlepszego trenera na świecie - mówił Małysz.
Burmistrz Wisły Jan Potoczek obdarował Małysza strojem góralskim, piątą kryształową kulą, bo cztery nasz skoczek ma już za triumfy w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. - Żegnamy Adama jako skoczka, cieszymy się, że teraz będziemy mogli częściej spotykać go na ulicach Wisły, jak to sąsiada - mówił burmistrz.
Potem wystrzeliły korki z bezalkoholowych "szampanów", a na estradę wniesiono mega "ciacho", ważące około 35 kg, a przygotowane przez cukiernię "U Janeczki".
Andrzej Stanowski, Wisła
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?