Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pożegnanie wójta-przyjaciela. Szymon Łytek nietuzinkowy człowiek, żartowniś. On nawet archaniołowi Michałowi ujmie pracy

Barbara Ciryt
Barbara Ciryt
Szymon Łytek, wójt Czernichowa czterech kadencji, zmarł w wieku 41 lat. Gdy w 2006 roku został wójtem, był najmłodszym szefem gminy w Małopolsce, wcześniej był radnym i komisarzem w swojej gminie - pełnił obowiązki wójta po odwołaniu jego poprzednika
Szymon Łytek, wójt Czernichowa czterech kadencji, zmarł w wieku 41 lat. Gdy w 2006 roku został wójtem, był najmłodszym szefem gminy w Małopolsce, wcześniej był radnym i komisarzem w swojej gminie - pełnił obowiązki wójta po odwołaniu jego poprzednika Fot. Portal Czernichów24.pl
Pogodna twarz, lekki uśmiech, ręce założone przed sobą. Szymon Łytek, wójt Czernichowa spogląda z portretu. Ten spokój jest pozorny, z całej postaci przebija gotowość do działania, podejmowania decyzji. Taki był Szymon Łytek - dynamiczny, gestykulujący przy rozmowach, nadzwyczajnie błyskotliwy. Zmarł w wieku 41 lat po ciężkiej chorobie.

FLESZ - Rewolucja w aptekach. Farmaceuta jak lekarz?

od 16 lat

Był dobrym człowiekiem, ugodowym, inteligentnym, żartującym. Po jego śmierci płaczą nawet najtwardsi - strażacy. W ostatniej drodze towarzyszyły mu tłumy. Strażacy nie pozwolili włożyć trumny z jego ciałem do karawanu. Z kościoła, przez cały Czernichów, na cmentarz nieśli go na ramionach. Dzieci z grup strażackich niosły portrety wójta, a młodzieżowe drużyny - białe róże.

- Wszędzie chciał być, wszytko zrobić, pomóc, gdzie trzeba. Wiele razy słyszałem od Niego: "Tyle jeszcze trzeba zrobić, ludzie czekają". I zawsze się spieszył, by zdążyć, być blisko ludzi, pomóc im. Spieszył się, jakby wiedział, że czasu ma mało - mówił podczas kazania na mszy żałobnej były proboszcz czernichowski ks. Wiesław Grzechynia. - Na forach internetowych czytałem, że każde miejsce w gminie jest naznaczone jego osobą. Tak wiele robił dla ludzi. A wieczorami, gdy urząd był już zamknięty paliło się światło na drugim piętrze, w jego gabinecie. Tę "papierową" robotę, której nie zdążył zrobić w ciągu dnia, służąc ludziom - robił do późnych godzin wieczornych - wspominał zaprzyjaźniony z wójtem kapłan.

Maciej Gędłek, wicewójt Czernichowa za zaszczyt uznaje fakt, że jego szefem był Szymon Łytek. - Przyznaję, że nasza wieloletnia przyjaźń i współpraca nie były łatwe, ale zawsze, no prawie zawsze potrafiłeś mnie przekonać. Gmina Czernichów to dla Ciebie każdy kawałek ziemi, każdy człowiek - mówił po mszy żałobnej podczas pożegnania szefa i przyjaciela. Gędłek podkreślał, że wójt Czernichowa cały swój trud, intelekt i błyskotliwość poświęcił tej ziemi, tym ludziom.

- Jestem przekonany, że jeśli do nieba będzie szedł Szymon Łytek, to archanioł Michał - ważący dobre i złe czyny - na moment sobie odpocznie. Nie będzie musiał nic ważyć, bo na tej gorszej szali nie będzie miał co położyć - przekonywał Gędłek żałobników na pogrzebie wójta.

Pogrzeb Szymona Łytka, wójta Czernichowa. Żegnały go tłumy. ...

Ze śmiercią szefa gminy i przyjaciela nie mogą się pogodzić urzędnicy i strażacy. - On kochał straże. Zaufanie do ludzi miał bezgraniczne. Każdego traktował z szacunkiem. Takiego szefa nigdy wcześniej nie miałem. Gdyby nawet pięć wójtów go zastępowało, to mu nie dorównają - mówi Krzysztof Sury, strażak z Czernichowa, bliski współpracownik Łytka inspektor ds. straży pożarnych w Urzędzie Gminy w Czernichowie.

Urzędnik zaznacza, że ten szef wiedział wszytko, był zorientowany w każdym temacie. - I nigdy się nikomu nie żalił, nie narzekał - mówi Sury.

A decyzje podejmował błyskawicznie. - I zawsze były to trafne decyzje - podkreśla Zbigniew Kędzierski, przewodniczący rady Gminy Czernichów. Zaznacza, że trudno będzie znaleźć kogoś, kto godnie zastąpi Szymona Łytka. - To był dobry człowiek, bardzo inteligentny, miał lotny, bardzo otwarty umysł i świeżość spojrzenia na wiele trudnych spraw. Przy tym wszystkim lubił żartować, śmiać się. To nie znaczy, że do poważnych spraw nie podchodził poważnie. Miał niezwykłą zdolność rozładowywania napiętej atmosfery, łamania lodów. Z taką osobą praca była przyjemnością - mówi przewodniczący Kędzierski.

Tylko sobie nie poświęcał czasu, swoimi prywatnymi problemami - także zdrowotnymi - nie zajmował innych. Pytania o to zbywał, wskazując, że są ważniejsze problemy.

Szefowie podkrakowskich gmin uważają go za przyjaciela, pomocnego w wielu kłopotach, a do tego duszę towarzystwa. Samorządowcy ze Stowarzyszenia Metropolia Krakowska przypominają, że wiele mu zawdzięczają podczas tworzenia tej Metropolii.

- Angażował się, wpływał na kształt stowarzyszenia, jego jak najlepsze założenia. Był jednym z najsympatyczniejszych i najbardziej wartościowych osób w samorządzie. Dworował sobie, żartował, ale nie skrzywdziłby nikogo. Był energiczny, miał luzacką postawę życiową, a zarazem mądre podejście do wielu spraw. To nietuzinkowa postać - mówi Elżbieta Burtan, wójt Zabierzowa.

Czernichów. Po śmierci wójta Szymona Łytka - wieczór wspomni...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Pożegnanie wójta-przyjaciela. Szymon Łytek nietuzinkowy człowiek, żartowniś. On nawet archaniołowi Michałowi ujmie pracy - Dziennik Polski

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski