Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pozostaje nadzieja

SZEL
O utrzymanie świetlicy desperacko walczy prezes powiatowego koła Towarzystwa Przyjaciół Dzieci wspierany przez radną Zofię Kamińską, przewodniczącą Komisji Edukacji Rady Powiatu, która nazywa prezesa "gorlickim doktorem Judymem".

GORLICE. Desperacka walka o utrzymanie świetlicy środowiskowej na osiedlu Młodych

Władze miasta spróbują porozumieć się z zarządem powiatu gorlickiego w sprawie dofinansowania działalności świetlicy środowiskowej na osiedlu Młodych. Już drugi rok z rzędu zagrożony jest byt tej placówki, która od 10 lat żywi i wychowuje prawie 80 dzieci z ubogich i patologicznych rodzin.

- Od lat robi wszystko, by utrzymać świetlicę - przekonuje Zofia Kamińska. - Ostatnio, gdy było naprawdę źle, zaangażował w pomoc swoją rodzinę i zabiegał o sponsorów. Dzięki temu placówka funkcjonuje nadal, bez przestojów i przerw w działalności.
Świetlica przy ul. Tuwima dla wielu dzieci jest jedynym miejscem, w którym mogą spokojnie odrobić lekcje i zjeść ciepły posiłek. Mają tam zapewniony obiad, a wychodząc do domu wieczorem zjadają jeszcze kanapki, więc nikt nie kładzie się spać o pustym żołądku. W odrabianiu lekcji pomagają wolontariusze.
Problemy z utrzymaniem działalności świetlicy na dotychczasowym poziomie pojawiły się przed dwoma laty w wyniku zmian w ustawie o pomocy społecznej. Od tego czasu wspieranie tzw. placówek wsparcia dziennego należy do gmin. Pod znakiem zapytania stanęło więc dofinansowanie ze strony powiatu. Formalnie nie ma on już możliwości wspierania zadań, które nie są mu przypisane. Byłaby taka możliwość, gdyby świetlica miała charakter ponadgminny, ale tak niestety nie jest, bo uczęszczają tam tylko dzieci z miasta.
- Mamy problem, bo obecnie wspieranie takich placówek należy do gmin - mówi starosta gorlicki Mirosław Wędrychowicz. - W tym przypadku ciężar spoczywa na mieście, które może na ten cel przeznaczyć pieniądze z koncesji na sprzedaż alkoholu. Postaramy się jednak poszukać źródła dofinansowania, choć powiat ma sporo pilnych zadań własnych, które musi zrealizować.
O taką pomoc będzie zabiegał burmistrz Gorlic Kazimierz Sterkowicz, który wylicza, że gdyby oczekiwano stuprocentowego finansowania świetlicy przez miasto, to dotychczasowa pomoc musiałaby być potrojona, co oznacza roczne wsparcie na poziomie 100 tys. zł.
- Musimy porozumieć się ze starostwem ze względu na pozytywną rolę, jaką spełnia świetlica w tym środowisku - podkreśla Kazimierz Sterkowicz. - Zagospodarowuje czas młodzieży i oferuje jej konkretną pomoc. Wartości tych działań nie sposób przecenić.
W powodzenie zapowiadanych negocjacji wierzy Zofia Kamińska.
- Łatwiej jest likwidować, niż ratować, ale przecież nie chodzi o to, by wybierać najprostsze rozwiązania - twierdzi Zofia Kamińska.
Dodajmy, że na osiedlu Młodych mieszkają byli pracownicy największych gorlickich zakładów - Fabryki Maszyn "Glinik" i Rafinerii Nafty "Glimar". Gdy minęły czasy prosperity i pojawiła się plaga bezrobocia, to właśnie tam najbardziej widać narastającą biedę i patologie społeczne. (SZEL)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski