Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pożegnanie Marszałka Piłsudskiego

Sebastian Drabik
Żałobny kondukt na ulicach Krakowa
Żałobny kondukt na ulicach Krakowa fot. Archiwum
18 maja 1935. W podziemiach katedry wawelskiej odbywa się pogrzeb marszałka Józefa Piłsudskiego. Prezydent Mościcki żegnał go słowami: „Skroni jego nie okala korona, a królem był serc i władcą woli naszej”

Nie wiem, czy nie zechcą mnie pochować na Wawelu. Niech” – to słowa z testamentu zwycięzcy bolszewików z 1920 r. Józef Piłsudski, twórca Legionów Polskich, naczelnik państwa, naczelny wódz, premier i mąż stanu to postać ważna dla historii Polski w trudnym XX wieku. Jego śmierć w 1935 r., niezależnie od różnych ocen jego życia i działalności, kończyła pewien okres w dziejach II Rzeczpospolitej.

Pierwszy Marszałek Polski zmarł w Belwederze 12 maja 1935 r. o 20.45. Ówczesne władze zdecydowały, że pogrzeb odbędzie się w Krakowie. Wzgórze wawelskie od wieków było nekropolią polskich królów, ale także wybitnych osób ze świata polityki i kultury. Wystarczy wspomnieć, że znaleźli tam wieczny spoczynek Adam Mickiewicz, Juliusz Słowacki, Tadeusz Kościuszko czy książę Józef Poniatowski.

Przygotowania
Wiadomość o śmierci Piłsudskiego dotarła do Krakowa późnym wieczorem 12 maja 1935 r. Następnego dnia wyszły żałobne wydania gazet. Na budynkach publicznych pojawiły się flagi z kirem. „Ilustrowany Kuryer Codzienny” w wydaniu z 14 maja 1935 r. pisał o reakcjach mieszkańców Krakowa na tę wiadomość: „Smutna wieść na części mieszkańców, która już we wczesnych nocnych godzinach dowiedziała się o zgonie Marszałka Polski, wywarła niezwykle przygnębiające wrażenie. W lokalach po ogłoszeniu tragicznej wieści zamarł zupełnie ruch.

W jednym z większych krakowskich rozrywkowych lokali nocnych publiczność po ogłoszeniu smutnej wiadomości samorzutnie uczciła pamięć Marszałka Piłsudskiego powstaniem”. Jeszcze w nocy 12/13 maja „Ikac” wydał bezpłatny dodatek nadzwyczajny poświęcony śmierci byłego Naczelnika Państwa. Natomiast 13 maja na pierwszej stronie „Czasu” pojawiła się klepsydra z informacją o zgonie Marszałka oraz orędzie żałobne prezydenta RP Ignacego Mościckiego, które kończyło się słowami „Niech żałoba i ból pogłębią w nas zrozumienie naszej – całego Narodu – odpowiedzialności przed Jego Duchem i przed przyszłymi pokoleniami”.

Dzień po śmierci Marszałka, 13 maja o godzinie 9.00 rano, zgodnie z poleceniem metropolity krakowskiego księcia abp. Adama Stefana Sapiehy wprawiono w ruch dzwon Zygmunta. O 11.00 w całym mieście rozległy się dźwięki syren umieszczonych przy Dworcu Głównym. Dwie godziny później na nadzwyczajnym żałobnym posiedzeniu zebrał się pod przewodnictwem rektora Stanisława Maziarskiego Senat Uniwersytetu Jagiellońskiego. Postanowiono na nim wysłać depesze kondolencyjne do marszałkowej Aleksandry Piłsudskiej oraz prezydenta Ignacego Mościckiego. Zdecydowano też, że wszyscy członkowie Senatu wezmą udział w pogrzebie.

Już po południu 13 maja 1935 r. do Krakowa przybył drogą lotniczą ze stolicy jeden z najbliższych współpracowników zmarłego Marszałka – generał Bolesław Wieniawa-Długoszowski (przyszły ambasador RP w Rzymie oraz niedoszły następca prezydenta Polski z września 1939 r.). Udał się on do Pałacu Biskupów Krakowskich w celu ustalenia dokładnego miejsca na Wawelu, gdzie spoczną zwłoki Piłsudskiego. Początkowo brano pod uwagę trzy możliwości: krypta św. Leonarda, krypta Trzech Wieszczów oraz krypta Wazów. Ostatecznie wybrano tę pierwszą lokalizację.

Po uroczystościach żałobnych w Warszawie (w Belwederze i na Polu Mokotowskim) pociąg przewożący ciało Marszałka wyruszył w piątek, 17 maja 1935 r. po południu w stronę Krakowa. Na tej trasie wagon zatrzymał się w Słomnikach i Miechowie. Na powitanie pociągu ze zmarłym, do Krakowa przybyli najwyżsi dostojnicy państwowi – prezydent Mościcki, generał Edward Rydz-Śmigły, Generalny Inspektor Sił Zbrojnych, członkowie rządu, posłowie, senatorowie, wyższe duchowieństwo itp.

Pogrzeb
Pociąg wiozący doczesne szczątki Piłsudskiego dotarł na Dworzec Główny w Krakowie pomiędzy godziną 8 i 9 rano 18 maja 1935 r. Trumnę zabrali generałowie, a metropolita Sapieha odmówił krótkie modlitwy. Tuż za lawetą szli członkowie najbliższej rodziny – w tym wdowa Aleksandra Piłsudska, córki Wanda i Jadwiga oraz brat Jan Piłsudski. Następnie kondukt pogrzebowy wyruszył z Dworca Głównego przez ulice Basztową, Dunajewskiego, plac Szczepański, Rynkiem Głównym obok kościoła Mariackiego, ulicami Wiślną, Straszewskiego na Wawel.

W uroczystościach wzięły także udział delegacje zagraniczne. Wśród nich minister spraw zagranicznych Francji Pierre Laval, marszałek Philippe Petain, premier Prus Hermann Goering, marszałek polny brytyjski Frederick Rudolph Lambartlord of Caven i inni. Stany Zjednoczone na uroczystościach reprezentował ówczesny ambasador tego kraju w Moskwie William Christian Bullit. W swym liście do prezydenta Roosevelta pisał o ciekawym szczególe „Polski rząd był oczywiście zachwycony faktem, że wysłał Pan specjalnego wysłannika […] i wysunęli mnie na czoło konduktu, wykorzystując zręcznie dyploma- tyczny chwyt z językiem francuskim. Reprezentowałem »Ame-rique Etats-Unis«, a nie Etats Unis d’Amerique. Dało mi to miejsce koło Goeringa, który reprezentował »Allemagne« ,zajmując miejsce numer jeden”.

O godzinie 11.00 18 maja 1935 r. trumna została wniesiona do katedry wawelskiej, gdzie odbyła się główna msza żałobna pod przewodem arcybiskupa krakowskiego. Jeszcze przed katedrą prezydent Mościcki wygłosił krótkie przemówienie. Powiedział wtedy m.in. „Cieniom królewskim przybył towarzysz wiecznego snu. Skroni jego nie okala korona, a dłoń nie dzierży berła. A królem był serc i władcą woli naszej […]”. Po uroczystej Eucharystii, trumna została złożona w krypcie św. Leonarda. Wspomniany już „Ikac” dzień po uroczystościach pogrzebowych pisał m.in. „Kraków przybrał szatę żałobną. Na wszystkich domach powiewają czarne flagi śmierci.
Na gmachach publicznych, obok tych flag widać barwy narodowe przewiązane kirem, opuszczone do połowy masztów. Najsmutniej przedstawia się szlak żałobnego pochodu. U wejścia na dworzec zachodni czerni się brama, na której krótkich wieżach połyskują srebrne orły. Po obu stronach tej bramy widnieją szarfy o barwach koloru »Virtuti Militari«, a na nich krzyże najwyższej zasługi wojskowej […]. W oknach niemal wszystkich domów widnieją żałobne nalepki, a w wielu z nich płoną żałobne świece. Nad dekoracją miasta pracowano przez całą noc, aż do świtu […]. Szata żałobna Krakowa robiła na przyjezdnych wielkie wrażenie. Królewski Gród wita śmiertelne szczątki Wodza w smutku i głębokiej żałobie”.

Epilog
Po pogrzebie grób Piłsudskiego odwiedzały liczne wycieczki, zwłaszcza młodzieży szkolnej. Rozpoczęto także latem 1935 r. usypywanie pod Krakowem kopca poświęconego pamięci Marszałka. Jedną z pierwszych warstw ziemi przewiózł symbolicznie ówczesny premier Walery Sławek. Jednak napływ turystów powodował problemy dla normalnego funkcjonowania katedry wawelskiej. Dlatego metropolita krakowski zdecydował o przeniesieniu sarkofagu Piłsudskiego do krypty Srebrnych Dzwonów w czerwcu 1937 r. Wywołało to negatywną reakcję ówczesnych władz.

Premier Sławoj-Składkowski groził nawet złożeniem dymisji. Tytuły w ówczesnej prorządowej prasie mówiły wręcz o „Obrazie majestatu Rzeczypospolitej”, „Gniewie serc” itp. Sprawa, którą ochrzczono mianem konfliktu wawelskiego, nabrała charakteru ogólnopaństwowego. Wezwano nuncjusza apostolskiego Filippo Cor-tesiego do ministra spraw zagranicznych Józefa Becka. W Warszawie zorganizowano wiec, na którym domagano się m.in. pozbawienia arcybiskupa Sapiehy odznaczeń państwowych i „objęcia Wawelu w posiadanie narodu”. Ostatecznie sprawa została załagodzona po oświadczeniu metropolity z 11 lipca 1937 r., w którym stwierdził, że nie miał zamiaru uchybić w czymkolwiek godności prezydenta Rzeczpospolitej.

Poza tym arcybiskup stwierdził, że trumna Marszałka Piłsudskiego, nie będzie mogła być odtąd przeniesiona bez zgody głowy państwa. Cała ta sprawa pokazała, jak ówczesne władze reagowały na każde działanie, które w ich mniemaniu naruszało honor Józefa Piłsudskiego. Uchwalono nawet w kwietniu 1938 r. specjalną ustawę o „ochronie imienia Józefa Piłsudskiego, Pierwszego Marszałka Polski”. Przewidywała ona karę do 5 lat więzienia za uwłaczanie pamięci zmarłego. Z perspektywy historycznej podejmowanie takich kroków nie wydaje się zbyt szczęśliwym posunięciem. Mimo tych problemów i późniejszych trudności, zwłaszcza w okresie PRL, pierwszy Marszałek Polski do dziś spoczywa na Wawelu.

***

historyk, pracownik Oddziału IPN w Krakowie, doktorant Uniwersytetu Jagiellońskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski