Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pożegnanie ks. Malińskiego. Uczył przyjaźni z Bogiem i ludźmi [ZDJĘCIA]

Barbara Rotter-Stankiewicz
Po raz ostatni ks. Mieczysław Maliński zgromadził w kościele ss. wizytek tłumy. Aby go pożegnać przybyli duchowni, artyści, rzesze przyjaciół nie tylko z Krakowa. Obecna była również żona prezydenta RP Agata Kornhauser-Duda. Żałobna msza św. odbyła się dokładnie 40 lat od dnia, gdy ks. Maliński został rektorem kościoła przy ul. Krowoderskiej.

Świątynia była pełna na długo przed rozpoczęciem mszy – ludzie stali też na dziedzińcu, tak jak przez wiele lat, gdy ks. Mieczysław Maliński odprawiał tu niedzielną Eucharystię o godz. 10.30 i 12. Tym razem to jednak nie on miał powiedzieć kazanie…

Jeszcze przed rozpoczęciem mszy przy trumnie ks. Malińskiego zaśpiewali mu na pożegnanie artyści Piwnicy pod Baranami. Zabrzmiało: Przychodzimy, odchodzimy...

Mszy św., którą koncelebrowało kilkunastu kapłanów przewodniczył ks. bp. Tadeusz Pieronek. Uczynił to w zastępstwie kard. Stanisława Dziwisza, który musiał wyjechać do Rzymu ze względu na śmierć lekarza św. Jana Pawła II. Odczytano jednak list od niego. Napisał w nim m.in., że ks. Mieczysław „troszczył się o wiarę i zbawienie tych, którzy zostali powierzeni jego posłudze” i wyraził wdzięczność Bogu za wszystkie lata tej posługi.

Homilię wygłosił ks. biskup Grzegorz Ryś. - Nie otaczamy trumny ks. Malińskiego, lecz wraz z nim otaczamy Jezusa Chrystusa. Nie sądzę, żeby ks. Maliński chciał uczynić z siebie centrum tego wydarzenia – mówił. - Uczył nas przyjaźni z Bogiem i ludźmi – zacytował wspomnienie jednej z rabczańskich uczennic.

Bp. Ryś nawiązał też do mało znanych dokumentów, na które trafił przygotowując się do wczorajszego kazania. - Pół personalnej teczki zajmowały listy z Rabki z prośbami, by księdza Mieczysława stamtąd nie przenosić. Było też pismo, z którego wynikało, że przez 7 lat po powrocie ze studiów w Niemczech i uzyskaniu doktoratu ks. Mieczysław nie mógł otrzymać stałego etatu na krakowskich uczelniach – stąd właśnie wynikała jego decyzja o poświęceniu się pisarstwu i kaznodziejstwu, a nie pracy naukowej.

- Pisarstwo ks. Malińskiego zrodziło się z cierpienia, ale w jego twórczości nie ma śladu bólu – jest radość ze zrealizowania woli Bożej – mówił bp. Ryś. Podkreślał też mistrzostwo wypowiedzi ks. Mieczysława i to, że był on jednym z pierwszych księży, który o Bogu mówił „normalnie”, prosto. - Był człowiekiem słowa – stwierdził, wspominając m.in. jego publikacje zamieszczane także w „Dzienniku Polskim”.

Po mszy św. trumnę z ciałem ks. Mieczysława przewieziono na cmentarz Salwatorski, gdzie spoczęła w pobliżu kaplicy. Prof. Krystyna Harmata, która przez wiele lat przyjaźniła się, współpracowała i opiekowała ks. Malińskim, zwróciła się z prośbą do bp. Rysia, by zgodził się na wykorzystanie swojej homilii jako wstępu do planowanej książki o ks. Mieczysławie. Prosiła też, by osoby mające zdjęcia i wspomnienia o tym duchownym, podzieliły się nimi.

Pogrzeb ks. Malińskiego zakończył się w sposób nietypowy – tak jak nietypowe było jego życie: nad grobem zaśpiewano jego ukochaną kolędę: Oj, maluśki, maluśki….” - Musiałam zaintonować tę kolędę. Śpiewał ją bardzo często. Także w Rabce na cmentarzu, na pogrzebie jednego z moich kolegów, a swoich uczniów – mówi dziennikarka, Ewa Owsiany.

Zamiast kwiatów uczestnicy mszy św. i uroczystości pogrzebowych składali datki na założoną przez ks. Malińskiego fundację „Będzie Lepiej” wspierającą zdolne dzieci i młodzież z niezamożnych domów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Pożegnanie ks. Malińskiego. Uczył przyjaźni z Bogiem i ludźmi [ZDJĘCIA] - Dziennik Polski

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski