Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pożegnanie Beaty

BK
Była utalentowaną łyżwiarką, potem sędzią, miała szansę, zrobić karierę w tej specjalności. Przede wszystkim była bardzo dobrym człowiekiem - tak koledzy i znajomi wspominają Beatę Dombkowską, zmarłą niedawno w wyniku tragicznego wypadku byłą zawodniczkę Unii Oświęcim.

W ostatniej drodze obok rodziny byłej zawodniczce Unii towarzyszyły rzesze przedstawicieli środowiska sportowego, w tym łyżwiarskiego

W ostatniej drodze obok rodziny towarzyszyły jej rzesze przedstawicieli środowiska sportowego, w tym głównie łyżwiarskiego. Pożegnali ją koledzy, trenerzy, działacze z Uczniowskiego Klubu Łyżwiarstwa Figurowego Unia, sympatycy tej dyscypliny. Na twarzach bardzo wielu osób było widać łzy. Wszystkim było ciężko pogodzić się z odejściem Beaty, tym bardziej, że skończyła zaledwie 32 lata. Osierociła dwóch synów.
Do tragicznego wypadku doszło 10 grudnia. Podczas kąpieli uległa w łazience zatruciu tlenkiem węgla. W stanie ciężkim trafiła do szpitala, najpierw w Oświęcimiu, a następnie do Sosnowca. Mimo wysiłków, nie udało się jej uratować. Trzy tygodnie później zmarła. Pogrzeb odbył się w ubiegły piątek.
Beata Dombkowska, jako łyżwiarka występowała pod panieńskim nazwiskiem Szymłowska. Zaczynała jako solistka, potem występowała w parach. W dorobku miała medale MP w różnych kategoriach wiekowych. Była reprezentantką Polski, przez jakiś czas jeździła m. in. w parze z Mariuszem Siudkiem. Startowali razem w MŚ juniorów. Była żoną również świetnego łyżwiarza Unii, mistrza Polski i reprezentanta kraju Tomasza Dombkowskiego. Łyżwiarstwo uprawiał także jeden z jej synów Jacek.
Po zakończeniu kariery sportowej dalej udzielała się w łyżwiarstwie. Działała w klubie, była sędzią. W tej ostatniej specjalności świetnie się zapowiadała. Zawodnicy cenili ją za wielki obiektywizm. W Polskim Związku Łyżwiarstwa Figurowego widziano ją w roli sędziego międzynarodowego. Wszystkie plany przerwała tragiczna śmierć. Ta tragedia pogrążyła w żałobie środowisko łyżwiarskie. Od wypadku działacze, trenerzy byli przy niej myślami. Przy okazji MP, które odbywały się na oświęcimskiej tafli często o niej wspominano. Wszyscy mieli nadzieję, że nie dojdzie najgorszego.
- Ciężko pogodzić się z____myślą, że więcej nie zobaczymy już Beaty na lodowisku. Była bardzo dobrym człowiekiem - mówią jej koleżanki.
(BK)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski