Pożegnanie z Millerem

Detroit i San Antonio w finałach konferencji

   40-letni Reggie Miller odszedł w stylu wielkiego sportowca. Godnie, bo już w zimie oświadczył, że będzie grał tylko do końca sezonu 2004/05, a w ostatnim występie zdobył 27 punktów. Kroku z trudem dotrzymywał mu młodszy o całe pokolenie Richard Hamilton.
   "Rip" symbolicznie przejął pałeczkę od "Killera". Jak Reggie, jest bardzo szczupły, dlatego preferuje ten sam sprytny styl gry - oparty na błyskawicznych wyjściach na pozycję i zmuszaniu. W drugiej połowie Hamilton uzyskał aż 21 punktów. Jak Reggie, który przez całe życie rozgrzewał się na najważniejsze minuty.
   Miller zdobył w karierze 25 279 punktów (12. miejsce w klasyfikacji wszechczasów). Jest liderem NBA w ilości celnych "trójek" (2560).
   W Seattle - niesłychane emocje zakończone awansem Ostróg. Przy stanie 96-95 dla gości Antonio Daniels z Ponaddźwiękowców wykorzystał tylko jednego wolnego. Było to istotne, ponieważ do ostatniej akcji Ostrogi przystąpiły ze świadomością, że mogą, ale nie muszą trafić. Emanuel Ginobili czarował Danielsa, po czym podał do Tima Duncana. Zagranie było tak dobrze zsynchronizowane z czasem i ruchami Duncana, że ten momentalnie, na 0,5 sekundy przed końcem wrzucił piłkę do kosza. Na wagę finału Zachodu.

Wschód

Indiana - Detroit 79-88 (2-4, awans Detroit): Miller 27 w tym 4x3, O'Neal 22 i 3 bl., Foster 12 - Hamilton 28, Billups 23 i 8 as., R. Wallace 14 i 11 zb.

W drugiej parze: Miami - Washington 4-0, awans Miami.

Zachód

Seattle - San Antonio 96-98 (2-4, awans San Antonio): Allen 25, Daniels 22 - Duncan 26, Horry 14, Parker 14.

W drugiej parze: Phoenix - Dallas 3-2.

(MARO)