MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Leszek Ojrzyński: To jest nagonka

Dorota KUŁAGA [email protected]
Leszek Ojrzyński
Leszek Ojrzyński
Poznański Lech przerwał bardzo dobrą passę Korony. Podopieczni Leszka Ojrzyńskiego najdłużej byli niepokonani w lidze

Leszek Ojrzyński

Leszek Ojrzyński

Urodził się 31 maja 1972 roku w Ciechanowie. Ma żonę Urszulę i dwoje dzieci - 10-letnią Oliwię i 8-letniego Jakuba. Jako piłkarz występował w następujących klubach: Pomowiec Sońsk, Tęcza Płońsk, AZS AWF Warszawa. Jako trener prowadził następujące kluby: CWKS Legia Warszawa, Legionovia Legionowo, Radomiak Radom, ŁKS Łomża, Znicz Pruszków, Wisła Płock, Polonia Warszawa, Raków Częstochowa, Odra Wodzisław Śląski, Zagłębie Sosnowiec, od tego sezonu jest trenerem Korony Kielce.

W piątkowym meczu T-Mobile Ekstraklasy Korona przegrała na wyjeździe z Lechem Poznań 0:1. Była to pierwsza porażka kieleckiej drużyny w tym sezonie. O tym spotkaniu i wyjątkowym wyczuleniu sędziów na faule piłkarzy Korony rozmawialiśmy z trenerem Leszkiem Ojrzyńskim.

Dorota Kułaga: * Nic nie może wiecznie trwać... Wasza bardzo dobra passa została przerwana przez Lecha.

Leszek Ojrzyński: - W nieskończoność nie mogliśmy być niepokonani. Trafiło się to w dziesiątej kolejce, z bardzo dobrym przeciwnikiem. Życie składa się nie tylko z sukcesów i radości, ale też z porażek i smutniejszych chwil. Nie powinniśmy się jednak dołować, bo mimo porażki pokazaliśmy się z dobrej strony. Na pewno wstydu nie przynieśliśmy. Chłopaki walczyli jak równym z równym. W drugiej połowie, moim zdaniem, byliśmy lepszą drużyną, ale, niestety, straciliśmy bramkę po stałym fragmencie gry. Nie udało się wyrównać i dlatego przegraliśmy. Ale - z drugiej strony - my mamy odmienne cele od Lecha. Walczymy o utrzymanie, a poznański zespół o mistrzostwo.

* Szczęście wam dopisało, bo gospodarze trafili w poprzeczkę i słupek, ale pod koniec pierwszej połowy mieliście wymarzoną okazję do wyrównania.

- Grając przeciwko Wiśle, Legii, Lechowi, jak ma się takie sytuacje, ja bym je nawet określił 200-procentowe, to musimy je wykorzystać, bo to się zemści. I tak się stało. Ale my się pewnych rzeczy uczymy, my się poznajemy. Teraz przyszła pierwsza porażka w lidze, zobaczymy, jakie będą reakcje. Miejmy nadzieję, że szybko wrócimy na właściwy tor i zaczniemy zdobywać punkty.

* Nie martwi pana to, że wiele osób mówi o brutalnej grze Korony i - tak jak powiedział w Poznaniu Aleksandar Vuković - sędziowie czasem inaczej patrzą na wasze faule.

W sobotę i niedzielę mieli wolne

W sobotę i niedzielę mieli wolne

Po meczu z Lechem sztab szkoleniowy Korony dał dwa dni wolnego swoim zawodnikom. Na pierwszym treningu po tym pojedynku piłkarze spotkają się w poniedziałek i rozpoczną przygotowania do kolejnego wyjazdowego meczu, tym razem z Zagłębiem Lubin. Odbędzie się on w piątek, początek o godzinie 18.

- Z naszej strony nigdy nie było brutalnej gry. To jest nagonka i świadczy o tym, że czasami wystarczy zwrócić uwagę na pewne rzeczy, to zostaje w głowie i później sędziowie gwiżdżą. Nie ma się co dziwić, że nasze drużyny grają w Europie i w konfrontacji z innymi zespołami nie radzą sobie najlepiej. Tam się gra agresywnie, blisko przeciwnika. Jak u nas się takie rzeczy gwiżdże, wyrzuca zawodnika z boiska, osłabia drużynę, to, niestety, później w zderzeniu z piłką europejską "pękamy". Tak, jak to miało miejsce na Cyprze, gospodarze od początku grali agresywnie i Wisła była zagubiona. Wiadomo, że Nikozja ma lepszych zawodników od nas. Nam czasem brakuje jeszcze umiejętności, brakuje zgrania, w dodatku sędziowie stawiają nas do porządku. Weźmy choćby trzy ostatnie kartki Jovanovicia. Tej z Lecha na spokojnie nie widziałem, ale w dwóch poprzednich sytuacjach "Jova" trafił w piłkę, a dostał żółte kartki. Chyba nie o to w tym wszystkim chodzi. Mam nadzieję, że dalej tak nie będzie.

* Na mecz z Zagłębiem Lubin z powodu kartek wypada panu trzech piłkarzy: Vlastimir Jovanović, Paweł Sobolewski i Maciek Korzym.

- Niestety. Na pewno każdy kolejny mecz będzie ciężki, ale całe szczęście, że mamy 19 punktów i na pewno nie będzie nerwówki. Pracujemy dalej, znamy swoje miejsce w szeregu. Zawsze będziemy podchodzić ambitnie do gry, będziemy walczyć o trzy punkty.

* Dziękuję za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie