Kampania ruszyła
Takie dywagacje mają sens jedynie w odniesieniu do polityków, którzy w ogóle nie znaleźli się na listach partyjnych. W każdym innym przypadku sprawa pozostaje otwarta. Mandat poselski wart jest tyle samo, obojętnie, czy zdobyty po starcie z pierwszego, czy z dziesiątego miejsca. Ma to znaczenie jedynie (i aż) w wewnątrzpartyjnych hierarchiach. Mandat dla kandydata z dalszych miejsc (kosztem kandydatów promowanych przez partię) jest sygnałem, że listy nie były ułożone zgodnie z realną siłą poszczególnych polityków. Wybory są zatem jedynym momentem, kiedy elektorat danej partii może wpływać na jej politykę kadrową. To także czas weryfikacji opinii o faktycznym poparciu tej czy innej wewnętrznej frakcji.
Ktoś powie: tak jest w teorii. Praktycznie, ludzie nie znają większości nazwisk i głosują na szyld partyjny, czyli na "jedynki". Trochę jak w czasach PRL, gdy namawiano do głosowania bez skreśleń, bo tylko wtedy akt wyborczy mógł być uznany za w pełni satysfakcjonujący dla władzy. Nawet jeśli spora część wyborców niejako z automatu stawia krzyżyk przy pierwszym nazwisku na stronie, trzeba robić wszystko, by to zmienić.
Dlatego warto opublikowaną dziś w "Dzienniku Polskim" pełną listę wszystkich kandydatów ubiegających się o mandat w tych wyborach nie tylko zachować, ale uważnie przestudiować. Przed nami miesiąc kampanii. To wystarczający czas, by wyrobić sobie własne zdanie na temat kandydatów z listy partii najbliższej naszemu sercu.
Piotr Legutko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?